Fot. nazaretanki.pl

Jasna Góra: Pamięci bohaterskich sióstr nazaretanek z Nowogródka

Na Jasnej Górze odbyła się Pielgrzymka Nowogródzian. Jej intencją jest wspomnienie o 11. bohaterskich siostrach nazaretankach, które w czasie II wojny światowej oddały życie za mieszkańców Nowogródka.

Zginęły 1 sierpnia 1943 roku. W tym roku przypada 81 lat od ich męczeńskiej śmierci. Zakonnice, które zgodziły się umrzeć za bliźnich, beatyfikował Jan Paweł II w 2000 roku. Pierwsza Pielgrzymka Nowogródzian przybyła w 1971 r. Zainicjował ją jeden z ocalonych ks. Aleksander Zienkiewicz – przed wojną proboszcz nowogródzkiej „białej fary” i kapelan sióstr nazaretanek, później duszpasterz akademicki we Wrocławiu.

>>> „Winniśmy oddać życie za braci” – niezwykłe, błogosławione siostry z Nowogródka

Iść drogą Ewangelii

Obecnie opiekę duchową nad pielgrzymami sprawuje proboszcz parafii Matki Bożej Miłosierdzia we Wrocławiu,duszpasterz środowiska nowogródzian, ks. Jan Adamarczuk. 

– Jesteśmy tu, by zachować pamięć o siostrach nazaretankach, które oddały swoje życie za bliźniego, za kapłana, za aresztowanych mieszkańców Nowogródka. Siostry przypominają o tym, że by oddać życie za drugiego, trzeba iść drogą Ewangelii, być człowiekiem ogromnej wiary i ogromnego zawierzenia. Takie właśnie były siostry Nazaretanki – podkreślił ks. Adamarczuk.

Zwrócił uwagę, że czas na Jasnej Górze to również modlitwa o to, by „siostry wstawiały się za nami u Boga i prowadziły do niego”, prośby o beatyfikacje także Sługi Bożego ks. Zienkiewicza i ocalałej nazaretanki s. Małgorzaty Banaś.

Żywe wspomnienia

W sanktuarium modlili się potomkowie rodzin ocalonych, znajomi i wychowankowie sióstr nazaretanek oraz ci, których korzenie rodzinne wywodzą się z Nowogródka. Świadkiem tamtych wydarzeń jest m.in. Stella Góżdź z domu Sikora, urodzona w Nowogródku.

– Moja mama przyjaźniła się z siostrą Stellą, ówczesną przełożoną z Nowogródka. Ja dziedziczę po niej imię. Bezpośrednio nie znałam sióstr, bo byłam zbyt mała, ale z opowieści mamy wiem, że to one się bardzo przyjaźniły. Miałam pół roku, jak mama zaprowadziła mnie na miejsce rozstrzelania sióstr. Opowiadała dużo o nich, o wsparciu, jakiego jej udzielały w trudnej, wojennej codzienności – wspomina pani Stella. – Na ile mogę, dopełniam wszelkie powinności związanych z siostrami nazaretankami. Przyjeżdżam na pielgrzymki. Uczestniczyłam też w ich beatyfikacji – dodała.

Pani Stelli towarzyszył w pielgrzymce mąż Jerzy i inni członkowie rodziny.

– Mając żonę, która urodziła się w Nowogródku, byłem zawsze zainteresowany historią teściów, którzy tam mieszkali. Chciałem też poznać innych Polaków tam żyjących. W związku z tym byłem również w Farze, w której była chrzczona moja żona, a jest tam wciąż ta sama chrzcielnica, w której był chrzczony Adam Mickiewicz. To dla mnie wielki zaszczyt być członkiem Rodziny Nowogródzian – dodał pan Jerzy.      

 Na Jasną Górę przyjeżdżają co roku siostry nazaretanki. Pamięć o bohaterskich poprzedniczkach jest dla nich bardzo ważna. Grupą nowogródzian opiekuje się s. Józefa Kobiela.  

– Można kogoś nie znać fizycznie, ale można  być blisko. To wielka łaska, bo ja czuję dużą bliskość z siostrami, pisałam pracę na temat ich życia. Ponieważ oddały życie za rodziny i za kapłana, dzisiaj są orędowniczkami w trudnych sprawach małżeńskich, rodzinnych, kapłańskich – zauważyła s. Józefa.

Fot. X/@JasnaGoraNews

– Byłam na beatyfikacji sióstr męczennic. Słowa wypowiedziane wtedy przez Jana Pawła II były bardzo wymowne. Papież wskazał wówczas, że mogą być one orędowniczkami na współczesne czasy. Ujmowała mnie ich świadoma ofiara. Wiele osób poniosło śmierć w czasie II wojny, było mordowanych w tzw. łapankach, a siostry z Nowogródka dobrowolnie zadeklarowały w Farze Nowogrodzkiej:„ Jeśli potrzebna ofiara niech Pan Bóg przyjmie naszą, a uwolni te rodziny”. To jest święte obcowanie, świadectwo siły modlitwy i ufności Bogu – nikt z tej grupy nie zginął.  – podkreśliła nazaretanka.

W lipcu 1943 r. Niemcy rozpoczęli w Nowogródku aresztowania. Uwięzili prawie 120 Polaków. Przełożona nowogródzkich nazaretanek s. Stella, zgłosiła wówczas gotowość ofiarowania się za innych.Ostatecznie, hitlerowcy zamienili aresztowanym karę śmierci na wywóz do pracy w Niemczech, a niektórych zwolnili. Wszyscy przeżyli wojnę i ocaleli.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze