Franciszek odwiedza Marsylię – miasto powołane do bycia „portem nadziei”
Papież Franciszek raz po raz podkreśla, że jedzie na spotkanie religijne w Marsylii, ale nie odwiedza Francji jako kraju! Nie jest to wizyta państwowa. Co to oznacza? Po pierwsze: zajmuje się tematem migracji i międzykulturowego porozumienia w regionie Morza Śródziemnego. A po drugie: duże kraje Europy mogą nadal na niego poczekać. Skupia się na tych małych, na peryferiach. Zapewnia, że jedzie do bogatego narodowościowo miasta, powołanego do bycia „portem nadziei”. Ojciec Święty będzie przebywał w Marsylii w dniach 22-23 września na zakończenie III „Spotkań Śródziemnomorskich”. Będzie to 44. podróż zagraniczna papież Bergoglio.
Tymi peryferiami jest tym razem Marsylia: najstarsze i drugie co do wielkości miasto Francji, które ma ogromny odsetek migrantów. 90 proc. dzisiejszej populacji miasta ma przodków, którzy nie pochodzą z Francji. Ponadto Marsylia słynie z przestępczości.
Ale „Massilia”, niegdyś założona przez greckich marynarzy i Europejska Stolica Kultury w 2013 roku, również dynamicznie się rozwijała i wypracowała sobie wizerunek urokliwego miasta. Miejskie wille w najlepszych lokalizacjach zostały przekształcone w hotele lub gruntownie odnowione. Ambitne, prestiżowe projekty unowocześniły wjazd do miasta od strony morskiego wybrzeża.
Marsylia nowoczesna to: doki, zaniedbana dzielnica magazynowa w porcie dalekomorskim zostały wyburzone lub przebudowane w duchu „Euromediterranee”. Powstały nowe trasy komunikacyjne, parki, szkoły i obiekty rekreacyjne, a także nowoczesne Muzeum Europy, które koncentruje się na historii kontynentu z perspektywy regionu śródziemnomorskiego.
Marsylia, założona około 2600 lat temu, chce budować swoją przyszłość na wielką skalę, a jednak w jakiś sposób pozostaje spokojna. Nadal można poczuć, że to właśnie 111 wiosek połączyło się tutaj, tworząc metropolię o powierzchni 240 kilometrów kwadratowych z ok. 870 000 mieszkańców. „Rano jesteśmy powolni, a po południu już nie tak szybcy”, mówią smakosze w stolicy zupy rybnej „bouillabaisse”, z dodatkiem szafranu, anyżu i kopru włoskiego. Ale tak mogą mówić o sobie tylko marsylczycy, gdyby inni tak stwierdzili to mieliby pretensje.
>>> Papież jutro wyruszy do Marsylii
Niezłomna religijność
Śródziemnomorska mentalność znajduje również odzwierciedlenie w zwyczajach i głębokiej religijności, która jest na pewno czymś wyjątkowym w przypadku mieszkańców dużych miast. „La Bonne Mère „, czyli „Dobra Matka”, tak marsylczycy nazywają swój punkt orientacyjny – bazylikę Notre-Dame de la Garde, który czuwa nad miastem na wysokości 154 metrów. Ponad dwa miliony osób rocznie odwiedza XIX-wieczną świątynię Matki Bożej z pozłacaną Madonną na iglicy. Są wśród nich też turyści, którzy podziwiają stąd wspaniały widok na miasto.
Wewnątrz bazyliki modlą się przede wszystkim mieszkańcy: o ochronę i wsparcie, na czas prób i choroby – lub po prostu o zwycięstwo „Olympique”, lokalnego klubu piłkarskiego – na którego eleganckim stadionie „Velodrome” papież Franciszek odprawi swoją Mszę św. z udziałem 60 tys. osób.
Domy piętrowe Le Corbusiera
Kolejny, choć zupełnie inny przykład architektury modernizmu: to dzieło szwajcarskiego architekta Le Corbusier (1887-1965), który już od lat 20. XX wieku projektował piętrowe domy dla współczesnego człowieka. Jeden z pierwszych zwany „jednostką mieszkalną” (Unites d’Habitation) albo „jednostką marsylską” powstał właśnie w tym mieście. Budynek stał się wzorcem dla wszystkich powojennych bloków a idea „Cité radieuse” – „Promiennego osiedla” leży u podstaw osiedla mieszkaniowego znanego dziś jako blokowisko. Tym samym Le Corbusier chciał umożliwić jak największej liczbie ludzi życie w komforcie. Jednak przeciwnicy rządów Vichy w czasie II wojny światowej postrzegali jego projekt jako „realizację faszystowskiego programu”.
>>> Rektor Polskiej Misji we Francji: wizyta Franciszka wzbudza duże zainteresowanie
Brama do świata
A skoro mowa o faszyzmie: Marsylczycy nie wypowiadają się zbyt dobrze o Niemcach. Miasto było okupowane przez wojska niemieckie od listopada 1942 roku. Po zakrojonych na szeroką skalę prześladowaniach Żydów i emigrantów, Wehrmacht zniszczył starówkę w Starym Porcie 24 stycznia 1943 r. na rozkaz dowódcy SS Heinricha Himmlera. Wysadzono w powietrze 1400 budynków i oszczędzono jedynie pierwszy rząd domów na nabrzeżu. Dziś cumują tu luksusowe jachty i to, co pozostało z tradycyjnej floty rybackiej.
„Bramą na świat” i największym portem na Morzu Śródziemnym jest obecnie port dalekomorski „Marseille Europort” i to jest przede wszystkim symbolika, której prawdopodobnie szuka papież, aby jak powiedział podczas niedzielnej modlitwy „Anioł Pański” w Watykanie, udaje się do Marylii, aby „wziąć udział w zakończeniu Spotkań Śródziemnomorskich, pięknej inicjatywnie, która odbywa się w głównych miastach śródziemnomorskich, gromadząc przywódców kościelnych i cywilnych, aby promować drogi pokoju, współpracy i integracji wokół Mare nostrum, ze szczególnym uwzględnieniem zjawiska migracji. Stanowi ono nie łatwe wyzwanie, jak to widzimy również z informacji tych dni, ale które należy podejmować wspólnie, ponieważ ma ono zasadnicze znaczenie dla przyszłości wszystkich, która będzie pomyślna tylko wtedy, gdy będzie ona budowana na braterstwie, stawiając na pierwszym miejscu ludzką godność, konkretne osoby, zwłaszcza te najbardziej potrzebujące”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |