Fot. wikimediacommons/Bonnesvalyn

Francuski mer przejechał 750 kilometrów na rowerze, by ratować kościół

Aby zebrać fundusze na uratowanie kościoła we francuskiej wiosce Bonnesvalyn, w której jest merem, Stéphane Frère przejechał na rowerze 750 kilometrów na trasie Nicea – Rzym. Pokonanie tej trasy zabrało mu 10 dni.

Na restaurację znajdującego się w fatalnym stanie kościoła w Bonnesvalyn, położonym między Meaux i Reims, konieczne jest zebranie 70 tys. euro. Wprawdzie całkowity koszt uratowania budowli przed ruiną wynosi aż 700 tys., ale 90 proc. pokrywa państwo, departament i region. Jednak na pozostałe 10 proc. nie stać jest mieszkańców, których w Bonnesvalyn jest zaledwie 216. Dlatego mer wyruszył na niecodzienną wyprawę, którą relacjonował w mediach społecznościowych.

>>> Ksiądz poczęty z gwałtu przebaczył własnemu ojcu i go wyspowiadał

I choć udało mu się – od spotkanych po drodze ludzi i dzięki zbiórce w internecie – zebrać jedynie 2500 euro, ale jak mówi Frère, gra była warta świeczki, gdyż teraz trzeba będzie zdobyć o te 2500 euro mniej.

Przy okazji mer wyjaśnił, że w każdej francuskiej gminie jest kościół, ale nie zawsze mają one środki na jego utrzymanie.

Na mocy ustawy o rozdziale państwa i Kościoła z 1905 roku, świątynie zbudowane przed tą datą są własnością państwa i ma ono obowiązek ich utrzymania.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze