Jakub Błaszczykowski żegna się z reprezentacją Polski [+GALERIA]
Jakub Błaszczykowski żegna się z reprezentacją Polski w wyjątkowym dla siebie meczu towarzyskim z Niemcami. Tuż przed spotkaniem, po wyjściu na murawę, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wręczył 37-latkowi pamiątkową koszulkę z numerem „109”. A trybuny PGE Narodowego bardzo długo oklaskiwały piłkarza Wisły Kraków.
Nadeszła wielka chwila nie tylko dla Jakuba Błaszczykowskiego, ale i całej reprezentacji Polski, z którą się żegna. 37-letni skrzydłowy rozegrał dziś swoje ostatnie (109.) spotkanie w narodowych barwach. Spotkanie wyjątkowe, bowiem piłkarz Wisły Kraków wyprowadził drużynę narodową jako kapitan na mecz z Niemcami.
Bohater piątkowego wieczoru został uhonorowany przez fanów tuż przed meczem. Podczas wyczytywania składów spiker musiał urządzić sobie dłuższą przerwę. Wypełniła ją bowiem fala braw, która wypełnia murawę PGE Narodowego. Z trybun popłynęło gromkie „dziękujemy”.
Jakub Błaszczykowski rozegrał w piątek 16 minut w roli kapitana i opuścił boisko. Również wtedy został owacyjnie pożegnany przez fanów. Chwilę później opuścił boisko. W tunelu czekała na niego równie wzruszona żona i dzieci.
W 31. minucie Biało-Czerwoni objęli prowadzenie! Po dośrodkowaniu Sebastiana Szymańskiego z rzutu rożnego Jakub Kiwior uderzeniem głową zdobył swoją pierwszą bramkę w reprezentacji Polski. Do przerwy Biało-Czerwoni prowadzili 1:0.
Już po pierwszej połowie boisko opuścili: Robert Lewandowski i Sebastian Szymański, a na murawie pojawili się Arkadiusz Milik i Karol Linetty. Warto przypomnieć, że już we wtorek czeka Polaków kolejny mecz, tym razem eliminacyjny – na wyjeździe z Mołdawią.
Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy Niemcy byli o włos od wyrównania. Joshua Kimmich uderzył z dystansu lewą nogą i piłka uderzyła w poprzeczkę polskiej bramki. W 66. minucie nasi rywale ponownie zagrozili bramce Wojciecha Szczęsnego. Tym razem bramkarz Juventusu obronił płaski strzał Kaia Havertza.
Przewaga Niemców rosła z minuty na minutę. Na kwadrans przed końcem meczu kibice zaintonowali Mazurka Dąbrowskiego, a za moment nasi zachodni sąsiedzi znów byli bliscy szczęścia. Ponownie uratował nas Szczęsny, kapitalnie broniąc mocny strzał z pola karnego Malicka Thiawa.
W odpowiedzi Biało-Czerwoni wyprowadzili kontrę, która mogła dać im drugą bramkę, ale Przemysław Frankowski fatalnie skiksował w polu karnym. Tuż przed końcem meczu Szczęsny jeszcze dwukrotnie bronił uderzenia głową Niemców, wybijając piłkę z linii bramkowej!
Galeria (13 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |