Egzarcha doniecki: mamy nadzieję jedynie na Boży cud nawrócenia serc
Greckokatolicki egzarcha doniecki Maksym Riabucha pokłada nadzieję na zakończenie wojny w Ukrainie jedynie w „Bożym cudzie” nawrócenia serc. W rozmowie z włoską agencją SIR hierarcha podkreślił, że bez nawrócenia serc nadzieja na znalezienie „dobrego rozwiązania” jest próżna. Skomentował w ten sposób próby wypracowania planu pokojowego dla Ukrainy podczas rozmów w Brukseli z udziałem prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że zakończeniem wojny nie może być oddanie Rosji okupowanego przez nią ukraińskiego terytorium. „Wiesz, ilu naszych parafian znajduje się po tamtej stronie? Czy wiesz, ilu z nich zaginęło? Nie możemy nawet zapytać, gdzie są i co się z nimi stało, bo ryzykujemy, że sami zaginiemy, tylko dlatego, że zadaliśmy to pytanie. Ale zaginięcie ma tylko dwa kierunki: albo więzienie ze wszystkimi codziennymi torturami, o których niestety wiemy, albo śmierć. Jaki będzie koniec tego dramatu? Albo wszyscy weźmiemy odpowiedzialność za powstrzymanie zła, albo po prostu pójdziemy na kompromis ze złem. Ale kompromis wzmacnia zło, jego nienawiść i jego działanie” – przestrzegł hierarcha.
Egzarcha doniecki wskazał, że na wojnie należy oszczędzać nieuzbrojoną ludność cywilną. Ci ludzie są, jak mówi papież Franciszek, niewinni. Tymczasem „bombardowania dotknęły ludność cywilną i struktury służące ludności, takie jak ośrodki pierwszej pomocy”. Rosjanie „uderzają w elektrownie. Uderzają w całe budynki. I atakują w nocy, kiedy wszyscy śpią i nikt nie jest gotowy do ucieczki. Nie można tak długo mieszkać w schronach i piwnicach. To miejsca dla myszy, nie dla ludzi. Ale komu możemy opowiedzieć o tym dramacie? Wszyscy myślą, że celem ataków bombowych są cele wojskowe, ale to nieprawda” – żalił się bp Riabucha.
Wyraził też niepokój w związku ze zbliżającą się zimą i niskimi temperaturami, spadającymi nieraz poniżej minus 20 stopni Celsjusza. Rosjanie zbombardowali 80 procent miejsc produkcji energii elektrycznej i „jest to tragedia dla tak dużego kraju jak nasz”.
Odnosząc się do wysiłków dyplomacji watykańskiej, w tym misji humanitarnej kard. Matteo Zuppiego, który kilka dni temu odwiedził Moskwę, greckokatolicki hierarcha stwierdził, że „trudno cokolwiek powiedzieć”, gdyż „Rosjanie nigdy nie dotrzymują słowa”. „Ale mamy nadzieję, że w ich sercach pozostało trochę człowieczeństwa. I to jest nasza nadzieja, że ktoś dotknie tej odrobiny człowieczeństwa, które wciąż jest w ich sercach” – powiedział egzarcha doniecki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |