fot. Egardiner0, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11010716

Irlandia: pielgrzymka do „Czyśćca św. Patryka”

Na spokojnych wodach jeziora Lough Derg na północy Republiki Irlandii (w hrabstwie Donegal, przy granicy z Irlandią Północną) znajduje się mała wyspa Station Island, będąca celem jednej z najstarszych i najtrudniejszych pielgrzymek w Europie, a może i na świecie.

Każdego roku przybywa tam ponad 10 000 osób, aby wziąć udział w intensywnej trzydniowej bosej pielgrzymce, zgodnie z 1000-letnią tradycją ścisłego postu, czuwania i modlitwy. Tradycja łączy patrona Irlandii – św. Patryka z wyspą przez św. Dabheoga, „pochodzącego z Walii młodego człowieka zapamiętanego jako uczeń św. Patryka”. Prawdopodobnie założył on klasztor nad tym jeziorem w V wieku, zaledwie kilkadziesiąt lat po pojawieniu się chrześcijaństwa w Irlandii.

„Czyściec św. Patryka”

Sam św. Patryk w swoich pismach nie wspomina o tym miejscu. W dwóch tekstach: „Wyznaniu” i Liście do żołnierzy Korotyka (szkockiego króla z V w.), które uczeni uważają za pochodzące od niego, nie ma wzmianki o Lough Derg.

Imię patrona całej wyspy zaczęło być kojarzone z tym miejscem dopiero wtedy, gdy średniowieczny „Tractatus de Purgatorio Sancti Patricii” (Rozprawa o czyśćcu św. Patryka) zaczął szerzyć się w Europie w XII wieku – tłumaczy, o. Laurence Flynn, augustiański przeor z Lough Derg, w wywiadzie dla amerykańskiej platformy „National Catholic Register” 17 marca.

Zgodnie z tym tekstem w czasie modlitwy świętego o boską pomoc w nawróceniu sceptycznie nastawionych Irlandczyków Chrystus wskazał mu wgłębienie w ziemi, nazywając je „czyśćcem”. Św. Patryk wierzył, że pokazując swoim rodakom to miejsce, odkryją oni radości nieba, odrzucą męki piekła i zostaną pobudzeni do przyjęcia wiary.

Traktat opowiada również o podróży Sir Oweina – „irlandzkiego rycerza, który przelał wiele krwi”. Według o. Flynna „chciał on naprawić swoje życie i gdy usłyszał o tym miejscu, udał się tam w pielgrzymce. Po wejściu do jaskini i ujrzeniu przerażających wizji demonów dręczących dusze, Sir Owein w końcu uniknął ich tortur, wzywając imienia Chrystusa”.

fot. Andreas F. Borchert, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=8738209

Opat podkreślił, iż „w XII wieku legenda ta rosła, równolegle do nauki o czyśćcu, która wyłaniała się w teologii i wkrótce stała się najpopularniejszą wizją czyśćca w średniowieczu”. Przekaz ten „przetrwał do dziś w ponad 150 łacińskich rękopisach przechowywanych w bibliotekach i archiwach na całym świecie, a samo miejsce pielgrzymkowe można znaleźć na wielu średniowiecznych mapach świata i Irlandii” – dodał.

Uczeni zgadzają się, że legenda powstała wprawdzie po to, aby można ją było czytać w klasztorach dla duchowego budowania mnichów, ale zapoczątkowała jednocześnie nieprzerwaną tradycję pielgrzymowania do „Czyśćca św. Patryka” – wyjaśnił ojciec Flynn. Zauważył, iż opisy średniowieczne wspominają o pątnikach z kontynentu, m.in. z Francji, Italii a nawet Węgier, którzy przybywali i zazwyczaj spędzali 15 dni w klasztorze na większej wyspie, a kiedy uznano, że są gotowi i dostatecznie przygotowani, mogli udać się na Station Island.

„Najtrudniejsza chrześcijańska pielgrzymka na świecie”

„Czyściec św. Patryka” – opisywany przez pierwszych pielgrzymów jako jaskinia, piwnica lub zamknięty dół, wymagał zejścia po sześciu stopniach przez wąskie wejście, do ograniczonej przestrzeni, ale wystarczająco wysokiej, aby można było w niej uklęknąć, modlić się i żałować a swoje grzechy.

Chociaż wraz z angielską reformacją w XVI wieku protestanci skonfiskowali wszystkie budynki i nieruchomości kościelne na wyspie, to jednak ogromna większość Irlandczyków pozostała przy swojej wierze i nie mając żadnych budynków, gromadziła się w miejscach związanych ze świętymi.

Opat Flynn zwraca uwagę, że co prawda „sama jaskinia jest zamknięta od 1632 r. na rozkaz Korony Angielskiej w ramach wysiłków na rzecz ograniczenia katolickich pielgrzymek i praktyk religijnych w Irlandii podczas reformacji, to jednak 10 tysięcy ludzi przyjeżdża tu co roku na trzydniową pielgrzymkę”.

fot. Egardiner0, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11163364

Przez cały ten czas pielgrzymi znoszą surowe obrzędy pokutne, między innymi nie zasypiają przez pierwszą noc i cały następny dzień, przestrzegają ścisłego postu składającego się z sucharów i czarnej herbaty lub kawy oraz chodzą boso po tak zwanych „stacjach”, od których pochodzi nazwa wyspy, uważanych za pozostałości po celach klasztornych. – tłumaczy rozmówca portalu NCR.

„Ta pielgrzymka uchodzi za najtrudniejszą i najbardziej rygorystyczną w całym chrześcijaństwie i prawdopodobnie na całym świecie” – sądzą przybyli tam pątnicy, m.in. 51-letni Stuart McGovern i 44-letnia Tina McManus, oboje z Irlandii. Kobieta przyznała, że wielokrotnie pielgrzymowała do Lough Derg, odkrywając, że każda taka podróż jest potężnym doświadczeniem wiary i wytrwałości. Ale największe wrażenie wywarły na niej niezwykła siła i wytrwałość starszych pielgrzymów.

W rozmowie z „National Catholic Register” 17 marca wyznała ona, że pielgrzymka ta stała się dla niej „duchową i psychiczną odtrutką, zawierającą w sobie coś naprawdę wyzwalającego, co sprowadza cię z powrotem do twojego rdzenia. Mimo dyskomfortu, zmęczenia i głodu, jest to coś, co daje jasność myśli”. Według McManus „pielgrzymka jest okazją do zatrzymania się i refleksji na bardzo głębokim i autentycznym poziomie, co może mieć bardzo duży wpływ na całe nasze życie”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze