PAP/Marcin Obara

Dziś głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu

W środę Sejm zagłosuje nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu premiera Donalda Tuska, który w swoim expose ma przedstawić plan na najbliższe dwa i pół roku. Choć głosowanie postrzegane jest jako formalność, dla partii koalicyjnych stało się okazją do tego, by przypomnieć premierowi o swoich priorytetach.

Złożenie wniosku o wotum zaufania premier Donald Tusk zapowiedział w telewizyjnym orędziu dzień po II turze wyborów prezydenckich, które wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując niecałe 370 tys. głosów więcej niż kandydat KO Rafał Trzaskowski. Po taki instrument premier sięgał już za czasów poprzedniego rządu – najpierw w październiku 2012 r., a potem w czerwcu 2014 r.

Premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Do tego, by go udzielić, potrzebna jest zwykła większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta.

Zgodnie z art. 117 punkt 2 Regulaminu Sejmu debata nad wnioskiem o wyrażenie wotum zaufania „obejmuje wyłącznie zadawanie pytań Prezesowi Rady Ministrów i jego odpowiedzi na pytania”.

PAP/Marcin Obara

W Sejmie zasiada 460 posłów, a zatem w głosowaniu musi wziąć udział co najmniej 230 posłów. Zgodnie z zapowiedziami wotum zaufania rządowi nie udzieli m.in. liczący 189 posłów klub PiS, liczący 16 posłów klub Konfederacji oraz pięcioosobowe koło Razem. „Jesteśmy partią opozycyjną, więc oczywiście wotum nie poprzemy” – powiedział PAP już przed tygodniem lider Razem Adrian Zandberg.

Koalicja rządowa ma jednak w sumie 242 posłów, w tym klub KO – 157 posłów, kluby Polski 2050-TD i PSL-TD – po 32 posłów, a klub Lewicy – 21. Przewaga głosów postrzegana jest jako na tyle bezpieczna, że większość parlamentarzystów traktuje głosowanie jako formalność. Jednocześnie złożony przez premiera wniosek stał się okazją do wyrażenia swoich wątpliwości dla tych, których nie przekonują dotychczasowe dokonania rządu.

„Jeśli koń się zgrał i nie ciągnie, to się zmienia konia, a nie podstawia mu się drugi, trochę lżejszy wóz” – stwierdził poseł PSL Marek Sawicki, według którego w obliczu prezydentury Karola Nawrockiego lepszym premierem byłby szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Krytycznie o premierze wypowiedział się również senator Trzeciej Drogi Michał Kamiński, który w wywiadzie w Polsat News wskazywał, że nie może mieć zaufania do kogoś, kto „obrzucał błotem amerykańskiego prezydenta”, a losy rządzącej koalicji powierzył w ręce ludzi, którzy „skakali na własnym pogrzebie”.

Według zapowiedzi szefa KPRM Jana Grabca, środowe expose Tuska ma skoncentrować się na planach na najbliższe 2,5 roku rządów.

PAP/Marcin Obara

Sejmowa debata stała się dla koalicjantów okazją do tego, żeby przypomnieć premierowi o swoich priorytetach. Zarząd Polski 2050 przesłał Tuskowi specjalny list z wyszczególnieniem pięciu punktów do uwzględnienia w expose – chodzi m.in. o zmiany w mediach publicznych i odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa, ustawę o asystencji osobistej oraz kwestie związane z mieszkalnictwem. O tym, że nie odejdą od swoich postulatów, we wtorek mówili także przedstawiciele Lewicy, a ministra ds. równości Katarzyna Kotula zapowiedziała złożenie poselskiego projektu ustawy o związkach partnerskich i projektu ustawy wprowadzającej.

Treść środowego przemówienia premiera była też konsultowana z liderami koalicyjnych ugrupowań podczas spotkania, do którego doszło w poniedziałek wieczorem.

PAP/Marcin Obara

Z rozmów z politykami KO wynika, że o ile nikt nie spodziewa się, by w expose padły jakieś konkretne zapowiedzi dotyczące rekonstrukcji czy rzecznika rządu, to po tym, gdy rząd uzyska już wotum zaufania, rozmowy mają ruszyć na poważnie. „Myślę, że w najbliższych dniach premier będzie rozmawiał z kandydatami do różnych funkcji i ministerialnych, i funkcji rzecznika” – wskazał w poniedziałek w TVN24 Grabiec.

Zdaniem „GW”, na giełdzie nazwisk do stanowiska rzecznika rządu pojawił się poseł KO Maciej Wróbel, który od stycznia jest również wiceszefem MKiDN. Rozmówcy PAP sceptycznie odnieśli się do tego nazwiska. „To kaczka dziennikarska. O tym, kto może wchodzić w grę, wie bardzo ścisłe grono osób” – stwierdził jeden z rozmówców.

Zgodnie z harmonogramem na rozpatrzenie wniosku premiera o wyrażenie przez Sejm wotum zaufania Radzie Ministrów przewidziano pięć godzin – dyskusja ma trwać od godz. 9 do godz. 14.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze