Ewangelię trzeba wypełniać całym sobą
W czasie, gdy inni w Sopocie rozdawali zupę bezdomnym, Dorota przyniosła miskę, wodę oraz mydło i myła nogi bezdomnym. Właśnie tym, którzy byli najbardziej zaniedbani.
Od czasu, gdy w Krakowie została uruchomiona inicjatywa „Zupa na Plantach”, podobne rzeczy zaczęły się dziać w innych miastach Polski. Powstała „Zupa na Monciaku” w Sopocie czy „Zupa Wolności” w Poznaniu. Jeden z dziennikarzy zrobił zdjęcie z ukrycia, gdy Dorota myła nogi jednemu z bezdomnych.
W Internecie zawrzało. Użytkownicy Facebooka zaczęli udostępniać zdjęcie, pisząc, że to właśnie jest żywa Ewangelia. W ten sposób po kilku minutach od udostępnienia sama mogłam je zobaczyć. Postawa tej kobiety wywarła na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza iż moja podstawowa orientacja medyczna pozwala na wysuniecie prostego wniosku: bezdomni to bardzo często alkoholicy w najgorszym stadium choroby, a więc ludzie uzależnieni od łatwo dostępnego alkoholu, który niszczy ich narządy wewnętrzne i psychikę. Prócz tego odbija się to na ich kończynach, co powoduje, że puchną i gniją. Dodatkowy brak higieny, niezmienianie skarpet (więcej wymieniać nie będę), powodują, że mycie nóg staje czynnością heroiczną. Zazwyczaj robią to jedynie ratownicy medyczni, którzy po otrzymaniu wezwania do bezdomnego spod sklepu mają obowiązek przewiezienia go do izby przyjęć bądź wytrzeźwień. Wówczas to oni zajmują się tymi wszystkimi niezbędnymi czynnościami. Jednak dla Doroty nie był to problem.
Jako antropologa zawsze interesowały mnie reakcje ludzi. To zdjęcie wywołało ich mnóstwo. I tak, jedni pisali:
Cholera jasna, nie ma przecież innego, lepszego wyznania wiary niż umycie komuś stóp! Zwłaszcza stóp bezdomnego!! Dorota, nie wiem kim jesteś na co dzień i jak wyglądasz, ale kocham Cię! KOCHAM!
lub
Dziś na Monciaku sceny iście ewangeliczne.
Kiedy jednak emocje opadły, niektóre komentarze przestały być takie przychylne, zwłaszcza, w innych portalach społecznościowych, gdzie zdjęcie to trafiało. Przytaczam tylko jeden:
Ta kobieta trochę przesadza. Chyba biblie wzięła zbyt dosłownie. Bezdomni są bezdomni, a nie niepełnosprawni. Gdyby ten gość nie miał rąk – rozumiem.
Słowem – wydarzenie to było kontrowersyjne. Sama jednak nie spodziewałam się, że wywoła negatywne opinie. W przekonaniu niektórych internautów pomoc ubogim jest bez sensu, ponieważ bezdomny sam zasłużył sobie na to, kim jest, pomaganie mu nic nie daje a tego typu działania jeszcze podtrzymują go we wygodnym dla niego statusie. O ile tego typu sytuacje się zdarzają, generalizacja wydaje się co najmniej nie na miejscu. Wystarczy spytać pracownika jakiegokolwiek przytułku, z jakimi historiami ma na co dzień do czynienia. Z pewnością nie są one łatwe. Oczywiście, każdy z nas kiedyś nie chciał dawać jałmużny komuś, kto wyglądał na takiego, co zaraz ją przepije. Ale czy zwalnia nas to od wypełniania nakazów Ewangelii?
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |