fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Hiszpania: lekarka odzyskała zdrowie po nowotworze. Przypisuje to bł. Karolowi Acutisowi

Hiszpańska lekarka pediatra María Dolores Rosique zamieściła na stronie katolickiej agencji ACI Prensa 19 lutego swoje świadectwo uzdrowienia po pokonaniu agresywnego raka jamy brzusznej. Zaznaczyła, że jej powrót do zdrowia rozpoczął się po odwiedzeniu grobu bł. Karola Acutisa w Asyżu w 2022 i „oddaniu się całkowicie pod jego opiekę”.

W 2022 roku 44-letnia wówczas Rosique przeżywała jeden z najlepszych okresów w swoim życiu z mężem Pablo, trzema córkami w wieku 17, 15 i 12 lat oraz 7-letnim synem. Ale też właśnie wtedy, podczas pobytu we włoskiej Toskanii, Rzymie i Watykanie jej życie przybrało nieoczekiwany obrót. Już na początku tamtego roku czuła się niezbyt dobrze, a kilka miesięcy później, nocą podczas tej rodzinnej wycieczki do Włoch poczuła ból w brzuchu.

„Wiedziałam, że to może być rak, bo mam szósty zmysł związany z moim lekarskim charyzmatem. Nie wiedziałam tylko, czy nowotwór jest w wątrobie czy w trzustce, ale w tym momencie życie naszej rodziny się zmieniło. Było to jakby przejście «z nieba do piekła»” – wyznała lekarka.

Jednocześnie jednak, jak to później opisała, rozpoczęła się jakaś „wspaniała podróż, ponieważ czuliśmy się wspierani przez miłość i modlitwy tak wielu ludzi, rodziny i oczywiście samego Pana”. Przyznała, że był to trudny proces: przeszła dwie bardzo agresywne operacje, chemioterapię dootrzewnową, wiele trudności, „ale od tamtego czasu minęły dwa lata i dzięki Bogu jestem teraz wolna od choroby” – powiedziała z uśmiechem.

Punkt zwrotny

Rosique wspomniała, że podczas pobytu we Włoszech, gdy mieli udać się z Toskanii do Rzymu, jej mąż zasugerował zatrzymanie się w Asyżu, mimo że nie było to częścią ich początkowych planów  

„Teraz wiem, że nie był to tylko zbieg okoliczności. Wszystko ma swoje znaczenie. Duch Święty opatrznościowo oświeca cię, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Tak więc, odwiedzając Asyż i kościół św. Franciszka, czułam obecność naszego Pana, wiedziałam, że On tam jest i że nas nie opuści” – powiedziała lekarka.

Zapewniła, iż „tak naprawdę nie szukałam uzdrowienia tylko dla siebie. Odczuwałam wdzięczność Bogu za wszystko, co mi dał. Ale pomyślałam też o moich córkach, o tym, że potrzebują matki. Wtedy nastąpił nieoczekiwany punkt zwrotny”. Podczas gdy ona tak myślała, Pablo zauważył, że sklepy w Asyżu są pełne zdjęć, różańców i świętych kartek z wizerunkiem bł. Karola Acutisa – młodego człowieka, o którym wówczas prawie w ogóle nie słyszeli. Zaintrygowani poszukali trochę więcej informacji o nim także w Google, odkrywając ze zdumieniem, że jego ciało znajduje się zaledwie 300 metrów dalej.

Rosique czuła się wyczerpana, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie, ale jej córki nalegały.

„W końcu pomyślałam, że to Duch Święty, a nawet sam Karol, przez moje córki zaciągnął mnie tam, ponieważ sama nigdy bym nie poszła, żeby go zobaczyć” – wyznała María Dolores.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

„Poszliśmy do kościoła Najświętszej Marii Panny Większej, gdzie w bocznej nawie spoczywa ciało błogosławionego. Tuż przed nim znajduje się ławka, na której można usiąść i pomodlić się. Upadłam tam wyczerpana w najtrudniejszej chwili naszego życia. Powiedziałem mu: «Carlo, nie wiem, co tu teraz robię, ale Bóg wie więcej i oto jestem». A potem złożyłam mu dwie prośby” – powiedziała w wywiadzie.

Kobieta napisała swoje intencje na małej karteczce i umieściła je w pudełku do tego przeznaczonym. Po pierwsze, poprosiła Karola, aby jej dzieci i młodzież w jej rodzinie byli zawsze blisko Eucharystii, tak jak on, ponieważ jest to  „autostrada do nieba”. Potem błagała go, by jej choroba nie była „zbyt poważna”. Wyjaśniła, że poddała mu się całkowicie i powiedziała: „Karolu, jestem tutaj w twoich rękach. Muszę prosić o wstawiennictwo przez ciebie, ponieważ przyprowadziłeś mnie tutaj”.

Gdy wychodzili z kościoła, coś tajemniczo się zmieniło. Z jednej strony odczuwała ogromny spokój duchowy.

„Kiedy mówisz: «To już nie zależy ode mnie, Karolu, zostawiam to tutaj z tobą», czujesz głęboką ulgę” – wspominała. Ale doświadczyła też czegoś fizycznego. Nagle poczuła się lepiej, jak nigdy wcześniej od kilku miesięcy. Była wolna od bólu, jej ciało było silne. „To było niesamowite uczucie dobrego samopoczucia” – powiedziała.

I wiedziała już wówczas z całą pewnością, że zostanie wyleczona.

Towarzyszenie bł. Karola Acutisa

Po powrocie do Hiszpanii Rosique i jej rodzina przygotowywali się do badań medycznych i wszystkiego, co miało nastąpić później. Pierwszy test wykazał, że ma guza w jajniku. Diagnoza była jasna: złośliwy i bardzo zaawansowany nowotwór. Chora musiała zmierzyć się z trudnym zadaniem przekazania tej wiadomości rodzinie, ponieważ dawano jej od sześciu miesięcy do roku życia. Jednakże po wstępnej operacji lekarze odkryli, iż guz znajduje się nie w jajniku, ale w wyrostku robaczkowym.

Ta nowa diagnoza zmieniła wszystko, ponieważ rak wyrostka robaczkowego, choć też złośliwy w obrębie jamy brzusznej, ma diametralnie lepsze rokowania. Nie rozprzestrzenia się na ważne narządy, takie jak mózg czy płuca, a jego złośliwość jest mniej śmiertelna.

„Kiedy im o tym opowiedzieliśmy, moje siostry zapytały nas, czy mogą rozpowszechnić tę wiadomość, aby ludzie się modlili” – wspomina lekarka.

Bez wahania zgodziła się i w ten sposób rozpoczął się niezwykły łańcuch modlitewny.

„Na tym polega świętych obcowanie: kiedy jedna osoba nie może tego uczynić sama, nagle cały Kościół — na ziemi i w niebie — jednoczy się w modlitwie. To było niesamowite widzieć moc modlitwy i to, jak docierała do różnych miejsc na świecie. Wiem, że w wielu krajach byli ludzie, którzy modlili się za mnie, nawet tacy, którzy mnie nie znali” – powiedziała Rosique.

Tego samego popołudnia jej rodzice udali się do kościoła obok ich domu, gdzie codziennie chodzą na Mszę Świętą. Poprosili proboszcza, ojca Leandro, aby pomodlił się za ich córkę. On nie tylko zobowiązał się do tego, ale także zasugerował, aby Rosique otrzymała namaszczenie chorych następnego dnia. Tak też się stało, a kiedy jej mąż wspomniał, że byli we Włoszech, kapłan jakby sobie coś przypomniał. Po chwili wrócił z jakimś przedmiotem w ręku i zapytał: „Czy wiecie, kim jest Karol Acutis?” Rosique i jej mąż zamarli nagle z wrażenia, że wspomniał błogosławionego, do którego tak wiele się modlili. Następnie ksiądz pokazał im relikwię drugiej klasy: kawałek materiału z ubrania młodego Włocha. „Zostawię to z wami, dopóki nie zostaniecie wyleczeni” – powiedział im.

W tym momencie Rosique poczuła, że bł. Karol (który w maju zostanie ogłoszony świętym) będzie jej nadal towarzyszył. Podczas tej dalszej trudnej podróży kobieta musiała przejść dwie agresywne operacje i przyjąć chemioterapię. Jednakże dwa lata później jej stan zdrowia cudownie się poprawił. Teraz z wdzięcznością może powiedzieć, że została uzdrowiona, a bł. Karol Acutis, jak mówi, „stał się kolejnym członkiem naszej rodziny”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze