Ferie zimowe – temat do poprawy [KOMENTARZ]
Nikt nie wątpi w potrzebę odpoczynku uczniów, studentów, nauczycieli i osób we wszystkich innych zawodach, a jednak mamy z tym problem. Oprócz zmiany naszego stosunku do tego zagadnienia, powinniśmy podjąć też dyskusję na ten temat.
Jeszcze się styczeń nie skończył, a już uczniowie z województw kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego szykują się na dwuipółmiesięczny czas intensywnej pracy. Dzieci, młodzież i nauczyciele z województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego wkrótce dobiegną do połowy zimowego odpoczynku, choć do szkoły nie muszą chodzić aż do 9 lutego. Czy takie ułożenie kalendarza szkolnego jest roztropne, biorąc pod uwagę niedawną, ponad dwutygodniową przerwę świąteczno-sylwestrową?
Uszanować odpoczynek
Przez większość edukacji i ferie zimowe, i wakacje letnie spędzałam w przeważającej części na wyjazdach, choć w liceum i na studiach było to częściej związane z organizacją wypoczynku innym – podopiecznym. Pamiętam, gdy w trzeciej klasie gimnazjum wychowawca organizował codzienne lekcje matematyki, a ja w nich nie uczestniczyłam przez zimowiska harcerskie i wyjazdy rekolekcyjne, które już dawno zaplanowałam. Jednakże dla większości nastolatków groźna wizja egzaminów gimnazjalnych wydawała się priorytetem, przychodzili więc do szkoły nawet w czasie przerwy od nauki.
W klasie maturalnej polonistka organizowała nocne maratony lektur, podczas których powtarzaliśmy epoki literackie, a i na innych etapach edukacji otrzymywaliśmy obowiązki na czas wolny, jak choćby listy zadań z matematyki do policzenia w przerwie świątecznej. I choć dziś zadań domowych nie ma i większą uwagę zwraca się na psychiczne potrzeby regeneracji, uważam, że obecna forma ferii wymaga przemyślenia. A może i zreformowania?
Rozjechane terminy ferii
Terminy ferii zimowych w poszczególnych województwach ustala minister edukacji i nauki na podstawie rozporządzenia dotyczącego organizacji roku szkolnego. Od roku szkolnego 2003/2004 obowiązuje zasada, według której terminy ferii zimowych zmieniają się cyklicznie. Oznacza to, że jeśli w danym roku ferie w określonej grupie województw odbywają się w drugiej połowie stycznia, to w kolejnym roku przypadają na pierwszą połowę lutego, a w następnym – na drugą połowę lutego.
Podział na grupy województw oparto na liczbie uczniów. Wyjątek stanowią województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie, w których ferie zawsze odbywają się na przełomie stycznia i lutego. Oznacza to, że np. mieszkańcy Torunia już od początku lutego zaczną nowy semestr, podczas gdy mieszkańcy Łodzi przez dwa tygodnie jeszcze czekają na regenerację. W 2025 r. pięć województw kończy ferie dopiero w marcu.
Przerwa, szkoła, przerwa, szkoła, szkoła, szkoła…
Właściwym zakończeniem semestru jest zasłużony odpoczynek. Wciąż jednak mamy problem ze znalezieniem jego najlepszej formy. Czy jednak poszukiwania trwają? A tu chodzi o godny i rozsądny odpoczynek dla kilku milionów Polek i Polaków – dzieci, młodzieży, nauczycieli oraz pracowników oświaty. Podczas letnich wakacji uczniowie mogą się porządnie zregenerować przez ponad dwa miesiące, ale w trakcie roku też potrzebne byłyby roztropnie dobrane przerwy. A co mamy?
Po ponad dwutygodniowej przerwie świątecznej młodzież wróciła do szkoły – w pięciu województwach jedynie na dwa tygodnie nauki. Nie trzeba być nauczycielem, by wiedzieć, że niełatwo dzieci i młodzież zmobilizować do wysiłku intelektualnego, jeśli nie zdąży się w tak krótkim okresie zorganizować formy sprawdzającej wiedzę, a i ona może nie być adekwatnym wyzwaniem, gdy głowę zawracają narty, z których się zjeżdżało przed tygodniem albo w które się wskoczy za tydzień.
Gdy na początku lutego uczniowie tych województw wrócą do rytmu szkolnego, ich odpoczynek musi starczyć na kolejne dwa i pół miesiąca. Następna przerwa w nauce w szkołach przypada w drugiej połowie kwietnia – od 17 do 22 kwietnia będzie Triduum Paschalne oraz Wielkanoc. Podkreślmy paradoks wolnego miesiąca na przestrzeni minionego półtora miesiąca.
Ferie jesienne?
I choć dostrzegam rozgardiasz związany z kwestią odpoczynku zimowego, skutkujący niską skutecznością nauki i pracy, a być może nawet prowadzący do wycieńczenia, nie mam gotowego rozwiązania na istniejącą nieprawidłowość. Czy pomogłoby późniejsze zaplanowanie ferii – może na marzec? Ale co wówczas z nartami i tyloma zimowymi atrakcjami?
Pod lupę zasadniczo nie bierze się jesiennego zmęczenia, które – oprócz aury pogodowej, okresu niskiej odporności innych stałych czynników – wiązać może się z intensywną pracą w tych miesiącach. Od września do końcówki grudnia uczniowie nie mają dłuższej przerwy – chyba, że uda się w okolicach 1 albo 11 listopada zrobić tzw. długi weekend. Może w miesiącach jesiennej słoty przydałby się tydzień wolnego? Nic pewnego, ale pewne według mnie jest to, że temat ferii zimowych jest do poprawy. Oby nie musiał, jak niezbyt pilni studenci, czekać na sesję poprawkową, bo wówczas ani tygodnia odpoczynku nie będzie miał.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |