Fot. PAP/Rafał Guz
Dzień, który zmienił historię miasta. Otwock upamiętnił 83. rocznicę zagłady Żydów
Jednego dnia Niemcy wywieźli na śmierć połowę mieszkańców. 19 sierpnia 1942 roku na zawsze zapisał się tragicznie w historii podwarszawskiego Otwocka.
Jak co roku, już od ponad 20 lat, potomkowie ocalałych, mieszkańcy oraz przedstawiciele społeczności żydowskiej, organizacji pozarządowych i władz miasta przeszli w Marszu Pamięci i Modlitwy. To wydarzenie to nie tylko hołd dla ofiar, lecz także przypomnienie o sile człowieczeństwa i potrzebie wzajemnego szacunku.
Śladami przeszłości
„To jest rocznica dnia, w którym w ramach akcji Reinhardt niemieccy okupanci wywieźli połowę naszego miasta – 8-10 tysięcy otwockich Żydów – na śmierć do obozu zagłady w Treblince. Żaden dzień nie zmienił tak bardzo historii Otwocka jak 19 sierpnia 1942 roku. Ja sam wychowywałem się w Otwocku nic nie wiedząc o żydowskich korzeniach, o żydowskich mieszkańcach. Kiedy się dowiedziałem, stwierdziłem, że trzeba coś z tym zrobić. Później jeszcze parę lat minęło, aż wreszcie z wyrzutów sumienia, na 60. rocznicę tego tragicznego wydarzenia, zorganizowaliśmy marsz. Zrodziły się też inne wydarzenia, np. edukacyjne. Myślę, że to bardzo ważne, dla mnie jako człowieka, jako Polaka i jako chrześcijanina” – powiedział Heschel Center News Zbigniew Nosowski, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich i redaktor naczelny kwartalnika „Więź”.
>>> Przebaczenie „uprzedzające”

Pamięć o ocalonych i bohaterach
Meir Hoss, który na co dzień mieszka w Wawrze i co roku 19 sierpnia odwiedza Otwock, podkreślał znaczenie osobistych więzi i rodzinnej historii. „Mój ojciec dał prezent tym Polakom, którzy go uratowali – całą nieruchomość swojego ojca. Dziś jesteśmy tu, by podziękować wszystkim. Jesteśmy braćmi – Żydzi i Polacy” – mówił wzruszony. Jego ojciec, Ela Hoss, był jednym z niewielu ocalałych z otwockiego getta i obozu w Treblince, przeżył dzięki pomocy polskiej rodziny Brzezińskich, którzy ukrywali go i przynosili jedzenie, ryzykując własne życie. W latach 70. Meir Hoss poznał osobiście Stanisława Brzezińskiego i jego syna w Petah Tikva w Izraelu. Meir Hoss powiedział Heschel Center News, że żyjąc w Wawrze, cieszy się, że może być tak blisko korzeni swojej rodziny. Jego ojciec, Ela Hoss, mieszkał przy ul. Górnej w Otwocku.
Kari Rotstein, kuzynka Meira, na co dzień mieszkająca w Izraelu, przyjechała, by upamiętnić swojego ojca. Jehoszua „Szaja” Rotstein urodził się w styczniu 1939 roku. „Jego dzieciństwo zostało ukradzione przez wojnę, mimo horroru doświadczonego przez rodzinę mój ojciec stał się życzliwym, ciężko pracującym człowiekiem. (…) Jesteśmy winni to naszym przodkom i naszym dzieciom, ale też sami jesteśmy zobowiązani do tego, by żyć lepiej, by chronić siebie nawzajem, by zbudować świat, w którym dobro, współodczuwanie i sprawiedliwość będą silniejsze od nienawiści czy lęku” – zaapelowała.

Otwocki szlak pamięci
Marsz wyruszył z ronda Bronisława Marchlewicza, dawniej bramy do getta środkowego, a jego uczestnicy przeszli ulicą Reymonta do miejsca masowych egzekucji, gdzie w ciągu kilku tygodni zginęło ok. 2 tys. osób, które ukryły się przed transportem do Treblinki. Od 1949 roku przy ul. Reymonta stoi kamień upamiętniający ofiary tych zbrodni.
Przed II wojną światową Żydzi stanowili ok. 60 procent mieszkańców Otwocka. 19 sierpnia 1942 roku Niemcy wywieźli do obozu śmierci w Treblince ok. 8–10 tys. osób. W czasie akcji likwidacyjnej zginęła m. in. matka Juliana Tuwima – Adela oraz znany aktor scen warszawskich – Michał Znicz.
Wspólnota i edukacja
W Marszu Pamięci i Modlitwy wzięli udział zarówno potomkowie dawnych mieszkańców Otwocka, jak i przedstawiciele społeczności żydowskiej, organizacji społecznych, korpusu dyplomatycznego oraz władz miasta – wśród nich prezydent Otwocka Jarosław Margielski i naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
>>> Znaczenie i dzieje kultu Matki Bożej Częstochowskiej

Spotkanie było również okazją do edukacji historycznej – odczytano nazwiska otwockich Żydów. W tym roku upamiętniono 53 mieszkańców ulicy Kościelnej, jednego z przedwojennych centrów żydowskiej społeczności.
Karen Kirsten, praprawnuczka Józefa Przygody, twórcy pierwszego otwockiego sanatorium żydowskiego, powiedziała, że marsz upamiętnia polskich Żydów zamordowanych „nie z powodu swoich przekonań, ale dlatego, że urodzili się jako Żydzi”. „Człowieczeństwo to nie tyle kwestia tego, kim jesteśmy, ale coś, co musimy praktykować. Praktykujemy je, gdy decydujemy się działać, widząc okrucieństwo. Katolickie siostry, które ukryły moją matkę Joannę Przygodę, nie wiedziały, że ratują dziecko, którego córka stanie dziś tu z wami. Ale one przypominają nam, że człowieczeństwo, jeśli je praktykujemy, może ratować życie” – zapewniła.
W ramach rocznicowych obchodów w sobotę, 23 sierpnia o 15:00 pod stacją PKP Otwock rozpocznie się „Spacer po nieistniejącym mieście. Zagłada otwockiego getta w relacjach świadków”. Wydarzenie poprowadzi Sebastian Rakowski.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
| Zobacz także |
| Wasze komentarze |
Rabini z całego świata apelują do Izraela, by zakończył głód w Strefie Gazy
Poznaj historię psiej rasy, która swoją nazwę zawdzięcza… św. Bernardowi





Wiadomości
Wideo
Modlitwy
Sklep
Kalendarz liturgiczny