fot. PAP/EPA/FAROOQ KHAN

Imam Rafał Berger: dzielmy radości i smutki bez podziałów [ROZMOWA]

Jako społeczeństwo mamy te same troski, możemy przeżywać wspólnie te same radości” – zauważa w imam Rafał Berger. Współprzewodniczący Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów ubolewa też, że “jedna akcja medialna oskarżająca islam o zło całego świata niweczy lata działań na rzecz dialogu”. Pod hasłem „Chrześcijanie i muzułmanie: dzieląc radości i smutki” 26 stycznia obchodzony będzie XXII Dzień Islamu w Kościele katolickim w Polsce.

Tomasz Królak (KAI): Patrząc na sytuację na świecie, zwłaszcza to, co dzieje się w Ukrainie, to miniony rok przyniósł nam raczej więcej smutku niż radości…

Rafał Berger: Niestety tak, kiedy wydawało nam się, że być może nastąpi odwrót pandemii koronawirusa i to umniejszy nasze troski, wybuchła wojna w Ukrainie. Zapewne wówczas wszyscy przeżywaliśmy wspólnie obawy, strach przed tym, czy wojna ta rozszerzy się, a jednocześnie przerażał nas los naszych ukraińskich sąsiadów. Myślę, że te odczucia towarzyszą nam cały czas.

Jak możemy te wspólne przeżycia – dobre i złe – rzeczywiście dzielić wyznając różne religie? Czy jest to możliwe w Polsce, w której muzułmanie stanowią kroplę społeczeństwa?

– Nie postrzegałbym tego w ten sposób. Ludzkie odczucia, reakcje na bodźce zewnętrzne, strach, radość nie mają granic religijnych. Ich intensywność nie zależy od wyznawanej religii. Muzułmanie są kroplą społeczeństwa, jeśli przyjmiemy kategorię podziału religijnego, ale po co w takim kontekście tworzyć taki podział? Jesteśmy częścią całości, społeczeństwa polskiego, wielu z nas jest Polakami z urodzenia, a inni są Polakami z wyboru. Mamy zatem, jako społeczeństwo, te same troski, możemy przeżywać wspólnie te same radości.

Hasło tegorocznych obchodów Dnia islamu w Kościele katolickim ma, według mnie, ogromny wydźwięk ponadreligijny, wspólnotowy. Pięknie podkreśla to przesłanie Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego na miesiąc Ramadan oraz święto 'Id al-Fitr, wychodzące poza ramy religijne i uwypuklające potrzebę dzielenia się z innymi. Dzielenia się wszystkim, od rzeczy materialnych aż po wspólne radości i smutki. To jest podstawa wspólnoty, bez podziałów religijnych, rasowych, społecznych, a także narodowościowych, co pokazała postawa Polaków w stosunku do uchodźców z Ukrainy.

>>> Poznański imam: Polacy to naprawdę wspaniały naród i cieszę się, że mogę tu mieszkać [ROZMOWA]

Słusznie chlubimy się – polscy katolicy, ale sądzę, że także mieszkający czy tylko pracujący w naszym kraju muzułmanie – pionierskim charakterem Dnia Islamu, który jest unikatem w skali świata. Ale czy ta inicjatywa znana jest szerzej w Europie, nie wspominając już o całym świecie?

– Na całym świecie na pewno nie, ale wielu polskich muzułmanów, rozrzuconych po świecie propaguje, wraz z lokalnymi kościołami, tę ideę. Nawet dziś, kiedy rozmawiamy, dostałem informację, że w Londynie, właśnie w ramach obchodów Dnia Islamu w Kościele katolickim, 5 lutego, w polskiej parafii pw. Św. Wojciecha w Londynie, odbędzie się „Spotkanie księdza z imamem”. Gospodarzem tego otwartego spotkania dla wiernych parafii i muzułmanów będzie ks. Bartosz Rajewski, a imamem Arkadiusz Miernik, teolog szyicki ze Stowarzyszenia Jedności Muzułmańskiej. Myślę, że takie inicjatywy są szansą na rozpowszechnienie Dnia Islamu poza granicami naszego kraju.

fot. EPA/SHAHZAIB AKBER

Czy Pana zdaniem, jako współprzewodniczącego Polskiej Rady Katolików i Muzułmanów, nie należałoby poszerzyć spektrum uczestników corocznego Dnia Islamu? Myślę głównie o zaproszeniu ambasadorach państw, w których muzułmanie stanowią większość lub też przynajmniej znaczący procent społeczeństwa?

– W czasie „przedkowidowym” byli na uroczystościach ambasadorowie, przedstawiciele państw, w których muzułmanie stanowią większość. Nie wszystkich, to prawda, ale przyznam się szczerze, że nie zastanawiałem się nad tym, czy powodem tego był brak zaproszenia, czy po prostu obowiązki dyplomatyczne wielu ambasadorom nie pozwoliły na przybycie. Oczywiście poszerzenie osób zapraszanych na takie uroczystości zawsze wydaje się być korzystne, nie tylko ambasadorów, być może większego spektrum przedstawicieli innych wyznań.

Nie mogę jednoznacznie wypowiedzieć się co do kryteriów doboru zaproszonych gości, bo nie biorę w tym udziału, nie wiem, kto był zaproszony, a kto nie przybył. Musimy także wziąć pod uwagę to, że zawsze przy organizacji takich uroczystości są pewne ograniczenia techniczne, lokalowe i finansowe, które mają wpływ na ilość osób biorących w nich udział. Jednak, jak już powiedziałem, nie czuję się kompetentny, aby jednoznacznie wypowiedzieć się w tej sprawie, ale zgadzam się, że im więcej zaproszonych osób tym lepiej.

Jaki jest, Pana zdaniem, bilans dotychczasowych 22 edycji Dnia Islamu w Kościele katolickim w Polsce? Czy coś się zmienia, jeśli chodzi o wzajemne postrzeganie siebie przez katolików i muzułmanów i czy zainteresowanie tą inicjatywą w Polsce nie ogranicza się do zbyt wąskiego grona „pasjonatów?”

– Nie jestem w Radzie Wspólnej Katolików i Muzułmanów od początku jej istnienia. Miałem natomiast zaszczyt cieszyć się przyjaźnią współtwórcy dialogu katolicko-muzułmańskiego w Polsce, jak i współtwórcy Rady Wspólnej, pana Macieja Konopackiego, polskiego Tatara, publicysty i działacza społecznego. Szybko z Rady, którą tworzył, wystąpił. W roku 2008 Rada Wspólna nadał mu tytuł Człowieka Dialogu. Dosłownie przegadaliśmy ze sobą setki godzin i wiem, że entuzjazm Macieja, wraz z ubiegającym czasem, do takiej formuły, czy takiej postaci dialogu w Polsce, malał. Nie ze względu na formę i sposób działania, ale ze względu na to, że doskonale analizował otoczenie tego dialogu. Wiedział, że jedna akcja medialna oskarżająca islam o zło całego świata, niweczy lata działań na rzecz dialogu, nie mających takiego przebicia w mediach. Wiemy, jak media o zasięgu ogólnopolskim mogą przestroić w krótkim czasie postrzeganie jakiegoś zjawiska przez społeczeństwo z pozytywnego na negatywny. Może rzeczywiście zbliża się czas na to, aby pomyśleć o zmianie formuły obchodów.

>>> Kard. Kurt Koch: modlitwa jest najlepszą drogą do jedności chrześcijan

Z drugiej strony należy jednak spojrzeć na to w ten sposób, że są to tylko uroczystości, które powinny być otwarciem do dalszych działań, zachętą do ich podejmowania. Mamy sporo inicjatyw lokalnych, jak chociażby w Katowicach, Lublinie, Krakowie i innych miastach, które kontynuują idee Dnia Islamu w Kościele katolickim, tego wcześniej nie było. Jest to zatem jakiś pozytywny wydźwięk obchodów Dnia Islamu.

Patrząc na dotychczasowy bilans tych 22 edycji Dnia Islamu w Kościele katolickim, mogę zatem powiedzieć, że jest on pozytywny, ale w istocie niewystarczający, uwzględniając to, że niedługo minie ćwierć wieku. Co do wąskiego grona pasjonatów, ma Pan rację, ale z drugiej strony, to kropla drąży skałę i bez takich pasjonatów być może dzisiaj w ogóle nie mielibyśmy o czym rozmawiać.

Fot. Piotr Ewertowski

Rafał Berger (ur. 1963) jest imamem szyickim, publicystą, działaczem społecznym, współprzewodniczącym Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów. Jest autorem publikacji książkowych m.in. „Przemyślenia do Koranu: sury 94-114” (2005), „Terroryzm?” (2012), „Maciej (Musa) Konopacki: udręczenie tatarskością” (2013). Sekretarze redakcji „Rocznika Muzułmańskiego”, członek m.in.: Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego, Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze