Irlandia: rozwój gospodarczy i skandale w Kościele przyczyniły się do kryzysu katolicyzmu
Osłabienie wpływów Kościoła katolickiego w Irlandii na przestrzeni ostatnich dekad bywa nazywane „cichą rewolucją”. Przyczyniły się do niej wzrost gospodarczy i modernizacja, ale też skandale i nadużycia w Kościele – oceniła w rozmowie socjolożka religii prof. Gladys Ganiel.
Irlandia jest dziś krajem formalnie świeckim, ale Kościół katolicki zachowuje silne wpływy w szkolnictwie i ochronie zdrowia. Odsetek osób uczestniczących w mszach nadal jest wyższy od średniej dla państw Europy Zachodniej – zaznaczyła Ganiel, która wykłada na Queen’s University w Belfaście w Irlandii Północnej, a w pracy naukowej zajmuje się socjologią religii na całej wyspie.
W Republice Irlandii w ostatnich dziesięcioleciach dokonały się znaczące zmiany prawne i światopoglądowe. W kraju, w którym do 1996 roku zakazane były rozwody, po referendach konstytucyjnych zalegalizowano między innymi małżeństwa osób tej samej płci – w 2015 roku, i przerywanie ciąży – w 2018 roku.
Te reformy towarzyszyły szybkiej laicyzacji społeczeństwa. Odsetek Irlandczyków deklarujących się jako katolicy spadł z 79 proc. w 2016 roku do 69 proc. w 2022 roku. W spisie powszechnym z 2022 roku drugą po katolikach grupą były osoby deklarujące, że nie wyznają „żadnej religii” i stanowiły one 14 proc.
Jeszcze w 1983 roku ponad połowa głosujących w referendum poparła dopisanie do konstytucji zapisu o „jednakowym prawie do życia” matki i nienarodzonego dziecka. Od lat 90. XX wieku przepisy były jednak rozluźniane, a w 2018 roku ten zapis usunięto i zezwolono na aborcję do 12. tygodnia ciąży bez szczególnych okoliczności.
„Od lat 90. XX wieku Republika Irlandii przeżywa szybki wzrost gospodarczy i modernizację. To są czynniki na poziomie makro, od dawna wiązane z sekularyzacją, co oznacza, że Irlandia zaczęła doganiać resztę Europy. Śladem tego nastąpił wzrost indywidualizmu i konsumpcjonizmu” – oceniła prof. Ganiel.
Zaznaczyła, że do zmian przyczyniło się też ujawnienie skandali w Kościele katolickim, których skala w Irlandii była jedną z największych na świecie. Na przestrzeni dekad o molestowanie seksualne dzieci oskarżane były setki osób związanych z Kościołem, w tym dziesiątki księży. Dziennik „Guardian” informował o 2400 przypadkach domniemanych nadużyć w ponad 300 szkołach prowadzonych przez 42 zakony.
Oburzenie wzbudziły też ujawniane w ostatnich latach nadużycia, zaniedbania i okrucieństwa, jakie miały miejsce w tzw. domach matki i dziecka, gdzie przez dużą część XX wieku umieszczano niezamężne matki. Od 2013 roku państwo irlandzkie płaciło odszkodowania kobietom ocalałym z tzw. pralni magdalenek, gdzie zamykano „kobiety upadłe” w rozumieniu moralności chrześcijańskiej.
„Irlandczycy dali Kościołowi katolickiemu dużo władzy we wczesnych latach niepodległości. Zdrada, jakiej dopuścił się wobec Irlandczyków Kościół, była katastrofalna: dochodziło do nadużyć, tuszowania i serii nieszczerych przeprosin, które nikogo nie zadowoliły” – podkreśliła socjolożka.
>>> Irlandia: nauczyciel ponad rok spędził w więzieniach za odmowę użycia słownictwa transpłciowego
Mimo tych krzywd, nawet niektórzy krytyczni wobec Kościoła komentatorzy podkreślają też jego pozytywną rolę w historii kraju. Mówił o niej w 2018 roku ówczesny taoiseach (premier) Irlandii Leo Varadkar, pierwsza otwarcie homoseksualna osoba na tym stanowisku, zwolennik liberalizacji przepisów aborcyjnych i legalizacji małżeństw osób tej samej płci.
„Ludzie głębokiej wiary chrześcijańskiej dawali edukację naszym dzieciom, gdy nie robiło tego państwo (…) Zapewnianie opieki zdrowotnej, oświaty i pomocy społecznej jest teraz uznawane za kluczową funkcję naszego państwa. Gdy zostało ono założone, tak nie było. Kościół katolicki wypełnił tę lukę, na czym skorzystały pokolenia naszych obywateli” – powiedział Varadkar w czasie wizyty papieża Franciszka w Dublinie.
Zwolennicy rozdziału Kościoła od państwa oceniają, że instytucje katolickie w dalszym ciągu mają zbyt duże wpływy w edukacji i opiece zdrowia. 90 proc. szkół podstawowych w Irlandii jest „pod katolickim patronatem”, choć finansuje je państwo, natomiast siedem z największych „publicznych” szpitali w kraju należy do prywatnych katolickich podmiotów, mimo że otrzymują od rządu miliard euro rocznie – pisał w 2022 roku były kierownik Narodowego Szpitala Położniczego w Dublinie Peter Boylan.
„Rząd musi zrozumieć, że procedury i przekonania sprzeczne z myśleniem Kościoła nigdy nie staną się dostępne w szkołach lub szpitalach będących pod jego kontrolą” – przekonywał Boylan w komentarzu opublikowanym na łamach dziennika „Irish Times”, zaznaczając, że katolickie szpitale uchylają się od wykonywania aborcji czy zapłodnienia in vitro.
Zdaniem prof. Ganiel katolicyzm jest tymczasem coraz mniej ważny jako składnik irlandzkiej tożsamości narodowej „Powiedziałabym, że nie jest już jej nieodłączną częścią, choć wciąż jest dla wielu osób ważny, nawet jeśli +tylko+ kulturowo” – oceniła socjolożka.
Jej zdaniem Republika Irlandii jest obecnie krajem świeckim, a Kościół katolicki nie ma już uprzywilejowanej pozycji politycznej. „Zachowuje jednak swoje wpływy wynikające z jego siły kulturowej. Na przykład większość irlandzkich rodzin w dalszym ciągu używa Kościoła do rytuałów przejścia” – zwróciła uwagę, odnosząc się do chrztu, pierwszej komunii czy bierzmowania oraz związanych z nimi uroczystości.
Wyraźny trend spadkowy odnotowano natomiast w ślubach. W ubiegłym roku tylko 35 proc. małżeństw zawartych w Irlandii miała miejsce w Kościele, podczas gdy jeszcze 20 lat temu odsetek ten wynosił 90 proc. – informował w październiku katolicki portal Crux.
Prof. Ganiel podkreśliła, że wskaźniki religijności społeczeństwa – osób chodzących do kościoła czy modlących się – wciąż są wyższe niż w niektórych innych krajach, gdzie katolicyzm odgrywał historycznie ważną rolę, takich jak Francja, Niemcy czy Hiszpania.
Odsetek Irlandczyków deklarujących udział w mszy św. co najmniej raz w miesiącu spadł z ponad 90 proc. w 1975 roku do poniżej 30 proc. obecnie.
W marcu irlandzkie społeczeństwo odrzuciło dwie propozycje zmiany konstytucji. Jedna z nich miała poszerzyć definicję rodziny o „inne trwałe związki”, niekoniecznie będące małżeństwem. Druga odnosiła się do roli matki i jej „obowiązków w domu”.
Prof. Ganiel przestrzegła jednak przed uznawaniem wyniku referendum za zwrot w kierunku katolicyzmu czy konserwatyzmu społecznego. Według niej na wyniku zaważyło złe sformułowanie pytań oraz negatywny stosunek wyborców do rządu, który promował referendum. „Nie widzę żadnych dowodów na zmianę trajektorii. Zanikanie (wpływów Kościoła) postępuje” – podkreśliła socjolożka.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |