Pomnik bł. Edmunda Bojanowskiego fot. Wikipedia commons

Jasna Góra: dziękczynienie za życie bł. Edmunda Bojanowskiego

Na Jasnej Górze odbyło się dziękczynienie za życie i działalność bł. Edmunda Bojanowskiego z modlitwą o jego kanonizację z udziałem sióstr służebniczek, których był założycielem, oraz świeckich, dla których jest on inspiracją w działalności społecznej i charytatywnej.

Trwa rok jubileiszowy z okazji 150. rocznicy śmierci tego działacza społecznego i kulturalnego, wychowawcy i patrioty. Mszy św. przewodniczył bp Jacek Kiciński, przewodniczący Komisji ds. Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego KEP.

O tym, że bł. Edmund Bojanowski długo przed Soborem Watykańskim II realizował w praktyce soborową naukę o apostolstwie laikatu przypomniał w homilii abp Adrian Galbas, przewodniczący Komisji ds. Apostolstwa Świeckich KEP.

>>> Edmund Bojanowski: patron świeckich zaangażowanych

Wspólna droga

Mówiąc o relacjach między świeckimi i duchownymi, abp Galbas wskazał na potrzebę dojrzałej i dobrze pojętej współpracy, którą praktykował Bojanowski. – To jest synodalność, o której tak często mówi papież i do której wzywa Kościół. Wspólna droga! Nie chodzi tylko o wydarzenie synodu, choć i ono jest bardzo ważne i bardzo potrzebne Kościołowi. W synodzie bardziej jednak chodzi o stały sposób bycia i postępowania Kościoła. Nie ma dwóch alternatywnych czy nawet równoległych dróg, którymi podążają świeccy i duchowni. Jest jedna droga. Wspólna – podkreślił przewodniczący Komisji ds. Apostolstwa Świeckich KEP.

Także bp Jacek Kiciński stwierdził, że najważniejszym przesłaniem, które płynie z tego jubileuszu to „duszpasterstwo obecności”. – Bł. Edmund Bojanowski był po prostu wśród ludzi. Czuł się posłany do każdego człowieka, zwłaszcza do ubogich, zagubionych, dzieci, ale i ludzi schorowanych i pozostawionych na marginesie. Trzeba po prostu być z ludźmi, a Bóg sam wskazuje, co mamy czynić i jak – powiedział bp Kiciński.

wspólnota
fot. cathopic

Życie w czasach niepokoju

Życie bł. Edmunda Bojanowskiego przypadło na czasy niepokojów, ucisków i zrywów powstańczych pierwszej połowy XIX wieku.

Urodził się w Wielkopolsce w 1814 r.. Punktem przełomowym w jego życiu była epidemia cholery w roku 1849, która doprowadziła zubożałą ludność wiejską do nędzy i osierociła wielką liczbę dzieci. Wówczas bł. Edmund z narażeniem życia pielęgnował chorych, za własne oszczędności kupował ubogim żywność i lekarstwa oraz sprowadzał do chorych lekarza i kapłana z posługą sakramentalną. Troską wychowawczą objął także dzieci wiejskie, organizując dla nich tzw. ochronki. Do pracy opiekuńczo-wychowawczej w ochronkach postanowił powołać dziewczęta wiejskie. Tak zrodziło się zgromadzenie zakonne o charakterze apostolskim.

Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej jest jednym z najliczniejszych polskich zgromadzeń żeńskich, które założyła osoba świecka. Bł. Bojanowski był wielkim czcicielem Maryi, Królowej Polski. Zalecał, żeby w każdym domu, przed wejściem, gdzie siostry żyją i pracują, był obraz Matki Bożej Jasnogórskiej. Jak przypomniała s. Katarzyna Szulc, służebniczka dębicka, powstanie zgromadzenia, pierwszej małej ochronki związane było z datą 3 maja 1850 r. – Dziś to święto Matki Bożej Królowej Polski, więc jesteśmy związane z Maryją nie tylko z nazwy, ale też duchową tradycją. Edmund przekazał nam, aby kochać Ojczyznę, Maryję, Boga, a gdzie są Polacy, tam i Matka Boża i Jasna Góra.

Każdy może być Edmundem

Po śmierci założyciela na skutek polityki zaborców zgromadzenie zostało podzielone na cztery autonomiczne gałęzie: służebniczki dębickie, starowiejskie, wielkopolskie i śląskie. Siostry służebniczki zakładały ochronki dla dzieci, zajmowały się pielęgnacją chorych i pracowały w parafiach. Tak jest do dzisiaj. Otwarcie na potrzeby Kościoła powszechnego sprawiło, że siostry podjęły też działalność misyjną. Są też na Ukrainie, gdzie mimo wojny, pozostały, służąc na placówkach swoim podopiecznym.

– Dziś każdy może być Edmundem, kiedy czyni dobro, a nie trzeba mieć dużo, żeby się dzielić – zauważył Sebastian Nowak, dyrektor Domu Kultury w Piaskach, od lat zafascynowany wielkopolskim społecznikiem z XIX w. – Żyjemy w czasach wielkiego niepokoju, a Edmund był człowiekiem, który pokój rozsiewał, i myślę, że nam wszystkim, którzy czujemy niepokój, czasem wewnętrzny, czasem zewnętrzny, bo niepokoi nas wojna, sytuacja gospodarcza, niepokoją nas sytuacje rodzinne, ten patron jest bardzo potrzebny; patron na niespokojne czasy. Wszyscy możemy go na nowo odkryć – zachęcał Nowak.

Andrzej Konieczny sekretarz gminy w Piaskach przypomniał z kolei, że ten patriota, społecznik, wychowawca jest i dzisiaj bardzo inspirującą postacią do działania na rzecz dobra innych. Nazwał go „start-upowcem swoich czasów”. – Dzisiaj bardzo modne i pożądane są tzw. start-upy, czyli takie inicjatywy, które rodzą się w różnych kręgach i gospodarczych i społecznych, by zmieniać nasze życie. Takim start-upowcem już 200 lat temu był bł. Edmund Bojanowski. Tyle inicjatyw, tyle spraw, które zrealizował w życiu kulturalnym, społecznym, charytatywnym, tyle pomysłów zapisywał w swoim dzienniku! My dzisiaj możemy z nich czerpać i brać, co się da – zauważył Konieczny.

W 1999 r. papież Jan Paweł II zaliczył Edmunda Bojanowskiego do grona błogosławionych, czyniąc go patronem laikatu.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze