Jasna Góra: Narodowa Pielgrzymka Węgrów
Na Jasnej Górze trwa Narodowa Pielgrzymka Węgrów. Po raz pierwszy odbyła się 13 lat temu, by podkreślić, że Polaków i Węgrów łączy nie tylko położenie geograficzne i wspólna historia, ale także głęboka przyjaźń. Przyjaźń zakorzeniona we wspólnej wierze w Chrystusa.
– Polsko-Węgierskie tradycje i historia mają bardzo silne więzi – podkreślił biskup János Székely z węgierskiej diecezji Szombathely. Przyznał, że również wiara łączy nas od wieków. Biskup opowiedział także o pociągu, którym pielgrzymi podróżują. – Ma on specjalne przedziały, byśmy tworzyli wspólnotę i nie byli podzieleni – wyjaśnił dodając, że w pociągu jest też przestrzeń do modlitwy i miejsce, by przystąpić do Sakramentu Pokuty i Pojednania.
>>> Węgry: ponad milion katolików mniej w porównaniu z ostatnim spisem powszechnym
Wierni z Węgier na pielgrzymkowych szalikach mają napis przypominający, że przyjeżdżają tu „po odnowę duchową”. – Mamy wrażenie, że Europa zaczyna tracić swoje serce i wartości intelektualne oraz moralne. Zależy nam, by przywozić tutaj jak najwięcej młodych ludzi i rodzin, aby mogli czerpać z „żywego źródła” – powiedział biskup. Przyznał także, że od Polaków Węgrzy mogą bardzo wiele nauczyć się w kwestiach wiary. – Zauważamy, że tutaj głębiej jest ta wiara zakorzeniona – dodał podkreślając, że my Polacy i Węgrzy jesteśmy w stanie zachować wiarę w Europie.
Marszałek Zgromadzenia Narodowego Węgier, László Kövér podkreślał wagę pielgrzymowania. – Wśród rządu węgierskiego też są osoby wierzące, nic dziwnego, że biorą udział w takim wydarzeniu – zauważył marszałek. – Od 2011 roku na prośbę organizatora, stałem się głównym patronem pielgrzymów – dodał. Przypomniał, że to było wtedy, kiedy Węgry przekazywały prezydencję w Unii Europejskiej Polsce. – Po przekazaniu tej prezydencji, stwierdziłem, że dobrze będzie zorganizować właśnie w tym czasie pielgrzymkę, ponieważ to stało się symbolem jedności Polaków i Węgrów w Europie – wyjaśnił marszałek Kövér.
Konsul Generalny Węgier w Krakowie, Tibor Gerencsér wyraził wielka radość z ilości pielgrzymów. – My Węgrzy, co roku pielgrzymujemy na Jasną Górę, żeby wyrazić hołd i cześć wobec Matki Boskiej i bardzo się cieszę z tego powodu, że w tym roku ponownie możemy tu wrócić, tym razem pociągiem – powiedział. Przyznał, że Węgrów pragnących spotkać się z Matką Bożą jest aż tylu, że nie wystarczyły autobusy, trzeba było wynajmować pociąg, by dowieźć ich do Częstochowy. – Dzisiejszy dzień jest dla mnie prawdziwym świętem – podsumował konsul.
>>> Węgry: zakonnicy pielgrzymowali do najważniejszego sanktuarium kraju
– Pomysł pielgrzymowania Węgrów na Jasną Górę narodził się w 2010 r. – przypomina László Budai, organizator pielgrzymek. Podkreślił także, że w narodowym pielgrzymowaniu zawsze biorą udział biskupi i arcybiskupi. – Raz zdarzyło się, że przyjechał ksiądz kardynał, który przewodniczył Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej – zauważył mężczyzna. Organizator podkreślił również, że każdego roku głównym celem pielgrzymki jest Częstochowa i Jasna Góra, ale uczestnicy zawsze wybierają też dodatkowy punkt. Do tej pory były to: Tarnów, Wadowice i Stary Sącz. – W tym roku również w drodze powrotnej na naszej trasie znajduje się Kraków, gdzie odprawimy Mszę św. jako stały punkt – dodał. „László” jest odpowiednikiem polskiego imienia „Władysław”. – Najczęściej zdarza się, że w trakcie naszych pielgrzymek wypada dzień 27 czerwca, czyli wspomnienie św. Władysława. Choć niektórzy „zarzucają” mi, że jest to działanie celowe, by w trakcie pielgrzymki świętować też imieniny, obalam tę teorię – dodał z uśmiechem „węgierski Władysław”.
Pielgrzymowanie do Matki Bożej przynosi dobre owoce. Dla naszych sąsiadów widoczne stały się one jeszcze podczas pielgrzymki. – I wczoraj i dzisiaj wiele osób przystąpiło do Sakramentu Pokuty i Pojednania – powiedział o. Botond Bator, paulin, który posługuje Węgrom mieszkającym na terenie Siedmiogrodu. Zakonnik podkreślił, że nawet takie osoby, które już dawno u spowiedzi nie były, skorzystały z tej okazji. – Największą radością jest patrzeć na ich przemianę duchową – przyznał o. Bator. Podkreślił też, że razem, Węgrzy i Polacy, pokazują Europie, jak ważną sprawą jest wspólna wiara. – Myślę, że to też będzie owoc – podsumował węgierski paulin.
Zakon Paulinów do Polski przywędrował właśnie z Węgier. W XIV wieku węgierscy bracia przybyli do Częstochowy, by osiąść na Jasnej Górze. Ale nie tylko biali mnisi są elementem łączącym nasze narody, bo również wspólni święci i błogosławieni, wota, dzieła sztuki, historia, tradycje i kultura, a także pomoc w wojnie po 1939 r.
Przyjaźń łącząca te dwa narody sięga zamierzchłych czasów. Jak podają zapiski w „Kronice polsko-węgierskiej”, spisanej po 1222 r., około roku 1000 do Rzymu przybyły delegacje z Węgier i Polski. Wtedy Papież Sylwester II, dla wyjednania korony królewskiej, nakazał przedstawicielom obu narodów, by zachowały przyjaźń i nigdy nie zwracały się przeciw sobie.
12 marca 2007 r. parlament Węgier, upamiętniając długie dobrosąsiedzkie stosunki, jednogłośnie uznał 23 marca Dniem Przyjaźni Polsko -Węgierskiej, a cztery dni później taką uchwałę przez aklamację przyjął Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.
Maria Kopacka-Fornal
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |