Jak długo trwa obecność Chrystusa w Eucharystii?
Ciekawa sprawa. Wszyscy mniej więcej zdajemy sobie sprawę z tego, kiedy dochodzi do Przeistoczenia, czyli kiedy Jezus uobecnia się w chlebie. Ale co dzieje się później? Jak długo Jezus jest obecny w Eucharystii?
Jakiś czas temu kolega zadał mi dość zaskakujące pytanie: wiadomo, że Jezus uobecnia się realnie w momencie przeistoczenia. To konkretne słowa, wiemy wszystko. Ale kiedy przestaje być w Eucharystii? Przecież kiedyś musi? No właśnie, jak długo Jezus jest obecny w Eucharystii?
Sprawa wydaje się być prosta, gdyż Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza: Eucharystyczna obecność Chrystusa zaczyna się w chwili konsekracji i trwa, dopóki trwają postacie eucharystyczne (KKK 1377). Po przyjęciu Komunii świętej i rozpuszczeniu się hostii Chrystus przestaje więc być obecny w Eucharystii substancjalnie. Czy to oznacza, że znika w ogóle? Oczywiście, że nie! „Pozostaje Duch święty, którego wniósł w nas Jezus w swoim Sercu. Duch Święty nas karmi i jednoczy się z nami w stopniu, w jakim jesteśmy w stanie Go przyjąć” – pisze o. Józef Kaźmierczak OFMConv.
Szacunek wg św. Filipa Neri
Warto sobie uzmysłowić, że przez moment, czyli od przyjęcia Komunii św. aż do rozpuszczenia się hostii Chrystus jest w nas obecny w sposób bardzo dosłowny. Istnieje cudowna anegdota o św. Filipie Neri (dzięki niej poznałem świetną książkę opisującą katechizm Kościoła za pomocą anegdot), która pokazuje, jak ważny jest odpowiedni szacunek do Komunii i dziękczynienie po jej otrzymaniu.
Pewnego razu św. Filip Neri miał zobaczyć człowieka, który od razu po otrzymaniu Komunii świętej wyszedł z kościoła. Żeby go pouczyć i zganić, święty zawołał dwóch ministrantów i przykazał im podążać za mężczyzną z zapalonymi świecami (akolici ze świecami towarzyszyli przenoszeniu Najświętszego Sakramentu). Chłopcy zrobili, co im nakazano, czym spowodowali niemałe poruszenie na ulicy. Wszyscy, którzy ich mijali, patrzyli się zdziwieni na śledzonego i śledzących. W końcu mężczyzna zorientował się, że coś jest nie tak i zapytał chłopców, dlaczego idą za nim z zapalonymi świecami. Odpowiedzieli, że kazał im św. Filip. Mężczyzna wrócił więc do kościoła i zapytał świętego o powód wyznaczenia tej niechcianej eskorty. Św. Filip odpowiedział: „To dla oddania należnego szacunku dla naszego Pana, którego niesiesz w sobie. Zaniedbałeś adorację, więc wysłałem ministrantów, żeby Ci pomogli”. Mężczyzna miał upaść na kolana przed ołtarzem i przez piętnaście minut dziękować Bogu za dar Eucharystii.
Ta ciekawa historia stanowi dla nas pewnego rodzaju przypomnienie, żebyśmy nie traktowali Eucharystii jak głupiego symbolu, ale żebyśmy cały czas mieli świadomość, jak wielka i godna szacunku sprawuje się tu tajemnica.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |