Fot. Von Hank van Helvete, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11625762

Joannici – rycerze sprawiedliwości i miłosierdzia [ROZMOWA]

„Rosnące zaangażowanie i udział w naszych działaniach w Polsce sugeruje, że zakon nie tylko istnieje, ale kwitnie, wnosząc znaczący wkład w życie społeczności lokalnych, ucieleśniając tym samym wieloletnie tradycje joannickie we współczesnym kontekście” – mówi Herbert von Bose.

Herbert von Bose jest komendatorem Komandorii Baliwatu Brandenburskiego Rycerskiego Zakonu Szpitalników św. Jana Jerozolimskiego zwanego Zakonem Joannitów. Subkomadoria Polska Zakonu Joannitów powstała stosunkowo niedawno, bo w 2011 roku. Tymczasem już w połowie września ta niewielka, bo licząca 10 rycerzy struktura zorganizuje tzw. Dzień Rycerski, najważniejsze cykliczne wydarzenie w życiu Komandorii Baliwatu.

KAI: Na uroczystość zjedzie ok. 100 rycerzy z całego świata wraz z małżonkami. Podczas nabożeństwa w świdnickim Kościele Pokoju w poczet tej międzynarodowej komandorii zostaną przyjęci nowi rycerze. W wydarzeniu weźmie też udział 37. mistrz zakonu, Oskar książę Prus. Czy to dowód na to, że ewangelicki Zakon Joannitów – siostrzana organizacja katolickiego Zakonu Maltańskiego – zadomowił się już w Polsce na stałe?

Herbert von Bose: – Zdecydowanie! Rozwój i sukces Subkomandorii Polskiej wyraźnie wskazuje, że zakon zapuścił korzenie w Polsce. Organizacja znaczących wydarzeń, takich jak Dzień Rycerki, przez tę stosunkowo młodą subkomandorię, odzwierciedla nie tylko nasze joannickie zaangażowanie w regionie, ale także dowodzi zaangażowania w życie zakonne naszych polskich braci. Wydarzenie to jest świadectwem żywotności i znaczenia zakonu w czasach współczesnych, ukazuje, że nasze wartości i misja znajdują silny oddźwięk w społeczeństwie. Rosnące zaangażowanie i udział w naszych działaniach w Polsce sugeruje, że zakon nie tylko istnieje, ale kwitnie, wnosząc znaczący wkład w życie społeczności lokalnych, ucieleśniając tym samym wieloletnie tradycje joannickie we współczesnym kontekście.

Wydaje się, że XXI wiek nie sprzyja organizacjom, w których duchowość odgrywa ważną rolę. Termin „średniowieczny” jest dziś często używany jako obelga. Tymczasem mówimy o zakonie rycerskim, który znalazł swoje miejsce w czasach nowożytnych. Jak Zakon Joannitów łączy dziedzictwo średniowiecza z nowoczesnością? Co pozostało z przeszłości, a co czerpiecie z teraźniejszości?

Zakon Joannitów jest niezwykłym przykładem na to, że dziedzictwo historyczne może współistnieć z nowoczesnością. Kontynuujemy ponadczasowe wartości miłosierdzia, służby i duchowego poświęcenia, które definiują nasz zakon od jego średniowiecznych początków. Niezmiennie aktualna jest pomoc chorym i potrzebującym, bez względu na religię, kolor skóry, płeć czy pochodzenie społeczne. To, co pozostało z przeszłości, to nasze przywiązanie do tych wartości, nacisk na cnoty rycerskie, takie jak honor, uczciwość i ochrona bezbronnych. Ale nie da się ukryć, że także ewoluowaliśmy aby sprostać współczesności. Dziś wykorzystujemy nowoczesne metody i technologie, aby zmaksymalizować nasz wpływ na rzeczywistość. Nasze działania humanitarne są zakorzenione w tym samym duchu, który przyświecał naszym poprzednikom, ale nasze podejście jest mocno osadzone w realiach XXI wieku. Rozszerzyliśmy naszą działalność o wsparcie dla uchodźców oraz pomoc młodszemu pokoleniu na poziomie szkoły i przedszkola. To połączenie tradycji i nowoczesności pozwala nam nadążać za światem i zachować skuteczność, podkreśla nasze dziedzictwo, a jednocześnie pozwala w pełni stawić czoła dzisiejszym wyzwaniom.

Kim jest rycerz w XXI wieku?

To ktoś, kto ucieleśnia ponadczasowe wartości zakonu – odwagę, służbę, współczucie i wiarę – dostosowując się jednocześnie do współczesności. W przeciwieństwie do rycerzy w zbrojach z przeszłości, dzisiejsi rycerze są „uzbrojeni” w empatię, poświęcenie i silne poczucie odpowiedzialności społecznej i duchowej. W przypadku Zakonu Joannitów są aktywnymi członkami swoich ewangelickich parafii, angażują się w pomoc bliźnim, szczególnie chorym, biednym i potrzebującym. Współczesny rycerz dostrzega wagę wspólnoty, działa na rzecz bezbronnych, a w życiu codziennym kieruje się zasadami sprawiedliwości i miłosierdzia.

W jaki sposób zakon przyciąga młodych ludzi i co oferuje wolontariuszom takich organizacji jak niemiecka Johanniter-Unfall-Hilfe czy polskie Stowarzyszenie Joannici Dzieło Pomocy? Co zachęca młodzież do poświęcenia swojego czasu innym?

Zakon oferuje młodym możliwość zaangażowania się w służbę, która naprawdę zmienia ludzkie życie. Zapewniamy im poczucie celu, wspólnotę osób o podobnych poglądach oraz szansę rozwijania umiejętności i zdobycia doświadczenia, które dają satysfakcję osobistą i mają wpływ na społeczeństwo. Organizacje takie jak niemieckie Johanniter-Unfall-Hilfe, Johanniter-Hilfsgemeinschaften czy polskie Stowarzyszenie Joannici Dzieło Pomocy oferują platformę, na której wolontariusze mogą skupić swoją energię i realizować pasję pomocy potrzebującym, czy to poprzez udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej, zaangażowania w przypadku klęsk żywiołowych czy w działania z zakresu opieki społecznej. Przykładem takiej pomocy są np. letnie obozy dla dzieci niepełnosprawnych, podczas których nasi wolontariusze towarzyszą dzieciom przez cały tydzień organizując różnorodne zajęcia i pozwalając swoim podopiecznym oderwać się od codzienności.

Tym, co zachęca młodych ludzi, jest możliwość pracy na rzecz czegoś większego, niż oni sami. Młodymi kieruje chęć wywarcia pozytywnego wpływu, bycia częścią duchowej tradycji, która służy ludzkości od wieków, a także uczenia się i rozwoju poprzez zaangażowanie w nasze charytatywne działania. Poczucie koleżeństwa, wspólna misja i wymierne rezultaty pracy to potężne motywatory, które silnie oddziałują na młode pokolenie.

W jakim stopniu wojna w Ukrainie zmieniła priorytety zakonu? Czy można jakoś podsumować pomoc udzieloną przez rycerzy?

Rzeczywiście, wojna w Ukrainie zmieniła niektóre z naszych bezpośrednich priorytetów, kierując naszą uwagę na pomoc doraźną i wsparcie dla osób dotkniętych konfliktem. Skupiamy się na dwojakim aspekcie. Z jednej strony pomagamy tym, którzy opuścili kraj, zapewniając przyjazne środowisko, pomagając w zakwaterowaniu, wsparciu językowym i moralnym. Z drugiej strony niesiemy pomoc tym, którzy pozostali w Ukrainie. Doskonałym przykładem jest projekt Siret, w ramach którego młodzi ludzie przez cały rok służą codzienną pomocą szpitalom, szkołom i domom opieki dla osób starszych.

Rycerze i ochotnicy niestrudzenie pracują w terenie, często w trudnych warunkach, aby pomoc szybko i skutecznie dotarła do potrzebujących. Ta zmiana priorytetów podkreśla nasze zaangażowanie w reagowanie na kryzysy, niezależnie od miejsca ich wystąpienia, i pokazuje, że potrafimy łączyć nasze cele długoterminowe z potrzebami chwili.

W styczniu 2023 roku trzy mobilne zespoły oferujące psychosocjalną pomoc straumatyzowanym wojną dzieciom ruszyły do Ukrainy. Na samochodach umieszczono oznakowanie wszystkich pięciu działających dziś zakonów św. Jana będących spadkobiercami średniowiecznego bractwa szpitalników. Czy było to jednorazowe połączenie sił, czy znak, że w przyszłości współdziałanie na szerszą skalę jest możliwe?

Inicjatywa ta, znana jako projekt Rhodes, to nie tylko jednorazowe wydarzenie, ale mocny sygnał wskazujący na potencjał przyszłej współpracy na szerszą skalę. Ten wspólny wysiłek w Ukrainie, naznaczony współpracą wszystkich pięciu zakonów św. Jana, podkreśla nasze wspólne wartości i wspólną misję, wykraczającą poza granice geograficzne i organizacyjne. Sukces tej współpracy w Ukrainie pokazał, że łącząc nasze zasoby i wiedzę specjalistyczną, możemy osiągnąć większy wpływ i zapewnić bardziej kompleksowe wsparcie w czasach kryzysu. Chociaż projekt Rhodes miał raczej charakter odgórny, obecnie skupiamy się na inicjatywach bardziej oddolnych, takich jak wspomniany projekt Siret.

Idąc dalej, to doświadczenie otworzyło drzwi do bardziej skoordynowanych wysiłków między zakonami, wzmacniając ideę, że kiedy zjednoczymy się w naszej misji, będziemy mogli lepiej służyć potrzebującym, niezależnie od wyzwań, przed którymi stoimy. Jest to obiecujący znak, że możliwa jest większa współpraca i solidarność i że rzeczywiście może stać się znakiem rozpoznawczym naszych przyszłych wysiłków.

W Polsce najbardziej znanym zakonem św. Jana jest Zakon Maltański. Jak układają się relacje między obydwiema siostrzanymi gałęziami szpitalników w Niemczech i na świecie?

Stosunki pomiędzy Zakonem Joannitów a Zakonem Maltańskim opierają się na wzajemnym szacunku i współpracy. Chociaż jesteśmy dziś odrębnymi jednostkami posiadającymi własne struktury, łączy nas wspólne dziedzictwo i podobna misja skupiona na służbie humanitarnej. W Niemczech i na całym świecie istnieje wiele przykładów współpracy między naszymi zakonami, zwłaszcza w obszarach takich jak opieka zdrowotna, pomoc w przypadku klęsk żywiołowych i usługi społeczne.

Mistrz naszego zakonu, co trzy lata, spotyka się z najwyższymi rangą przedstawicielami pięciu zakonów. Zakon Maltański jest na tych spotkaniach reprezentowany przez swojego wielkiego mistrza. Głównym celem tych spotkań jest nadzorowanie współpracy w czterech obszarach.

Jakich?

Grupa duchownych skupia się na sprawach religijnych, duchowych i obecnie pracuje nad tekstem wspólnej modlitwy. Grupa młodszych członków wnosi swoje pomysły i sugestie dotyczące przyszłości zakonów. Niektóre dotyczą np. wykorzystania sztucznej inteligencji, identyfikowania projektów związanych z młodzieżą i mierzenia się z wyzwaniem, jakim jest integracja młodszych i starszych członków. Grupa „Charity” promuje wspólne projekty i wzmocnioną współpracę międzyzakonną. Jest też grupa prawników, która zajmuje się ochroną naszych znaków i symboli, takich jak ośmioramienny krzyż. To ważne zadanie, bo niewłaściwe użycie symbolu obecnego w naszej kulturze od bez mała 1000 lata może zaszkodzić reputacji naszych zakonów.

Współpraca z Zakonem Maltańskim opiera się też na wspólnym pielęgnowaniu wartości i tradycji, które od wieków przyświecają naszym zakonom. Ta relacja jest świadectwem trwałego dziedzictwa szpitalników, pokazującym, że  wspólna historia i wspólne cele w dalszym ciągu jednoczą nas w naszej misji służenia ludzkości.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze