fot. PAP/EPA/ALAA BADARNEH

Izrael oczekuje na kolejną turę uwolnienia zakładników Hamasu

Cztery izraelskie zakładniczki porwane przez Hamas 7 października 2023 r. mają zostać wymienione w sobotę na kilkudziesięciu palestyńskich więźniów. Izraelczycy z niecierpliwością oczekują wymiany, na zwolnienie w ramach obowiązującego od 19 stycznia rozejmu czeka w sumie 91 zakładników.

Do pierwszej tury wymiany doszło w pierwszym dniu zawieszenia broni, w ostatnią niedzielę. Hamas uwolnił trzy zakładniczki w zamian za wypuszczenie z więzień 90 palestyńskich kobiet i nastolatków. Wymianę obserwował cały Izrael, na głównych placach miast zgromadziły się tłumy, które obserwowały na żywo proces uwalniania jeńców transmitowany przez wszystkie najważniejsze kanały telewizyjne.

„To był najbardziej radosny dzień od tego koszmarnego ataku 7 października, chyba wszyscy Izraelczycy to czuli, ale straszne jest to, że uwolnienie pozostałych zajmie jeszcze tyle czasu” – powiedziała PAP Miriam z Jerozolimy.

Rządzący Strefą Gazy Hamas wraz z innymi ugrupowaniami terrorystycznymi najechał 7 października 2023 r. Izrael, zabijając blisko 1200 osób i porywając 251. 105 zakładników zostało uwolnionych podczas krótkiego zawieszenia broni w listopadzie 2023 r. Kilku innych odbili izraelscy żołnierze, odzyskano też kilkadziesiąt ciał zabitych.

fot. PAP/EPA/ALAA BADARNEH

Od niedzieli obowiązuje pierwszy etap zawieszenia broni, przez 42 dni w sumie 33 porwanych Izraelczyków ma być stopniowo zwalnianych w zamian za ok. 1900 Palestyńskich więźniów. Do wymian ma dochodzić w tygodniowych odstępach. Izraelska armia potwierdziła, że co najmniej 34 z 91 wciąż więzionych zakładników zginęło. Pozostali żywi zakładnicy mają zostać uwolnieni w kolejnym etapie rozejmu, którego warunki nie zostały jeszcze wynegocjowane. Ciała zmarłych zostaną wymienione jeszcze później.

Od początku wojny los zakładników był głównym punktem debaty publicznej w Izraelu, a kwestia porwanych była też wykorzystywana w sporze politycznym. Na sprawie zakładników w dużej mierze skupiały się również wiadomości dotyczące samej wojny, w której według wyliczeń władz palestyńskich zginęło ponad 47 tys. mieszkańców Strefy Gazy.

W Izraelu na każdym kroku widać plakaty ze zdjęciami porwanych. Symbolem solidarności z więźniami Hamasu i ich rodzinami stały się żółte wstążki, które nosi wielu ludzi, są też widoczne na samochodach czy izraelskich flagach. Bliscy zakładników miesiącami prowadzili na całym świecie intensywną kampanię na rzecz ich uwolnienia. Blisko połowa porwanych ma podwójne obywatelstwo lub nie jest obywatelami Izraela. Wśród zabitych zakładników byli też obywatele Polski.

Przez wiele miesięcy na ulicach izraelskich miast odbywały się wielotysięczne demonstracje wzywające rząd Benjamina Netanjahu do natychmiastowego zawarcia zawieszenia broni z Hamasem, które pozwoliłoby na uwolnienie porwanych. Protesty skupiały wielu przeciwników prawicowego rządu, pojawiały się na nich żądania ustąpienia gabinetu i rozpisania nowych wyborów. Netanjahu był oskarżany o to, że przeciąga negocjacje z powodu politycznych kalkulacji, ponieważ jego skrajnie prawicowi koalicjanci sprzeciwiali się jakiejkolwiek ugodzie z Hamasem.

Po zawarciu zawieszenia broni lider radykalnie nacjonalistycznej partii Żydowska Siła Itamar Ben Gwir rzeczywiście zrezygnował z funkcji ministra bezpieczeństwa narodowego i wycofał swoje ugrupowanie z koalicji. Ben Gwir zapowiedział jednocześnie, że jego formacja nie pomoże w odwołaniu obecnego rządu.

Drugi skrajnie prawicowy minister, Becalel Smotricz, który kieruje partią Religijny Syjonizm, pozostał w gabinecie, ale otwarcie sprzeciwia się wstrzymaniu walk z Hamasem i wzywa do ich wznowienia oraz okupacji Strefy Gazy. Smotricz zagroził, że jeżeli wojsko nie wróci do walk, wyjdzie z rządu, co spowoduje jego upadek.

Według przeprowadzonego w zeszłym tygodniu sondażu dla dziennika „Maariw” porozumienie o zawieszeniu broni i wymianie zakładników popiera 73 proc. Izraelczyków.

Niepewność budzi jednak to, że ostateczne warunki bezterminowego rozejmu nie zostały jeszcze wynegocjowane. Już kilka pierwszych dni obowiązywania zawieszenia broni pokazało, że do władzy w Strefie Gazy powraca Hamas, mimo ciężkich strat zadanych mu w wojnie.

Netanjahu od dawna podkreślał, że Izrael nie pozwoli na to, by Hamas utrzymał się przy władzy po zakończeniu wojny. Wśród oficjalnych izraelskich celów militarnych znajdowało się nie tylko uwolnienie zakładników, ale też zlikwidowanie Hamasu jako siły wojskowej i odsunięcie go od władzy w Gazie.

Politolożka dr Agnieszka Bryc komentując dla PAP zawarcie zawieszenia broni podkreślała, że porozumienie jest kruche i może zostać w każdej chwili zerwane.

W Izraelu kontrowersje wzbudza też uwolnienie w ramach wymiany setek palestyńskich więźniów. Część z nich mają stanowić osoby przetrzymywane w tzw. areszcie administracyjnym, którym nie przedstawiono zarzutów, ale wśród zwolnionych znajdą się też osoby odsiadujące karę dożywotniego więzienia za zabójstwa.

„To tragiczna sytuacja, jak każdy Izraelczyk codziennie myślę o zakładnikach, ale wśród uwolnionych Palestyńczyków są też przecież mordercy, terroryści, co będzie, gdy znajdzie się tam drugi Sinwar” – zaznaczył w rozmowie z PAP Joaw, emerytowany żołnierz z Jerozolimy.

Jahja Sinwar spędził w izraelskich więzieniach 23 lata. W 2011 r. zwolniono go wraz z 1026 innymi Palestyńczykami w zamian za uwolnienie izraelskiego żołnierza Gilada Szalita, który został porwany przez Hamas w 2006 r. Sinwar stał się później przywódcą Hamasu w Strefie Gazy, uznawanym za jednego z architektów ataku z 7 października. Był jednym z najbardziej poszukiwanych przez Izrael terrorystów. Zginął w październiku 2024 r. w izraelskim ataku.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze