Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Inkulturacja i technokultura [MISYJNE DROGI]

Termin „inkulturacja” – jak się wydaje – przynależy wyłącznie do słownika obejmującego zagadnienia z zakresu działalności misyjnej Kościoła.

Bo jeśli inkulturacja, to oczywiście na terenach zazwyczaj określanych jako misyjne, tam, gdzie dokonuje się ewangelizacja ad gentes, gdzie Kościół spotyka tzw. kultury pierwotne – w znaczeniu: pierwsze, ale w żadnym wypadku: gorsze. Problem styku Kościoła z kulturami lokalnymi został już dość dobrze przynajmniej w teorii – opracowany. W konkrecie wygląda to tak, że analizuje się, co w danej kulturze jest niesprzeczne z Objawieniem, chrześcijańskim rozumieniem osoby Boga, zbawieniem i włącza się je chociażby w przeżywanie liturgii.

Ale jest jeszcze jedna inkulturacja, która – moim zdaniem – jest o wiele trudniejsza niż ta na misjach. Chodzi o spotkanie Kościoła ze współczesnymi kulturami w krajach o długiej tradycji chrześcijańskiej. Wiemy dobrze, że kształt liturgii, form pobożności, a także sposób wyrażania wiary – wszystko to nosi w sobie także pewne komponenty tzw. religijności naturalnej, którą przejęliśmy choćby z przedchrześcijańskich kultur pogańskich. Wiele z tych tradycji przejęliśmy, zaadaptowaliśmy, nadaliśmy im nowe znaczenie. I tutaj rodzi się pytanie: czy Kościół mógłby przejąć jakieś elementy ze współczesnych form kultury: już nie z kultury ludowej, ale z kultury masowej, popkultury, kultury nowoczesnego miasta czy z całego obszaru technokultury? Czy Ewangelia straciła swoją zdolność wcielania się? Czy może się „zadomowić” tylko w kulturach przedchrześcijańskich, a w kulturach pochrześcijańskich już nie? To są bardzo ważne pytania, ponieważ od tego, jak na nie odpowiemy, zależeć będzie, czy będziemy potrafili znaleźć język komunikatywny dla współczesnego człowieka, który coraz częściej wychowuje się już poza religijną tradycją.

Inkulturacja ad gentes dokonuje się na płaszczyźnie spotykania się różnych religii: chrześcijańskiej i religii lokalnych. Inkulturacja w tzw. krajach chrześcijańskich musiałaby podjąć wysiłek wcielania Ewangelii w kulturę zsekularyzowaną. Czy to w ogóle jest możliwe? Czas pokaże.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze