Jezus prowadzi w Kościele „terapię nadziei”
O prowadzonej przez Jezusa „terapii nadziei” mówił dziś papież podczas audiencji ogólnej. Ojciec Święty nawiązał do spotkania Zmartwychwstałego Pana z dwoma uczniami zmierzającymi do Emaus (por. Łk 24,13-35). Zaznaczył, że misję tę kontynuuje Kościół spotykając ludzi rozczarowanych i rozgoryczonych. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało dziś około 15 tys. osób.
Franciszek zauważył, że dwaj uczniowie zmierzający do Emaus żywili względem Jezusa nadzieję czysto ludzką, a Jego pozorna klęska na krzyżu zakwestionowała ich wiarę w Boga. Dlatego uciekają z Jerozolimy, aby sobie pójść gdzie indziej, do spokojnej wsi. Gdy dołącza do nich Jezus, nie są w stanie Go rozpoznać. I właśnie wtedy Jezus rozpoczyna swoją „terapię nadziei.”
Polega ona przede wszystkim na pytaniu i słuchaniu, „Nasz Bóg nie jest Bogiem nachalnym. Pomimo, że już zna przyczynę rozczarowania, pozostawia im czas, aby dogłębnie wniknęli w gorycz, która ich ogarnęła” – podkreślił papież. Zaznaczył, że w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy trochę tacy, jak ci dwaj uczniowie. „Ale Jezus idzie razem ze wszystkimi ludźmi przygnębionymi, kroczącymi ze spuszczoną głową. I idąc z nimi, w sposób dyskretny, potrafi przywrócić im nadzieję” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek wskazał, że Pan Jezus mówi do nich przede wszystkim za pośrednictwem Pisma Świętego. Nie ma w nim opisów łatwego heroizmu, nieoczekiwanych i zwycięskich kampanii. Prawdziwa nadzieja zawsze przechodzi przez porażki. „Bóg nie lubi być kochany w taki sposób, w jaki kochałoby się wodza, który pociąga swój lud do zwycięstwa niszcząc swoich przeciwników we krwi. Nasz Bóg jest wątłym światłem, palącym się w dniu zimnym i wietrznym, i chociaż jego obecność na tym świecie wydaje się krucha, wybrał On miejsce, które wszyscy lekceważymy” – stwierdził papież.
Kolejnym elementem Jezusowej „terapii nadziei” jest Eucharystia. „Czyż w każdej Eucharystii nie ma również znaku czym powinien być Kościół? Jezus bierze nas, błogosławi nam, «łamie» nasze życie – bo nie ma miłości bez ofiary – i daje je innym, dla wszystkich” – podkreślił Ojciec Święty.
Komentując spotkanie Jezusa z dwoma uczniami zmierzającymi do Emaus Franciszek wskazał że jest w nim zawarte całe przeznaczenie Kościoła. Spotyka on ludzi na drodze, słucha opowieści wszystkich, aby następnie oferować Słowo życia i świadectwo miłości Boga, miłości wiernej aż do końca. A wówczas ludzkie serce na nowo pała nadzieją. „Zawarta jest tutaj cała tajemnica drogi prowadzącej do Emaus: również poprzez pozory przemawiające przeciw temu, jesteśmy stale miłowani, a Bóg nigdy nie przestanie nas kochać. Bóg będzie podążał z nami zawsze, zawsze, nawet w chwilach najbardziej bolesnych, okrutnych, w chwilach porażki: tutaj jest nasz Pan, a to jest nasza nadzieja. Idźmy naprzód z tą nadzieją! Ponieważ On jest u naszego boku, zawsze podążając wraz z nami! ” – zakończył swoją katechezę papież.
Fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |