Siódmy dzień ataku Rosji na Ukrainę. Schron w kijowskim metrze/fot. RAPHAEL LAFARGUE/ABACAPRESS.COM/PAP

Dziennik pierwszych dni wojny w Ukrainie [FOTOREPORTAŻ/MISYJNE DROGI]

„Okazało się, że szpital był oznakowany – za pomocą specjalnego znaku – dla celniejszego ostrzału wroga. Za taką współpracę w postaci naklejania specjalnych etykiet na budynki dają od 5 do 10 dolarów. To jest dzisiaj cena życia człowieka” – zapisałam w wojennym diariuszu.

Wojna to rzeczywistość, o której wiedzieliśmy z historii, z książek i wspomnień przodków. Wydawało się, że po krwawym XX wieku, w XXI wieku nie będziemy już wiedzieli, czym jest wojna w takiej formie. Gdy jednak zaczęła się, robiłam zapiski. Kijowskie zapiski. Przeczytajcie, jak wyglądały pierwsze dni pełnoskalowej wojny.

25 lutego 2022 roku

Drugą noc w Kijowie budzimy się z powodu eksplozji. Sprawdzam co chwilę zegarek. Ciągle strzelają. Chyba nie da się do tego przywyknąć. O godzinie 4.20 w pobliżu zestrzelono rosyjską rakietę. Jeden jej fragment uderzył w blok. Rozpoczął się pożar. Ludzie zostali ewakuowani, a pożar został ugaszony. Nie wiemy, co przyniesie nam kolejna noc. Trwa walka na prawym brzegu Kijowa. Ludzie ukrywali się w nocy w schronach przeciwbombowych, niektórzy w ogóle uciekli z Kijowa. Nie odczuwamy w tej chwili zdecydowanej pomocy ze strony innych państw. Nieustannie się modlimy, wspieramy i mamy nadzieję tylko w Bogu. Wiara w tej sytuacji szczególnie pomaga. Bo pomoc ludzka bywa złudna…

Budynek, o którym autorka pisze 25 lutego/fot. arch. autorki

26 lutego 2022 roku

Dzisiejszy wieczór był stosunkowo spokojny. Budziłam się jednak co dwie godziny, żeby nasłuchiwać wybuchów. Obudziłam się, położyłam się, odmówiłam różaniec i modlitwę do św. Józefa, który mi bardzo pomaga, zasnęłam.

Mieszkanie w Borodziance (miasto pod Kijowem)/fot. arch. autorki

O godzinie 23.00 z daleka pod Kijowem słychać było wybuchy. Wiele osób spędziło tę noc w schronach metra, w szkołach i innych zaadaptowanych pomieszczeniach. Moja koleżanka w Czernihowie (strzelali tam całą noc, a dziś już używają „Grady”) z dwójką dzieci jest drugi dzień w piwnicy kościoła. Te dzieci już wiedzą, czym jest lęk i jak to jest, gdy śpisz nie w łóżku, ale na kocu pod ścianą. Te wybuchy przypominają mi, że Rosja atakuje lewy brzeg Kijowa. W okolicy stolicy mieszka mój kolega, dziennikarz. Napisał, że to było naprawdę przerażające. A to powoli normalny porządek rzeczy – nadchodzi wieczór i nie wiesz, co cię czeka. Tylko się modlisz…

O godzinie 8.15 rano poinformowano, że w jednej z centralnych dzielnic stolicy rakieta uderzyła w 24-piętrowy budynek mieszkalny. Dom od 17 do 21 piętra został zniszczony. 80 osób zostało ewakuowanych, 6 osób zostało rannych. Wysadzany jest most będący częścią szlaku komunikacji regionalnej. Godzina policyjna będzie trwać od 17.00 do 8.00.

fot. DIEGO HERRERA/EUROPA PRESS/ABACAPRESS.COM/PAP

Jak bardzo ludzie są oddani obronie swojej ojczyzny i rodzin. Ta wojna już nas zmieniła – to czas odrodzenia świadomego narodu.

27 lutego 2022 roku

Ta noc była wyjątkowo długa. Spałam tylko dwie godziny. Przez resztę czasu modliłam się nieustannie. Dobrze, że w tym czasie modli się także wielu moich przyjaciół i znajomych. Mamy dwa fronty – jeden wojskowy, drugi duchowy. Wczoraj wysłuchałam kazania jednego z naszych biskupów. Bardzo trafnie powiedział, że Ukraina jest krzyżowana na oczach całego świata. Wszyscy są odpowiedzialni za tę wojnę i to zło. Krew dzieci i bezbronnych cywilów przelewa się na nasze ulice i ostrzeliwane domy. Mężczyźni w każdym wieku (od 17 do 70 lat) bronią swojej ojczyzny. To szokujące, że jest agresor, który robi to, co mu się podoba. A cywilizowany świat nie zdoła go powstrzymać.

Wolontariusze z Kijowa gotują w pierwszych dniach wojny jedzenie dla żołnierzy/fot. WOLFGANG SCHWAN/AGENCJA ANADOLU/ ABACAPRESS.COM/PAP

Około godziny 23.00 ogłoszono nalot na Kijów. Wysyłam SMS-y do wszystkich przyjaciół, aby się modlili. Rozpoczęto ostrzał terenu dworca kolejowego. Wróg zaatakował też szpital dziecięcy. Jedno dziecko zmarło. Inne dzieci są ranne. Okazało się, że szpital był oznakowany – za pomocą specjalnego znaku – dla celniejszego ostrzału wroga. Za taką współpracę w postaci wklejania specjalnych etykiet na budynki dają od 5 do 10 dolarów. To jest dzisiaj cena życia człowieka.

Tej nocy nieprzyjaciel zaatakował magazyn ropy pod Kijowem, aby spowodować katastrofę. Wróg zbombardował także składowisko odpadów radioaktywnych okręgu kijowskiego. Bóg uratował nas od kolejnej tragedii. Miasto Bucza, położone pod Kijowem, zostało ostrzelane. Ile dni jeszcze ludzie będą drżeć w swoich domach przez ten horror? Ile jeszcze razy usłyszymy o rosyjskiej „kampanii pokojowej”?

Ojciec trzyma swoje nowo narodzone dziecko w piwnicy szpitala położniczego wykorzystywanego jako schron przeciwbombowy podczas alarmu przeciwlotniczego w Kijowie/fot. ROMAN PILIPEY/PAP/EPA

Nie można dziś wyjść na ulice Kijowa. Zakaz władz. W różnych częściach miasta działa wiele grup dywersyjnych. Słychać odgłosy eksplozji. Ale jesteśmy do tego już przyzwyczajeni – nie reagujemy już zbytnio. Jak to szybko nastąpiło! Słońce trochę przebija się przez chmury. Znak nadziei! Tylko Bóg wie, czy doczekamy wieczora.

28 lutego 2022 roku

Piąty dzień wojny. Udało się nawet spać w nocy. To niewiarygodne, kiedy po raz pierwszy można spokojnie się wyspać. Raz obudziłam się, by sprawdzić wiadomości o sytuacji w mieście. W ostatnich dniach noc jest dla mnie symbolem zła i ciemności, które, jak się wydaje, ogarnęły Ukrainę. Dziś rano, kiedy skończyła się godzina policyjna, ludzie zaczęli wychodzić na zakupy do sklepu i do apteki. Na ulicy są kolejki.

Budynek w Kijowie uszkodzony w wyniku ostrzału w marcu 2022 r./fot. VLADYSLAV MUSIIENKO/UPI/PAP/NEWSCOM

Wojna sprawia, że ludzie są jeszcze bardziej zjednoczeni i wrażliwi na siebie. Wielu kieruje się agresją i gniewem, nienawiścią do Rosjan. W mojej głowie pojawia się pytanie: co na to wszystko Chrystus? Przecież kocha nas tak samo… Ukraińców, Rosjan, Polaków i Amerykanów… Jestem pewna, że w Rosji i w Białorusi jest wielu ludzi, którzy nie chcą tej agresji i protestują, by zatrzymać wojnę i ludobójstwo. Wszyscy jesteśmy dziećmi Pana Boga. Jednak diabeł zawładnął sercem człowieka i oślepił go, nawet grupy ludzi. Jest więc wojna, zniszczenie, śmierć. Dziś moim zadaniem jest modlić się, nawracać się, czynić dobro, o ile potrafię, i przejść tę Golgotę z zaufaniem Panu, który ją przeszedł jako pierwszy.

Dlatego potrzebna jest modlitwa i post w celu powstrzymania ludobójstwa. Chrystus powiedział, że najpotężniejszą bronią przeciwko złemu duchowi jest modlitwa i post.

1 marca 2022 roku

Dzisiaj około 18.30 rakieta uderzyła w przedmieścia Kijowa. Odległość od mojego domu wynosiła około 30–35 km. O 18.00 zaczęłam oglądać transmisję mszy św. w internecie, bo teraz nie mogę iść do kościoła. Kazanie się skończyło, a nasze okna zadrżały od kilku eksplozji. Żyjemy. I to cud. Dalsza modlitwa była głębokim przeżyciem. Uświadomiłam sobie, że rakieta może uderzyć w każdej chwili i w mój dom. Wzmocnieniem było błogosławieństwo na zakończenie mszy. Dla mnie teraz jest czas pustyni. Bo codziennie chodziłam na mszę św. Teraz jest tylko transmisja online. Mam jednak silne poczucie, że Bóg jest blisko. Nawet jeśli nie mogę Go przyjąć w Komunii. Po modlitwie położyłam się spać z nadzieją ujrzenia świtu. Leżę na łóżku, nasze okna są zasłonięte żaluzjami i kocami, żeby powstrzymać potłuczone szkło w razie wybuchu. Pokój jest całkowicie ciemny. Mam wrażenie, że leżę w grobie. Cisza. Słyszę tylko cicho modlącą się moją starą i chorą matkę, która przeżywa teraz ciężkie chwile. Chrystus pokazał, że grób nie jest końcem, przecież nastąpi zmartwychwstanie. Jednak ten czas oczekiwania jest bardzo długi i trudny. A zrozumieją cię tylko ci, którzy na własne oczy widzieli zło rosyjskiego czy białoruskiego agresora. Ci, którzy stracili na wojnie syna lub męża, którzy zostali sierotami… Ale Jezus też zrozumie. Przeszedł drogę krzyżową i został ukrzyżowany. Kiedy wisiał na krzyżu, nie przeklinał, ale modlił się za tych, którzy Go ukrzyżowali. To naprawdę trudne, ale możliwe.

fot. RAPHAEL LAFARGUE/ABACAPRESS.COM/PAP

Noc była dość spokojna. Spałam trochę, modliłam się. Ranek przyniósł prezent – za oknem padał śnieg. W Ukrainie lubimy powtarzać, że to Matka Boża okryła ziemię swoim płaszczem. Nasi ludzie bardzo Ją kochają. Ile kościołów i cerkwi wy- budowano na Jej cześć w Kijowie? Ileż pięknych modlitw w zachodniej i wschodniej tradycji kościelnej? Po kazaniu jednego biskupa coraz częściej myślę o tym, jak ważna jest modlitwa o zbawienie naszych wrogów. To jest trudne. Ale to jest istota chrześcijaństwa. Panie, naucz nas modlić się za naszych wrogów!

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Poranek zaczyna się od korespondencji z przyjaciółmi, którzy są w ukryciu od wielu dni. Dzięki Bogu wszyscy żyją. Wiele osób stara się pomóc wszystkim potrzebującym, a także uciekającym z miejsc, w których jest szczególnie niebezpiecznie. Coraz więcej zniszczonych domów, coraz więcej zrujnowanych ludzkich żyć, coraz więcej łez. Ale kontynuujemy naszą drogę na Golgotę. Centralny plac w Charkowie był dziś ostrzeliwany. Pocisk spadł również w pobliżu naszej katedry. Wszyscy żyją. Ile jeszcze pocisków musi spaść? To już szósty dzień wojny.

2 marca 2022 roku

Dziękuję Bogu, że pozwolił mi żyć do rana i przeżyć kolejny dzień. Jesteśmy już przyzwyczajeni do słyszenia nocnych eksplozji. Jednak ta noc ponownie mocno przypomniała nam, że wojna trwa.

Domy zniszczone w wyniku ostrzału przez armię rosyjską w Buczy w obwodzie kijowskim/fot. VASYL MOLCHAN/PAP/UKRINFORM

Przed pójściem spać udało mi się porozmawiać przez telefon z moim przyjacielem księdzem, który w końcu udzielił mi błogosławieństwa. Tradycją stało się proszenie o błogosławieństwo na zakończenie rozmowy z księdzem. Nie wiem, co będzie dalej i kiedy będę mogła otrzymać je następnym razem. W środku nocy nagle się obudziłam. Chociaż było cicho, nie mogłam spać. Po cichu modliłam się na różańcu, to pomaga zasypiać, uspokaja mnie. Było w moim sercu pragnienie, by modlić się pokornie o nawrócenie dla nas i naszych wrogów. Zaczęłam się znowu modlić. Kilka razy: „Zdrowaś Maryjo”, a potem za wstawiennictwem Michała Archanioła i znów „Zdrowaś Maryjo”. W pewnym momencie usłyszałam eksplozję daleko od nas. Po chwili usłyszałam, że leci nad nami coś potężnego. Modliłam się dalej. Potem było cicho. I zasnęłam. Dziś rano udało mi się wyjść do sklepu spożywczego. Wszyscy ludzie są niezwykle przyjaźni, pracownicy i klienci życzą sobie spokojnego dnia. Chleb i inne produkty są przywożone regularnie. Chociaż czasami trzeba poczekać lub przyjść później. Ale to nie jest problem. Ludzie starają się teraz wspierać nawzajem i pomagać sobie w każdy możliwy sposób. Ta wojna nas zjednoczyła.

Tekst napisany pod pseudonimem, autorka chce pozostać anonimowa

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze