EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Franciszek wspomina Jana Pawła II. „Wystarczyło popatrzeć, jak się modli”

Ks. Luigi Maria Epicoco, wykładowca filozofii na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w książce ,,Święty Jan Paweł II Wielki” rozmawia z papieżem Franciszkiem na temat św. Jana Pawła II. Obecny papież wspomina dosyć nietypowo polskiego papieża.

Wszystko zaczęło się od krótkiej rozmowy z papieżem ks. Luigiego Marii Epicoco, w trakcie której Franciszek podzielił się osobistymi wspomnieniami o św. Janie Pawle II. Właśnie wtedy zrodził się pomysł tej książki. Franciszek zapragnął opowiedzieć światu, kim tak naprawdę jest dla niego święty Jan Paweł II.

>>> Abp Ryś: Jan Paweł II uczył nas jak w pokorze mówić przepraszam 

Poniżej fragment rozmowy:

Luigi Maria Epicoco: Co 16 października 1978 r.robił młody jezuita, Jorge Mario Bergoglio? Gdzie wówczas był?

Papież Franciszek: Pamiętam, że prowadziłem samochód. Wracałem z Wydziału Teologii do San Miguel. Podróż nie była długa, zaledwie cztery kilometry. Kiedy usłyszałem nazwisko Wojtyła, pomyślałem: papież z Afryki. Dopiero potem powiedziano mi, że pochodzi z Polski.

Czy jako arcybiskup Buenos Aires miał Wasza Świątobliwość możność zacieśnić relacje z Janem Pawłem II?

Tak. Przede wszystkim podczas synodów, lecz także przy okazji wizyt ad limina. Pamiętam, że kiedy w roku 2001 zostałem kardynałem i klęcząc, czekałem na biret, poczułem przemożną chęć, żeby nie ograniczyć się do przekazania znaku pokoju, ale ucałować rękę papieża. Ten i ów skrytykował mnie za ten gest, jednak to był odruch. We wrześniu tego samego roku przeprowadzono atak na wieże World Trade Center. W październiku kardynał Egan, pełniący na synodzie funkcję głównego relatora, musiał wrócić do diecezji, żeby uczcić pamięć ofiar. Wtedy Jan Paweł II wybrał mnie na jego zastępcę. Tematem rozważań była właśnie rola biskupa. W tamtym czasie wielokrotnie spotykałem się z papieżem na oficjalnym gruncie, lecz miałem także sposobność spożywać obiad z nim oraz innymi biskupami.

fot. twitter.com/JasnaGoraNews

Co w związku z Janem Pawłem II, a przede wszystkim ze świętością tego człowieka, najbardziej zapadło Waszej Świątobliwości w pamięć?

Był wielki! Pamiętam, że pewnego dnia odbywało się w Rzymie nabożeństwo różańcowe. To była sobota. Wziąłem w nim udział i byłem zbudowany, widząc, jak ten człowiek modli się na kolanach do Matki Bożej, z oddaniem i żarliwością, od której wzrosło moje serce. Dlatego ja również zdecydowałem się zabrać głos w trakcie procesu kanonizacji i przy tamtej okazji podkreśliłem jego głębokie nabożeństwo do Matki Bożej, dawanie świadectwa modlitwą, łagodnością, normalnością. Nie powinniśmy zapominać o tym, że dopóki to było możliwe, dopóty nie zarzucił uprawiania sportu, pływania, nart. Mówi się, że kiedy pewnego razu wybrał się potajemnie na narty, jakieś dziecko rozpoznało go i zawołało: „Papieeeeż!”. On jednak nie zniechęcił się tym i nie zaniechał jeżdżenia. Myślę, że wielkość tego człowieka kryje się w jego normalności. Pokazał nam, że chrześcijaństwo zamieszkuje w normalności osób, które trwają w głębokim zjednoczeniu z Chrystusem. Dlatego każdy ich gest, każde słowo, każdy wybór ma znacznie głębszą wartość i pozostawia ślad.

>>> Papież do Polaków: niech życie Jana Pawła II będzie dla was przykładem 

Jan Paweł II jest opisywany jako człowiek, który wszystko odczytywał w głęboki, duchowy sposób. Ktoś zarzucił mu nawet przesadę w tym nazbyt głębokim postrzeganiu rzeczywistości. Krytykowano go na przykład za to, że po zamachu na placu św. Piotra w maju 1981 roku odniósł do siebie prorocze słowa, jakie Matka Boża skierowała w Fatimie do trzech pastuszków. Co Wasza Świątobliwość myśli o tej interpretacji?

Myślę, że Jan Paweł II był człowiekiem Boga, człowiekiem modlitwy. Wystarczyło popatrzeć, jak się modli, żeby zrozumieć, że potrafił zanurzyć się bez reszty w tajemnicy Boga. Ten, kto się modli, zawsze potrafi postrzegać zdarzenia w sposób transcendentny, nie zadowala się analizą, której dokonuje za pomocą samego tylko rozumu. Jan Paweł II pokazał to, co próbowałem powiedzieć biskupom, kiedy prosiłem ich, żeby zastanowili się nad tym, co przeżywamy w tym momencie historycznym, nad tym, co Pan chce nam przekazać poprzez doświadczenie słabości, zła, skandalu. Pod jakim względem powinniśmy się nawrócić, co zmienić w naszym życiu? Dlatego nie sądzę, żeby Jan Paweł II nie zachowywał umiaru, to raczej inni spoglądają na wydarzenia historyczne w sposób zbyt powierzchowny.

jan paweł ii z mehmetem ali agcą

fot. kadr z materiału Rome Reports in English (YouTube)

Podczas mszy świętej beatyfikacyjnej Jana Pawła II Wasza Świątobliwość wygłosił homilię pod tytułem Nie lękajcie się radości i przekonywał w niej, że idąc za przykładem papieża Jana Pawła II, nie należy odczuwać strachu, zwłaszcza jeśli jest to strach przed radością. Ojcze Święty, czy radości można się bać?

Owszem, ponieważ kiedy człowiek robi coś z myślą o radości, grozi mu rozczarowanie, a z chwilą gdy uświadamia sobie to zagrożenie, zaczyna obawiać się odczuwać radość. Radość jest wyborem, decyzją, która rodzi się z głębokiej wiary w kogoś, kto darzył nas miłością i zawsze miał na względzie nasze dobro.

Radość zdaje się kluczowym słowem pontyfikatu Waszej Świątobliwości.

Większość moich pism zaczyna się od słowa „radość”, ponieważ myślę, że to przede wszystkim ona towarzyszy spotkaniu ze zmartwychwstałym Jezusem.

>>> Powstał nowy film o Janie Pawle II. Wejdzie do kin, jak tylko będzie decyzja o ich otwarciu 

Miłosierdzie i radość wydają się również kluczowymi słowami pontyfikatu Jana Pawła II.

To on mnie ich nauczył.

***

Ks. Luigi Maria Epicoco – wykładowca filozofii na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim oraz dziekan Wyższego Instytutu Nauk Religijnych (ISSR). Współautor zbioru wspomnień abp. Piero Mariniego o św. Janie Pawle II.

Fragment książki ,,Święty Jan Paweł II Wielki” papieża Franciszka oraz ks. Luigi Marii Epicoco. Wydawnictwo Esprit.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze