Ghana: ponad 100 osób zatrzymano po zamieszkach związanych z ogłoszeniem wyników wyborów [+GALERIA]
Policja w Ghanie zatrzymała co najmniej 106 osób w związku z niepokojami, do których doszło po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych i prezydenckich – poinformowała w środę BBC. Większość aresztowanych to zwolennicy prezydenta elekta Johna Dramaniego Mahamy, który był kandydatem opozycji.
Według policji demonstranci zaatakowali kilka budynków publicznych, niszczyli ich wyposażenie, a w starciach ze służbami porządkowymi podobno rannych zostało co najmniej kilku funkcjonariuszy. Zwolennicy prezydenta elekta według policji podpalili dwa biura komisji wyborczej w proteście przeciw opóźnieniom w ogłaszaniu wyników głosowania, a także nieporozumieniom związanym z rezultatami wyborów do parlamentu. Policja ostrzegła uczestników zamieszek i nawołujące do nich organizacje, że nie będzie tolerować żadnych form łamania prawa.
Armia Ghany zagroziła, że wszelkie próby rozbrajania żołnierzy, którzy wspierają policję w utrzymaniu porządku, będą surowo karane. John Dramani Mahama potępił akty wandalizmu i wezwał ustępującego prezydenta Nanę Akufo-Addo oraz siły porządkowe do „zdecydowanych działań” w walce z przemocą. Powyborcze akty wandalizmu i przemocy potępili też biskupi katoliccy w Ghanie. Wezwali zarazem przywódców politycznych, by wzięli odpowiedzialność za działania swoich zwolenników.
W poniedziałek wieczorem komisja wyborcza w Akrze poinformowała, że kandydat opozycyjnego Narodowego Kongresu Demokratycznego (NDC) otrzymał 56,6 proc. głosów, a dotychczasowy wiceprezydent Mahamudu Bawumia z rządzącej Nowej Partii Patriotycznej (NPP) – 41,6 procent. NDC wygrał też wybory parlamentarne, zdobywając 186 mandatów wobec 76, które przypadły kandydatom NPP. Ponadto cztery mandaty wywalczyli kandydaci niezależni, a w dziesięciu wypadkach jeszcze nie ogłoszono zwycięzców. Zaprzysiężenie nowego prezydenta ma się odbyć 7 stycznia.
Komentator BBC podkreślił, że w Ghanie często dochodzi do masowych wystąpień zwolenników zwycięskiej partii, którzy wkraczają do instytucji państwowych z żądaniem, by urzędnicy z nominacji ustępującego rządu opuścili urzędy jeszcze przed zaprzysiężeniem prezydenta elekta. Zjawisko ma związek z mocno zakorzenioną w krajowej polityce zasadą „zwycięzca bierze wszystko”, w tym miejsca pracy i kontrakty. Brytyjski nadawca przypomniał, że podobne ataki miały miejsce również podczas poprzednich transformacji.
Galeria (6 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |