fot. unsplash/Kamil Szumotalski

Jak pościć w XXI wieku

Dlaczego w Polsce podczas postnych dni je się drogie ryby, a wystrzega mięsa? Czy są sytuacje, kiedy niezjedzenia mięsa w piątek może być grzechem? Jaki w ogóle jest sens postu? Postne kwestie w rozmowie z KAI wyjaśnia Aneta Krupka, doktor teologii dogmatycznej (UPJPII) i magister socjologii (UJ), wykładowczyni teologii dogmatycznej i fundamentalnej.

Kodeks Prawa Kanonicznego wyjaśnia, że “wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni: modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość, zgodnie z postanowieniami zamieszczonych poniżej kanonów” (KPK 1249).

Środek do celu

Dniami pokuty w Kościele rzymskokatolickim są piątki całego roku (kiedy w Polsce należy zachować wstrzemięźliwość od spożywania mięsa) i czas wielkiego postu. Do tego ścisły post obowiązuje w Środę Popielcową i Wielki Piątek. 

fot. Karolina Binek/Misyjne drogi

Dr Aneta Krupka w rozmowie z KAI podkreśla, że w bogatej tradycji ascetycznej post jest jedynie środkiem do celu.

– Tradycja mnisza w poście widzi też narzędzie wspierające walkę człowieka z grzechem, czy mówiąc inaczej – szkołę cnoty. W świecie nadmiaru przypomnienie sobie, że nie muszę, nie potrzebuję mieć wszystkiego, wydaje się być bardzo cenne. Dodatkowo, możemy dzięki temu przypomnieć sobie o tym, że nie wszyscy są takimi „szczęśliwcami” jak my. Statystyki mówią, że w krajach rozwiniętych marnuje się ok. jednej trzeciej żywności. A jednocześnie na świecie nadal ludzie umierają z głodu. Ma to znaczenie nie tylko ludzkie, ale też ekologiczne, przypomnienia sobie o tym, że przez wyrzucanie jedzenia marnujemy zasoby ziemi. Parafrazując zdanie Jezusa z Ewangelii Mateusza można powiedzieć: byłem głodny, nie tylko dlatego, że nie daliście mi jeść, ale dlatego, że zmarnowaliście moje jedzenie – mówi teolożka ze Szczecina. 

Wskazuje także, że wdzięczność za to, co mamy, skłania nie tylko do dzielenia się, ale także do próby naprawienia niesprawiedliwości, zniszczenia. “Jeśli zatrzymamy się tylko na tym ilościowym znaczeniu postu – to stracimy szansę, żeby otworzył on nas na wdzięczność Bogu, solidarność z ludźmi i odpowiedzialność za świat” – przekonuje.

Post to nie dieta

Wskazuje także na różnicę między postem a dietą – to intencja: “Dieta jest skierowana na ciało: na efekty wagowe, sylwetkowe, zdrowotne. Post jest praktyką skierowaną na to, co duchowe. Nie na odrzucenie, zaniedbanie ciała, ignorowanie jego potrzeb, ale raczej na przypomnienie, że to co cielesne, i to co duchowe jest w naszym życiu ze sobą powiązane”.

Wyjaśniając, dlaczego postna praktyka dopuszcza spożywanie ryb zauważa, że były one uznawane za tradycyjnie postne dania: “Jeszcze sto lat temu mięso nie gościło powszechnie na polskich stołach, jego jedzenie było uważane za rodzaj luksusu, było związane ze świątecznym charakterem dnia”.

– My wiemy, że niejednokrotnie ryby są droższe od mięsa, a potrawy z nimi są często bardziej wykwintne, niż te przygotowane z mięsa z chowu przemysłowego. Jeśli więc pamięta się o celu postu, to decyzja o tym, co można a czego nie można, staje się dużo prostsza. Dodatkowo, może on stać się znacznie bardziej „spersonalizowany”. Dokumenty Kościoła nie precyzują formy postu dla osób, które stale nie jedzą mięsa i produktów odzwierzęcych, akcentując raczej inne praktyki niż post, zwłaszcza te związane z posługą wobec drugiego człowieka – mówi dr Krupka podkreślając, że wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post ilościowy można potraktować jako pewnego rodzaju minimum, a reszta zależy od “hojności serca”. 

Wskazuje także, że czasem grzechem może być niezjedzenie mięsa w piątek: “Np. wtedy, kiedy mam już przygotowane jedzenie z mięsem z poprzednich dni i istnieje ryzyko, że w sobotę ten posiłek nie będzie się już nadawał do zjedzenia. Lepiej taki mięsny posiłek zjeść w piątek, niż zmarnować jedzenie”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze