fot. PAP/EPA/Reuters / Yara Nardi

Franciszek – papież migrantów?

Migranci i uchodźcy są jednym z głównych priorytetów obecnego pontyfikatu. Franciszek niemal od pierwszych dni wykazuje wielkie i żywe zainteresowanie tą grupą ludzi, poświęcając im wiele uwagi w swych wystąpieniach publicznych, dokumentach i w różnych innych okolicznościach.

Już wkrótce po konklawe z 13 marca 2013, które wybrało go na papieża, Franciszek wskazał jednoznacznie, że temat migracji będzie jedną z jego największych trosk i jednym z pierwszoplanowych zadań jego pontyfikatu. Pochodząc z rodziny imigrantów z włoskiego Piemontu uznał, że jest niejako „skazany” na podjęcie tego rozległego zagadnienia społecznego, politycznego, kulturowego i w wielu innych wymiarach.

Dawał temu wyraz w wielu swych wypowiedziach w pierwszych miesiącach po objęciu rządów w Kościele, ale najbardziej znaczącym tego potwierdzeniem stał się jego wyjazd 8 lipca 2013 na Lampedusę. Ta mała wysepka włoska, znajdująca się ok. 150 km od brzegów Afryki Północnej, była celem jego pierwszej podróży poza Rzym i Watykan. Udał się tam, aby uczcić pamięć ponad 20 tys. migrantów, którzy w ciągu ćwierć wieku utonęli w Morzu Śródziemnym w drodze do Włoch. Już sam wybór tego miejsca na cel pierwszej podróży był czymś niezwykłym i miał wymiar historyczny, gdyż nowy papież podjął wyzwanie swych poprzedników pielgrzymowania po świecie od miejsca symbolizującego dramat migrantów. Jak się miało wkrótce okazać, był to również wyraźny sygnał, że jednym z priorytetów jego posługiwania w Kościele będzie odwiedzanie peryferii, a więc miejsc ubóstwa, marginalizacji i cierpienia.

>>> 10 momentów pontyfikatu papieża Franciszka, które pozostają w pamięci świata

Wieniec w wodzie

Szczególną wymowę tamtej pierwszej podróży włoskiej miała jej skromna oprawa. Jednym z jej punktów było wypłynięcie papieża daleko w morze na pokładzie okrętu patrolowego włoskiej Straży Przybrzeżnej i tam rzucił on do wody wieniec w hołdzie dla ofiar tych katastrof. Spotkał się też z grupą imigrantów w miejscowym ośrodku dla nich.

Inną symboliką była Msza św., której Franciszek przewodniczył na stadionie miejskim, w pobliżu „cmentarzyska łodzi”, przy ołtarzu wykonanym z drewna z ich wraków. W kazaniu potępił występującą na świecie „globalizację obojętności”. Podkreślił, że przybył tu, aby „wstrząsnąć sumieniami wszystkich” i nakłonić do zmiany postaw wobec dramatu imigracji. „Ci nasi bracia i siostry starali się uciec z trudnych sytuacji, by znaleźć trochę spokoju i pokoju; szukali lepszego miejsca dla siebie i dla swoich rodzin, ale znaleźli śmierć” – powiedział o ofiarach utonięć.

Wezwał do modlitwy, aby „Pan dał łaskę płaczu nad naszą obojętnością, nad okrucieństwem, które jest na świecie, w nas, także w tych, którzy anonimowo podejmują decyzje społeczno-gospodarcze, otwierające drogę do dramatów takich jak ten”. I zapytał retorycznie: „Kto płakał za tych ludzi na łodziach, za młode matki z dziećmi?”.

Ale podróż ta nie zahamowała bynajmniej ani tym bardziej nie położyła kresu temu zjawisku. Organizacje międzynarodowe oceniają, że w ciągu ponad 10 lat, jakie upłynęły od pobytu Ojca Świętego na Lampedusie, w falach Morza Śródziemnego zginęło co najmniej 28 tys. migrantów.

fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Podróż na Lesbos

W niespełna 3 lata później – 16 kwietnia 2016 papież udał się na położoną na Morzu Egejskim w pobliżu wybrzeży Turcji grecką wyspę Lesbos. Przeżywała ona wówczas tragedię masowego napływu uchodźców z Bliskiego Wschodu, głównie Syryjczyków z ich pogrążonej w wojnie i głodzie ojczyzny. Podróż ta miała wymiar ekumeniczny, gdyż oprócz Franciszka przybyli tam także dwaj hierarchowie prawosławni: patriarcha konstantynopolski Bartłomiej i arcybiskup Aten i całej Grecji Hieronim. Na zakończenie tamtej podróży podpisali oni wspólną deklarację wzywającą rządy i organizacje międzynarodowe do działań na rzecz rozwiązania kryzysu uchodźczego, zakończenia wojny i przemocy na Bliskim Wschodzie, o trwały i sprawiedliwy pokój oraz umożliwienia powrotu przymusowych uchodźców w ich strony rodzinne.

W drodze powrotnej do Rzymu papież zabrał na pokład swojego samolotu kilka rodzin uchodźców syryjskich, którzy już wcześniej uregulowali swój pobyt na obczyźnie.

W 5 lat później – 5 grudnia 2021 Franciszek ponownie odwiedził tę wyspę, tym razem miasteczko Mytilini – jej główny ośrodek administracyjny. Towarzyszył mu tam abp Hireronim, z którym wspólnie odwiedzili obóz dla uchodźców.

Ale spotkania z migrantami i uchodźcami były stałym punktem podróży papieskich do wielu innych krajów, np. do Republiki Środkowoafrykańskiej (29-30 listopada 2015), Mianmaru (27-30 listopada 2017), Iraku (5-8 marca 2021) czy Sudanu Południowego (2-5 lutego 2023). W tych i innych państwach Franciszek nie tylko spotykał się i rozmawiał z przebywającymi tam migrantami, ale zawsze wzywał rządy i światową opinię publiczną do podejmowania działań na rzecz skończenia z tymi wymuszonymi „wędrówkami ludów” m.in. przez zwalczanie ich przyczyn, jakimi są wojny i przemoc zbrojna, prześladowania polityczne i religijne oraz towarzyszące temu niezmiennie głód, bieda, nierówności społeczne i inne zjawiska.

>>> „El Mundo”: papież nie mówił o kapitulacji Ukrainy, tylko o podjęciu negocjacji

Dokumenty papieskie

Oddzielnym przejawem zainteresowania obecnego biskupa Rzymu tematyką migrantów i uchodźców są poświęcone im w całości lub częściowo wypowiedzi i dokumenty papieskie. Wspomnijmy przede wszystkim o encyklice „Fratelli tutti” – o powszechnym braterstwie i przyjaźni między ludźmi – podpisanej przez Franciszka w mieście jego świętego patrona – Asyżu 4 października 2020. Jest to dokument, przez który omawiana tu tematyka przewija się nieustannie, szczególnie jednak jest jej poświęcony rozdział 2. „Cudzoziemiec na drodze”, ale też następne rozdziały, mówiące o potrzebie otwierania się na innych, ograniczaniu granic, wymianie darów itd., w mniejszym lub większym stopniu podejmują te zagadnienia.

A 20 czerwca 2020 Stolica Apostolska ogłosiła, że Ojciec Święty dodał trzy nowe wezwania do Litanii Loretańskiej, z których jedno dotyczyło wprost tej kategorii ludzi: „Pociecho migrantów” (Solacium migrantium). Ten nowy tytuł Matki Bożej znalazł się między wezwaniami „Ucieczko grzesznych” a „Pocieszycielko strapionych”.

W liście z lipca ub.r., napisanym w 10. rocznicę wizyty na Lampedusie, papież zauważył, iż śmierć migrantów na morzu „jest bolesnym i ogłuszającym krzykiem, wobec którego nie możemy pozostać obojętni” i jest „hańbą dla społeczeństwa”. Wyraził przekonanie, że w obliczu dramatów na morzu i kolejnych katastrof łodzi legalna, bezpieczna, zrównoważona i dobrze zarządzana migracja „leży w interesie wszystkich państw”.

W marcu br. podczas spotkania z rodzinami uchodźców, przybyłymi do Włoch korytarzami humanitarnymi, organizowanymi przez stowarzyszenia kościelne, Franciszek wskazał, że konieczne są wciąż nowe wysiłki, aby rozszerzyć ten wzorzec rozwiązywania problemu i stworzyć więcej legalnych szlaków przemieszczania się. Jego zdaniem takie korytarze i otwieranie ich dla osób najsłabszych i najbardziej narażonych na krzywdę i poniewierkę jest najwłaściwszą odpowiedzią na migracje, będącą znakiem i wyzwaniem naszych czasów.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze