Jak zacząć dobrze Adwent? O istocie tego okresu pisze kard. Joseph Zen
Kardynał Joseph Zen, znany ze swojej odwagi w głoszeniu Ewangelii i głębokiego zaangażowania w sprawy Kościoła, swoimi rozważaniami pomaga przygotować się do jednego z najważniejszych okresów liturgicznych – Bożego Narodzenia.
Autor ukazuje, jak ważne jest duchowe przygotowanie w Adwencie. Przeczytaj premierowo fragment jego rozważań z książki „Rozważania adwentowe kard.Zena”.
Adwent – czyli co?
Można się zgodzić, że według biblijnej koncepcji czas nie przypomina kręcącego się niezmiennie koła, w którym nie pojawia się nic nowego. Koncepcja biblijna zakłada, że czas biegnie liniowo, ma początek, swój bieg i koniec. Moim zdaniem bardziej trafne jest stwierdzenie, że „czas jest spiralą”, ponieważ, choć rok następuje po roku, nie jest to samonapędzające się koło, lecz takie, które kręcąc się jak spirala, zmierza do konkretnego celu. W końcowej fazie roku liturgicznego Kościół zaprasza nas do rozważania czasów ostatecznych.
Adwent jest podzielony na dwa okresy: na początku, w okresie pierwszym, liturgia wymaga od nas spojrzenia w przyszłość na powtórne przyjście Zbawiciela w chwale, aby następnie
stopniowo przekierować naszą uwagę na przyjście Jezusa dwa tysiące lat temu. Następny okres jest przygotowaniem do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
Oczekiwanie na przyjście Zbawiciela w chwale można uznać za „normalne zadanie” Kościoła po wniebowstąpieniu Jezusa. Niezbędne jest dobre przygotowanie do Adwentu i my, wierzący, powinniśmy zawsze o tym pamiętać. Oczywiście, kluczowe w tym przygotowaniu jest podtrzymywanie napięcia eschatologicznego.
>>> Lampiony, msze o 4 nad ranem i piniata – Adwent w różnych częściach świata
To, co było i co musi nadejść
Świątynia Pana na wysokiej górze jest domem wszystkich narodów. Prorok powiedział: „Chodźcie, wstąpmy na górę Pana, do świątyni Boga Jakuba” (Iz 2, 3). Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: „Pójdziemy do domu Pana. Już stoją nasze stopy w twoich bramach, Jeruzalem” (Ps 122, 1–2).
Czy ten psalm przynosi nadzieję początku i radość odczuwaną po przybyciu, które nastąpiły zbyt blisko siebie? Nie. Ukazuje tajemnicę Kościoła: w Kościele „byli” i „muszą jeszcze nadejść” to dwa nierozłączne aspekty. Adwent, naturalnie, podkreśla oczekiwanie. Mamy nadzieję na przyjście Jezusa, który dwa tysiące lat temu wcielił się, umarł za nas i dla nas zmartwychwstał. Z „był” wiąże się „musi jeszcze przyjść” – ponieważ Chrystus dokonał zbawienia dla nas, więc my spokojnie, z ufnością oczekujemy Jego przyjścia w chwale i pomyślnego wypełnienia naszego zbawienia.
Czym dla ciebie jest Boże Narodzenie?
Przed wyświęceniem na biskupa poprosiłem współbrata salezjanina o zaprojektowanie mojego herbu i wskazałem kilka motywów, które chciałbym w nim uwzględnić. Kiedy pokazał mi projekt, zobaczyłem, że w trzech miejscach elementy wykraczały poza ramy. Zwróciłem mu uwagę, że to odbiega od normy. On odparł na to: „Ale ty jesteś właśnie taki ponad
miarę, natarczywy”. Chciał więc wyrazić w herbie mój charakter. Autorytet artysty jest absolutny, nie mogłem więc z nim się spierać. Liturgia Adwentu zasila naszą nadzieję. Raz za razem podczas Eucharystii modlimy się: „Panie, wszystko, co mamy, to Twoje dary”, „Panie, nic bez Ciebie nie możemy uczynić”. „Dodaj nam sił do czynienia dobra”. „Panie, obdarz nas swoją mądrością i naucz nas rozeznawać pośród wydarzeń tego świata i dążyć
do szczęścia w niebie”; „Panie, wstydzimy się swoich grzechów i nie jesteśmy godni, aby pójść za Tobą”. „Przez odkupienie dokonane przez Twego Syna udziel nam przebaczenia i radości służenia Tobie”.
Wiadomo, że cnota nadziei „przekracza granice”. Jesteśmy nieustraszeni, ponieważ ufamy Bogu, a nie sobie. Piszę te słowa we wtorek trzeciego tygodnia Adwentu. Dzisiejsze pierwsze czytanie pochodzi z księgi proroka Sofoniasza: „W dniu tym usunę bowiem spośród ciebie pysznych samochwalców twoich i zostawię pośród ciebie lud pokorny i biedny, a będą
szukać schronienia w imieniu Pana” (So 3, 11–12). W Ewangelii Jezus powiedział do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan […], a wy mu nie uwierzyliście” (Mt 21, 31–32).
Zbliża się Boże Narodzenie. Obyśmy, wzorem pasterzy, Mędrców ze Wschodu, Józefa i Maryi, powitali przyjście na świat Świętego Dziecięcia. Jeśli czujemy, że należymy do grupy „wielkich grzeszników”, nie wpadajmy w rozpacz. Jezus narodził się właśnie dla nas. Nie naśladujmy karczmarzy z Betlejem, mieszkańców Jerozolimy, arcykapłanów i starszych ludu ani okrutnego Heroda. Oni zamknęli swoje serca przed ubogimi, a tym samym przed Jezusem. Ale powinniśmy modlić się za takich jak oni i prosić Boga, aby otworzył drzwi ich dusz i zmiękczył ich kamienne serca, ponieważ oni także są dziećmi Bożymi.
WIĘCEJ W KSIĄŻCE „ROZWAŻANIA ADWENTOWE KARD.ZENA”
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |