
fot. Któż jak Bóg/Yt
Jak wybiera się papieża? Kanonista o sekretach konklawe
W czasie konklawe kardynałowie nie mogą korespondować, dzwonić, a także po prostu kontaktować się ze światem zewnętrznym. Powinni być odcięci od rzeczywistości medialnej, aby nic nie zakłócało ich wyboru – mówi ks. dr hab. Rafał Kamiński, prodziekan Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW.
Za nami pogrzeb papieża Franciszka, ale tron papieski wciąż pozostaje pusty. Ta sytuacja prowadzi do pytania o najbliższą przyszłość Kościoła katolickiego, na który od śmierci Ojca Świętego zwrócone są oczy całego świata.
Ks. dr hab. Rafał Kamiński: Obecna niezwykła sytuacja Kościoła budzi duże zainteresowanie. Nawet wśród tych, którzy mówią, że Kościół to przeżytek, organizacja nieprzystająca do XXI wieku. Taką niestandardową sytuacją jest okres, który przeżywamy obecnie – sede vacante. W dosłownym tłumaczeniu oznacza „przy opustoszałym tronie”. Wakat Stolicy Apostolskiej to wyjątek. Regułą, do której jesteśmy przyzwyczajeni jest to, że na czele Kościoła stoi Biskup Rzymu. Wraz z jego śmiercią (czy też wcześniej, w przypadku Benedykta XVI, abdykacją), nie ma Najwyższego Pasterza, widzialnej głowy Kościoła. Z tego powodu tracą swoją władzę wszyscy szefowie dykasterii Kurii Rzymskiej, które działają z mandatu Biskupa Rzymu. Nowy papież będzie mógł potwierdzić ich urząd lub nominować na niego kogoś innego. Nie tracą natomiast urzędu sekretarze dykasterii, a także Kardynał Penitencjarz Większy oraz szefowie także innych trybunałów kościelnych – Sygnatury Apostolskiej oraz Roty Rzymskiej. Zajmują się one sprawami konkretnych ludzi i muszą działać. Inne dykasterie podejmują zwykłą działalność. Choć ich zwykli członkowie także są zawieszeni, urzędnicy wciąż pracują w zwykłych sprawach, które nie wymagają interwencji papieża.
>>> Kard. Angelo Becciu odstąpił od żądania udziału w konklawe
W momencie, gdy następuje wakat Stolicy Apostolskiej, władzę obejmuje Kolegium Kardynalskie z kardynałem dziekanem na czele. W jego skład wchodzą wszyscy żyjący kardynałowie, w tym momencie jest ich ponad 250. Jest ono jednak ograniczone w swojej władzy, bo nie może podejmować decyzji, które należą do urzędu biskupa rzymskiego. Prowadzą bieżącą, zwyczajną działalność i załatwiają sprawy niecierpiące zwłoki. Do takich należy na pewno przygotowanie pogrzebu papieża, a także przygotowanie wyborów, czyli konklawe. Kolegium Kardynalskie działa w dwóch formach. Po pierwsze to kongregacje generalne, na których zbierają się wszyscy kardynałowie, którzy są w Rzymie. Widzimy, że z dnia na dzień ich przybywa – pierwszego dnia było ich około 60, trzeciego – już ponad 100. Działają pod auspicjami dziekana lub subdziekana kolegium. Mamy natomiast do czynienia z ciekawą sytuacją, ponieważ nie będą oni mogli przewodniczyć spotkaniom kardynałów już podczas konklawe. Zarówno dziekan, jak i subdziekan utracili już z racji na swój wiek czynne prawo wyboru papieża. Przypomnijmy, że takie prawo mają ci kardynałowie, którzy w chwili nastąpienia wakatu na Stolicy Świętej nie ukończyli 80 roku życia. W obecnej sytuacji tę funkcję przejmie najstarszy wiekiem kardynał elektor. Nie chodzi tu jednak o wiek, lecz o to, który spośród kardynałów biskupów został nim najwcześniej.

– Drugą formą sprawowania władzy przez Kolegium Kardynalskie są kongregacje partykularne. Przewodniczy im kardynał kamerling, który korzysta ze swoich uprawnień w momencie śmierci papieża: m.in. załatwia sprawy związane z organizacją pogrzebu i konklawe. Wspierają go trzej kardynałowie losowani co trzy dni. Co ciekawe, każdy pochodzi z innego stopnia: kardynałów biskupów, prezbiterów i diakonów. Jak wiemy, w pierwszej trójce znalazł się polski kardynał, Stanisław Ryłko. Kongregacje partykularne działają także wtedy, gdy zaczyna się konklawe.
Obecna sytuacja może także prowadzić do pytań o prawną sytuację trwającego Roku Jubileuszowego, który otworzył papież Franciszek. Ten czas jest przecież związany z sakramentem pokuty i pojednania, a także z odpustami. Do uzyskania odpustu zupełnego konieczna jest modlitwa w intencjach Ojca Świętego. Czy taka możliwość wciąż istnieje, gdy papież umarł?
– Rzeczywiście, można powiedzieć, że wraz ze śmiercią Ojca Świętego umierają intencje, które za życia wzbudzał. Natomiast intencje papieskie są publikowane na początku roku – one nie zostały odwołane, trwają i pozostają aktualne. Nadal można ogarnąć je modlitwą i uzyskiwać odpusty. Słyszeliśmy natomiast o zawieszeniu kanonizacji i beatyfikacji, które wymagają autorytetu papieskiego. Nie są one jednak odwołane – czekamy na podjęcie tych spraw przez nowego biskupa Rzymu.
No właśnie – nasza rozmowa od początku zmierzała do tego tematu, który nie od dziś wzbudza wielkie emocje w społeczeństwie. „Anioły i demony” – dobrze znana powieść i jej późniejsza ekranizacja, ale także młodsza produkcja – film „Konklawe” z 2024 roku, również na podstawie książki – to teksty kultury, które świadczą o dużym zainteresowaniu tematem wyboru Chrystusowego Namiestnika. Oglądalność nagrodzonej Oscarem produkcji w reżyserii E. Bergera w dniu śmierci papieża Franciszka wzrosła o 283% na platformach streamingowych. Serwisy bukmacherskie umożliwiają obstawianie, kto zostanie kolejnym następcą św. Piotra. To wszystko ukazuje niemałe zainteresowanie tematem.
– Myślę, że jest ono tak wielkie, bo konklawe zdarza się niezwykle rzadko. Znam pewne przysłowie, że w Rzymie tak często pada śnieg, jak często umiera papież. Zatem także wybory nowego papieża zdarzają się co kilka, kilkanaście lat, w przypadku Jana Pawła II nastąpiło dopiero po 27 latach. Uruchomienie całej procedury rozpala ludzką wyobraźnię – także dlatego, że konklawe jest owiane tajemnicą. Jego sekrety prowadzą do ciekawości i pytania, jak to wygląda naprawdę. Jest to także łakomy kąsek dla mediów. Do tego w naszym nowoczesnym świecie instytucja konklawe pozostaje całkiem archaiczna. Sama w sobie nie jest jednak tak stara, bo pojawiła się dopiero w XIII wieku.

No właśnie – z jednej strony jest archaiczna, a z drugiej – wiemy, że w ostatnich dekadach papieże wprowadzali do niej kilka modyfikacji.
– Rzeczywiście, Konstytucja Apostolska Universi Dominici Gregis została promulgowana przez Jana Pawła II w 1996 r., a papież Benedykt XVI dwukrotnie – w 2007 i 2013 r. – wprowadził do niej kolejne zmiany. Warto zauważyć, że polski papież wskazał w swoim dokumencie, że nie ma zamiaru zrywać z tradycją. Ktoś porównał kiedyś dzieje konklawe do historii lotnictwa. Każda katastrofa tworzy reguły, by błąd się więcej nie powtórzył.
Popatrzmy na historię: w pierwszych wiekach papieże nie byli wybierani przez kardynałów. Lud Boży jednomyślnie wskazywał kandydata, którego później biskupi akceptowali przez sakrę, nałożenie na niego rąk. Pierwsze konklawe odbyło się w 1276 r. i trwało zaledwie jeden dzień. W XIII wieku w Viterbo, gdzie zmarł poprzedni papież, odbyły się najdłuższe w historii papieskie wybory – trwały niemal trzy lata. Wybrany w nich papież Grzegorz X wydał w 1274 r. dokument Ubi periculum, w którym powołał do życia znaną nam dzisiaj instytucję konklawe – wcześniej nazywano to elekcjami. Kolejni papieże także wprowadzali w tym zakresie różne zmiany – w XX wieku był to chociażby Pius X, Jan XXIII, Paweł VI, czy wreszcie Jan Paweł II – by pewne rzeczy uporządkować i usprawnić wybór. Obecnie obowiązująca Konstytucja Apostolska zrywa z dwiema historycznymi formami wyboru. Po pierwsze z aklamacją – wyborem przez powszechną akceptację wśród kardynałów. Druga forma – kompromis – była stosowana, gdy kardynałowie nie mogli dojść do porozumienia i zakładała wybór w ramach zawężonej grupy kandydatów. Została ona zastosowana tylko raz, właśnie na wspomnianym wyżej konklawe w Viterbo. Jan Paweł II dopuścił jedynie wybór przez głosowanie – scrutinium. Jest ono tajne i pisemne.
Z jednej strony konklawe jest objęte tajemnicą, ale z drugiej – jego przebieg jest bardzo szczegółowo opisany w ogólnodostępnych dokumentach – wspomnianej Konstytucji Apostolskiej i Ordo rituum conclavis, zawierającym poszczególne obrzędy – oraz literaturze. Po drugie, sekretem objęte jest tylko to, co bezpośrednio i pośrednio dotyczy wyboru Biskupa Rzymu – od złożenia przysięgi, zarówno przed wyborem, jak i po jego dokonaniu.
Spróbujmy to skonkretyzować: jak rozumiem, kardynał nie mógłby zdradzić np. jacy kandydaci byli brani pod uwagę i na kogo głosował?
– Tak, nie mógłby także wskazać, jakie były wyniki głosowania na konkretnych kandydatów oraz jak wiele było głosowań. Jednak znając samą procedurę z aktów prawnych, możemy potem wnioskować, w którym głosowaniu został wybrany papież. Jak wiemy, karty pozostałe po głosowaniach mają być spalone – podobnie osobiste notatki, sporządzane na bieżąco przez kardynałów. Sprawozdania z głosowań zostają zachowane, ale są pieczętowane i przekazywane nowemu papieżowi, który składa je w tajnym archiwum.
Część obrzędów konklawe znamy także z transmisji telewizyjnych. W latach pontyfikatu Franciszka weszliśmy w erę mediów społecznościowych, w których będziemy mogli obserwować, przynajmniej w części, przebieg wyborów nowego Biskupa Rzymu. Jak wygląda konklawe krok po kroku?
– Powinno rozpocząć się 15 dni od nastąpienia wakatu, nie później niż po 20 dniach. Trzeba jednak zaznaczyć, że w 2013 r., po rezygnacji Benedykta XVI złożonej 11 lutego, wakat Stolicy Apostolskiej prawnie nastąpił 28 lutego. Wówczas papież, 6 dni przed nastąpieniem tego momentu zmodyfikował przepis Konstytucji Apostolskiej swojego poprzednika. Wprowadził możliwość wcześniejszego rozpoczęcia konklawe, jeszcze przed 15 dniem – gdyby wszyscy elektorzy byli już na miejscu. Tak też się stało – papież Franciszek został wybrany już 13 dnia od nastąpienia wakatu. A przepis wprowadzony przez Benedykta XVI wciąż obowiązuje.
Konklawe zaczyna się mszą pro eligendo Papa – o wybór papieża. To uroczysta celebracja, która ma miejsce w godzinach porannych. Po południu kardynałowie przechodzą w procesji do kaplicy Sykstyńskiej, która jest miejscem wyboru papieża od 1492 r. Śpiewają Veni Creator, wzywając pomocy Ducha Świętego. Następnie każdy kardynał imiennie składa przysięgę, że będzie kierował się dobrem Kościoła i zachowa w tajemnicy wybory. Później słyszymy słynne extra omnes, czyli ogłoszenie mistrza ceremonii, aby wszyscy nieuprawnieni do głosowania opuścili kaplicę. Na chwilę z elektorami zostaje jeszcze sam mistrz ceremonii oraz duchowny, który wygłosi do kardynałów konferencję, jednak później także oni muszą wyjść na zewnątrz. Kardynałowie nie mają łączności z nikim. W Konstytucji Apostolskiej ustawodawca stanowi, że nie można kontaktować się z kardynałami także wtedy, gdy przemieszczają się między kaplicą Sykstyńską a Domem Świętej Marty, gdzie mieszkają w czasie konklawe.
Dzisiaj to rodzi także pytanie o telefony, które przecież zazwyczaj każdy ma przy sobie.
– Nie można wnosić żadnych urządzeń elektronicznych. Kaplica Sykstyńska jest sprawdzana przez biegłych techników pod kątem podsłuchów i kamer. Kardynałowie nie mogą także korespondować, dzwonić, a także po prostu kontaktować się ze światem zewnętrznym. Nie można nawet dostarczać im prasy. Powinni być odcięci od rzeczywistości medialnej, aby nic nie zakłócało ich wyboru. Choć to być może nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach powszechnej komunikacji.
Można powiedzieć, że w XXI wieku los elektora jest bardziej uciążliwy, niż dawniej. A co dzieje się dalej, już po odcięciu kardynałów od świata?
– Następuje słowo dziekana kolegium – jednak w tym roku, jak wspominałem, będzie to najstarszy elektor. Ma uzmysłowić kardynałom, jak ważne czeka ich zadanie. Dalej przystępuje się do fazy prescrutinium, w której rozdaje się karty do głosowania. Później losuje się dziewięciu kardynałów: trzech skrutatorów, trzech rewizorów oraz trzech infirmarii, którzy w razie potrzeby udadzą się do chorych kardynałów, by mogli złożyć swoje głosy, nie udając się do kaplicy Sykstyńskiej. Do ich zbierania używa się specjalnej, zamkniętej kasety, która także jest szczegółowo sprawdzana.
Na karcie do głosowania jest wydrukowana formuła Eligo in Summum Pontificem (łac. wybieram na Najwyższego Pasterza). Głosowanie – scrutinium – odbywa się poprzez wpisanie na kartę jednego nazwiska. Kardynałowie osobiście podchodzą do stołu skrutatorów i z odpowiednią formułą składają kartę do urny. Później głosy się miesza, a skrutatorzy przystępują do liczenia – każdy z nich czyta zawartość karty, a dopiero trzeci odczytuje ją na głos i nabija na igłę z nawleczoną nicią. Tak policzone głosy są jeszcze sprawdzane przez rewizorów, powołanych do weryfikacji, czy skrutatorzy należycie wypełnili swoje zadanie.
Do wyboru papieża konieczna jest większość ⅔ głosów. Na dzisiaj uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, z czego dwóch już zadeklarowało, że z powodu choroby nie przyjadą. Łatwo zatem obliczyć, że wymagana większość to 90 głosów. W pierwszym dniu popołudniu może odbyć się tylko jedno głosowanie. Jeśli ono nie da rezultatu, przez kolejne dni mają miejsce po cztery głosowania – dwa przed południem i dwa po południu. Gdyby przez trzy dni kardynałowie nie wybrali papieża, robi się dzień przerwy na swobodne rozmowy wśród elektorów, modlitwę i refleksję. Po kolejnych siedmiu głosowaniach znów ma miejsce dzień przerwy, po następnych siedmiu przewodniczący wraz z kardynałami muszą podjąć refleksję, czy nie zawęzić „listy wyborczej” np. do dwóch kandydatów, którzy w ostatnim głosowaniu uzyskali największą liczbę głosów. Zawsze jednak konieczna jest większość ⅔ głosów.
Ciekawe jest także palenie kart do głosowania. Następuje ono zawsze po sesji dwóch głosowań (pierwszego dnia po jedynym, które ma miejsce po południu). Wiemy, że dym wydobywający się z komina Kaplicy Sykstyńskiej informuje wiernych o negatywnym lub pomyślnym wyniku głosowań. W rzeczywistości jednak znajdują się w niej dwa piece – jeden do palenia głosów i jeden do produkcji dymu. Do konklawe wchodzą pewne nowinki techniczne – ten drugi piec wspomagany jest przez urządzenie elektroniczne, które pozwala dymowi wydobywać się przez 7 minut. Kolor dymu – czarny lub biały – zależy od dodanych chemikaliów. Wiemy to z relacji uczestników – ponieważ to nie jest objęte tajemnicą – oraz z dostępnej literatury.
Kto według prawa kanonicznego może zostać wybrany na Biskupa Rzymu?
– W praktyce obecnie nie zdarza się wybór kogoś spoza grona kardynałów elektorów obecnych w kaplicy Sykstyńskiej. Jednak w historii miały miejsce takie przypadki i prawo kanoniczne wciąż ich nie wyklucza. Wspomniany Grzegorz X nie miał nawet święceń prezbiteratu. O swoim wyborze dowiedział się, gdy przebywał w Ziemi Świętej i musiał przyjechać do Viterbo. Obowiązujące przepisy prawa kanonicznego określają, że momentem wejścia w urząd jest akceptacja prawnie dokonanego wyboru wraz z konsekracją biskupią. Wynika stąd, że może zostać wybrany ktoś, kto nie ma sakry – w tej kategorii mieści się także osoba świecka. Może być to zatem ochrzczony mężczyzna, ponieważ później musi przyjąć święcenia. W historii Kościoła zdarzyło się raz, że wybrano na urząd papieża świecką osobę, nawet nie duchownego. Miało to miejsce w 767 roku. Elekt został obwołany papieżem przez żołnierzy i arystokrację. Przyjął wszystkie święcenia, jednak w krótkim czasie wybór został uznany za nieprawny. Myślę jednak, że obecnie nie należy się spodziewać, że osoba świecka zostanie papieżem.
Kiedy elekt staje się Biskupem Rzymu? W momencie akceptacji wyboru, gdy jest biskupem. Z perspektywy prawa kanonicznego nie ma znaczenia ani uroczysta inauguracja pontyfikatu, która ma miejsce zazwyczaj w niedzielę po wyborze, ani ingres do Bazyliki Laterańskiej – ponieważ to ona, a nie bazylika św. Piotra w Watykanie, jest katedralnym kościołem papieża. Gdy przyjmie wybór i jest biskupem przysługuje mu najwyższa i pełna władza w Kościele.
A potem już tylko biały dym, habemus papam ogłoszone z loggii bazyliki watykańskiej i wspomniana przez Księdza inauguracja pontyfikatu?
– Po drodze jest jeszcze tzw. pokój płaczu – niewielkie pomieszczenie przy kaplicy Sykstyńskiej. Emocje i świadomość odpowiedzialności potrafią wzbudzać łzy. Są w nim przygotowane białe, papieskie trzy sutanny w różnych rozmiarach, bo przecież nie wiadomo, jak wysoki będzie nowy papież. Po założeniu stroju papieskiego wychodzi na balkon bazyliki św. Piotra i udziela wiernym błogosławieństwa Urbi et Orbi.
Czekamy na rozpoczęcie konklawe i mamy nadzieję na rychły wybór nowego papieża – a reszta pozostaje dla nas zagadką, która jednak budzi wiele zainteresowania.
– Dokładnie. Tym bardziej, że kongregacje generalne, które już się odbywają, po pogrzebie przekształcą się w spotkania przygotowujące grunt pod konklawe. Już teraz służą temu, żeby rozmawiać. Po pierwsze – przed jakimi wyzwaniami staje Kościół i po drugie – kto mógłby im sprostać. Dzięki temu kardynałowie wchodząc do kaplicy Sykstyńskiej będą mieli w głowach i w sercu inspirację Ducha Świętego do konkretnego wyboru.
—–
Ks. dr hab. Rafał Kamiński – prezbiter Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła, doktor habilitowany nauk społecznych w dyscyplinie prawa kanonicznego, adiunkt w Katedrze Kanonicznego Prawa Małżeńskiego i Rodzinnego, prodziekan Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW, sędzia Sądu Metropolitalnego Warszawskiego, sekretarz kwartalnika „Ius Matrimoniale”, członek Komisji Prawnej Konsulty Przełożonych Wyższych Zgromadzeń Zakonnych Męskich w Polsce.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |