Widok na bazylikę Notre Dame de la Garde w Marsylii/fot. Hongbin/unsplash
Francja: oblacka ziemia święta [FOTOREPORTAŻ/MISYJNE DROGI]
Na oblackiej mapie świata są dwa ważne punkty – miasta w południowej Francji – Aix-en-Provence i Marsylia, w których pomimo upływu czasu nadal można poczuć ducha i zobaczyć dzieła zapoczątkowane przez założyciela oblatów.
Pierwszym przystankiem będzie reprezentacyjna aleja miasta Aix – Cours Mirabeau. Spacerując pod platanami, wśród kawiarni i restauracji, tłumów młodzieży i studentów koniecznie trzeba się zatrzymać pod numerem 53. To tam, 1 sierpnia 1782 r., urodził się Karol Józef Eugeniusz de Mazenod. Jak wspominał, jego dzieciństwo, aż do momentu wybuchu rewolucji francuskiej, było szczęśliwe. Kochający go rodzice, dwunastu służących. Jednym słowem – wszystko, czego dusza zapragnie.

Nazajutrz po urodzeniu Eugeniusz został ochrzczony w nieistniejącym już dzisiaj kościele pw. świętej Magdaleny, który został zburzony wraz z rozwojem miasta. W nowym kościele tej patronki zachowała się chrzcielnica, przy której Eugeniusz został włączony do Kościoła.
Nie było z nim łatwo
Eugeniusz był dzieckiem wrażliwym, wyczulonym na innych, ale także upartym, potrafił powiedzieć, co myśli, nawet jeśli to nie podobało się innym. Sielankowe dzieciństwo przerwała rewolucja, w wyniku której Eugeniusz z najbliższą rodziną przez 12 lat tułał się po różnych miastach Italii.

Po powrocie do Francji wraz z siostrą i ciotką zamieszkał w domu należącym do matki. Korzystał z życia, chodząc z rówieśnikami na bale i różnego rodzaju rozrywki. Chociaż był wychowany w duchu katolickim i praktykował swoją wiarę, to prawdziwe spotkanie z Jezusem nastąpiło w pewien Wielki Piątek u stóp krzyża, najprawdopodobniej w 1807 r. w katedrze w Aix. Eugeniusz wówczas odkrył, że prawdziwe szczęście jego życiu może dać tylko miłość Boga, jaką dostrzegł w Ukrzyżowanym. Ta przyjaźń z Jezusem naznaczyła całe jego życie. Eugeniusz odkrył, że jego życiowym powołaniem będzie kapłaństwo.

Pierwszy dom
Pomimo sprzeciwu matki i wielu jej interwencji, aby powstrzymać go przed wyborem drogi prezbiteratu, obawiała się bowiem wygaśnięcia rodziny, Eugeniusz pojechał do Paryża, gdzie w 1808 r. wstąpił do seminarium świętego Sulpicjusza. Seminarium to było najlepszą placówką istniejącą wówczas we Francji, kształcącą przyszłych księży. Po święceniach kapłańskich w 1812 r. powrócił do Aix, ale nie zamierzał pracować jako ksiądz w żadnej z parafii. Poprosił o pozwolenie na zajęcie się młodzieżą i więźniami. Pomimo szczerych i szlachetnych pragnień nie miał żadnego lokum. Po kilku miesiącach poszukiwań jego wybór padł na były klasztor karmelitanek, w którym mieścił się internat dla dziewcząt. Postanowił nabyć część dawnego klasztoru, wyremontował zniszczony w czasie rewolucji kościół i tam w 1813 r. dał początek Stowarzyszeniu Młodzieży Chrześcijańskiej. Do Stowarzyszenia po kilku latach istnienia należało ponad 500 członków. Wielu z nich przyłączyło się do Eugeniusza, inni byli cenionymi prawnikami czy wysoko kwalifikowanymi urzędnikami.

Wśród ubogich
Warto zatrzymać się przed obecnym kościołem pw. świętej Magdaleny, dawnym klasztorem dominikanów. W 1813 r. w niedziele Wielkiego Postu wcześnie rano Eugeniusz wygłaszał serię kazań dla ubogich i najbardziej opuszczonych mieszkańców Aix. Co ważne, przemawiał w zrozumiałym przez nich języku prowansalskim. Słuchaczy zachęcił, aby spojrzeli na siebie nie tylko poprzez pryzmat swojej pracy, ale przede wszystkim oczyma Boga. Kazania wielkopostne, posługa więźniom i praca z młodzieżą nie spodobały się okolicznym proboszczom, którzy za wszelką cenę chcieli pokrzyżować plany Eugeniusza.


Nie samemu
Praca z młodzieżą, a przede wszystkim posługa więźniom wpędziła Eugeniusza prawie do grobu, bowiem zaraził się tyfusem. Młodzież rano i wieczorem modliła się przed figurą Matki Bożej Łaskawej o zdrowie dla swojego opiekuna. Wówczas zrozumiał, że nie jest w stanie sam zaradzić tak wielu potrzebom. Postanowił zatem poszukać towarzyszy, którzy zechcieliby zaangażować się w głoszenie misji ludowych w wioskach i miasteczkach Prowansji. Niebawem, bo już w 1816 r. dawny klasztor i kościół, o którym wspomniałem, stały się kolebką pierwszej wspólnoty Stowarzyszenia Misjonarzy Prowansji, którzy w 1826 r. przybrali nazwę Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Do dzisiaj kościół jest nazywany „Kaplicą oblatów” lub „Kościołem Misji”. Najważniejszym pomieszczeniem w klasztorze jest tzw. sala fundacji, gdzie Eugeniusz zamieszkał ze swoimi pierwszymi towarzyszami, i gdzie wszyscy podpisali prośbę skierowaną do wikariuszów generalnych w Aix, aby móc rozpocząć życie wspólnotowe i oddać się głoszeniu misji ludowych.

Drugi dom

Sytuacja zmieniła się w 1823 r., gdy Eugeniusz został mianowany wikariuszem generalnym swojego wujka, który zaś został mianowany biskupem w Marsylii. Począwszy od 1823 r. aż do śmierci w 1861 r. Eugeniusz mieszkał w Marsylii. Nie chciał jednak być z dala od swoich oblatów, dlatego otworzył dom oblacki na Kalwarii, który na długie lata, bo od 1821 r. aż do 1982 r., był drugim co do ważności klasztorem naszego zgromadzenia. To w nim podejmowano najważniejsze decyzje podczas Kapituł Generalnych. Obecnie Marsylia jest drugim po Paryżu największym miastem Francji. Gdy w 1837 r. Eugeniusz został mianowany biskupem, miasto przeżywało prawdziwy rozkwit, ale było zaniedbane pod względem infrastruktury a przede wszystkim religijnie. Brakowało kościołów, kapłanów, zgromadzeń zakonnych. Eugeniusz jako dobry pasterz chciał być zawsze blisko swoich diecezjan. W poniedziałek bez wcześniejszego umówienia przyjmował wszystkich, którzy chcieli z nim porozmawiać, często udawał się do Starego Portu, aby spotykać handlujących rybami. W zwyklej czarnej sutannie odwiedzał kościoły, w których trwała adoracja Najświętszego Sakramentu, odwiedzał z posługą sakramentalną chorych w najbiedniejszych dzielnicach miasta, zakładał domy dla sierot, które straciły rodziców w wyniku kilku epidemii cholery. Do swoich diecezjan – jak sam napisał – przylgnął jak ojciec do swoich dzieci.
Nasza dobra Matka
Dla mieszkańców Marsylii, ale także dla rzesz pielgrzymów i turystów wizytówką miasta jest bazylika Notre-Dame de la Garde (Matki Bożej od Straży) wzniesiona z inicjatywy świętego Eugeniusza w 1853 r. W 1870 roku na szczycie wieży ustawiono 11-metrową pozłacaną figurę Maryi. Gdy Eugeniusz wysyłał misjonarzy na misje zagraniczne, zawsze udawał się na taras tej bazyliki i tak długo patrzył w morze, dopóki statek z jego współbraćmi na pokładzie nie zniknął mu z oczu. Misjonarze odpływający widzieli za to Maryję, która ich żegnała. Warto wspomnieć, że do dziś Matka Boża od Straży jest nazywana przez Marsylczyków „Naszą Dobrą Matką”. Rybacy i marynarze przychodzą, aby podziękować Maryi za szczęśliwy powrót z morza do swoich najbliższych. Wspomnę, że o Maryi od Straży śpiewała pochodząca z Marsylii i związana z oblatami Mireille Mathieu w piosence „Santa Maria”.

Wizytówka miasta
Z bazyliki Matki Bożej udajemy się do katedry, gdzie w bocznej kaplicy spoczywa święty Eugeniusz. Obok obecnej katedry widzimy pozostałości po pierwotnym kościele biskupim, w którym posługiwał Eugeniusz. Stara katedra wydawała mu się jednak zbyt mała i zbyt skromna. Postanowił zatem wznieść nową, wybudowaną w stylu bizantyjskim. Nigdy nie szczędził sił i środków, aby Bogu oddać chwałę. Po kilku latach usilnych starań w 1852 r. uzyskał zgodę władz miasta na budowę nowej świątyni, która po dziś dzień jest jedną z wizytówek miasta. Dla oblatów i świeckich żyjących oblackim charyzmatem katedra i bazylika Matki Bożej od Straży zawsze są obowiązkowym punktem na pielgrzymim szlaku ze świętym Eugeniuszem.


Okolice dworca kolejowego
Z katedry udajmy się w okolice dworca kolejowego, który nosi imię świętego Karola, patrona świętego Eugeniusza. Imię Karol jako pierwsze nosili wszyscy męscy członkowie rodziny de Mazenodów. Dworzec pomimo niechęci władz powstał także dzięki zabiegom biskupa Eugeniusza, który osobiście go poświęcił.
>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Zamów prenumeratę<<<
Schodząc monumentalnymi schodami z górującego nad miastem dworca, udajemy się pod figurę Matki Bożej Niepokalanej, nazywaną przez mieszkańców miasta „Złotą Matką Bożą”. Eugeniusz polecił ją wznieść na pamiątkę ogłoszenia dogmatu o niepokalanym poczęciu Maryi. 8 grudnia 1857 r. biskup Eugeniusz osobiście przewodniczył mszy św. przy kolumnie Niepokalanej. Do dziś na jej cokole widnieje herb biskupi Eugeniusza de Mazenoda.

Podczas pobytu w Aix rozmawiałem z Bertrandem Morardem, który był potomkiem rodziny siostry świętego Eugeniusza. Zapytałem go, jak w gronie rodzinnym mówiono o Eugeniuszu de Mazenodzie. Wówczas Bertrand odpowiedział mi, że odkąd pamięta, długo przed kanonizacją i beatyfikacją rodzina podczas modlitwy po posiłku zawsze dodawała wezwanie: „Święty Eugeniuszu, módl się za nami”. Niech ta krótka pielgrzymka po Aix i Marsylii będzie zachętą do zaprzyjaźnienia się ze świętym Eugeniuszem i do odwiedzenia tych dwóch miast.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
| Zobacz także |
| Wasze komentarze |
Toamasina na Madagaskarze: nowa szkoła rośnie przy parafii św. Eugeniusza [+WIDEO]
Mija 30 lat od kanonizacji św. Eugeniusza de Mezenoda
Dlaczego patronką oblatów jest Maryja Niepokalana?





Wiadomości
Wideo
Modlitwy
Sklep
Kalendarz liturgiczny