Jutro 87. rocznica urodzin Franciszka. Kościół synodalny kluczem do zrozumienia pontyfikatu
Synodalność jest jednym z kluczy do zrozumienia pontyfikatu Franciszka i podejmowanych przezeń działań. Papież pragnie, by Kościół uczynić znacznie bardziej synodalnym, tak aby mógł skutecznie pełnić swoją misję w obliczu nowej, bardzo trudnej i pełnej nowych wyzwań epoki, w którą wchodzi dzisiejszy świat. Jutro, 17 grudnia, przypada 87. rocznica urodzin Jorge Mario Bergoglio.
„Nie przyszło mi to do głowy!” Franciszek nie ustąpi
Na kilka dni przed 87. urodzinami papieża światowe media obiegł wywiad, jakiego Franciszek udzielił słynnej watykanistce Valentinie Alazraki. Największą sensację wywołały słowa, że pragnie być pochowany nie u św. Piotra lecz w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore. Na dalszy plan zeszło zapewnienie papieża, że pomimo swego wieku i stanu zdrowia nie zamierza pójść w ślady Benedykta XVI i zrezygnować, póki starczy mu sił.
Bo choć Franciszek jest o niemal dwa lata starszy od Benedykta XVI, kiedy ten złożył urząd papieski, to jednak nie ma poczucia bezsilności i sprawia wrażenie, że nie czuje się przeciążony – pomimo, że porusza się na wózku inwalidzkim. Wydaje się, że chciałby kontynuować te dzieła, które rozpoczął. A tym, z którym wiąże chyba największe nadzieje, jest proces synodalny. Obecny synod o synodalności możemy postrzegać jako swego rodzaju ukoronowanie licznych wysiłków pontyfikatu Franciszka, mających na celu uczynienie Kościoła bardziej misyjnym, zdolnym do odpowiedzi na bardzo trudne wyzwania współczesności.
Kościół misyjny
Od samego początku papieskiej posługi Franciszek apeluje o Kościół znacznie bardziej misyjny. Jest świadom nowej epoki w jakiej przychodzi działać Kościołowi dziś. Dlatego już w swej programowej adhortacji „Evangelii gaudium” tłumaczył, że dziś nie wystarczy być „uczniem Chrystusa”, ale należy być „uczniem-misjonarzem”.
Franciszek jest świadom, że, by sprostać nowym wyzwaniom, Kościół musi przejść wewnętrzną metamorfozę. Dlatego wzywa do „duszpasterskiego i misyjnego nawrócenia”. A wymaga ono – jak tłumaczy – przejścia od „duszpasterstwa zachowawczego” do znacznie bardziej otwartego i zdecydowanie misyjnego. Chodzi mu o to, aby kościelne struktury – poczynając od Kurii Rzymskiej a kończąc na zwykłej parafii czy klasztorze – stały się znacznie bardziej misyjne.
„Marzę o wyborze misyjnym, zdolnym przemienić wszystko, aby zwyczaje, style, rozkład zajęć, język i wszystkie struktury kościelne stały się odpowiednim kanałem bardziej do ewangelizowania dzisiejszego świata niż do zachowania stanu rzeczy. Reformę struktur, wymagającą odnowy duszpasterskiej, można zrozumieć jedynie w tym sensie: należy sprawić, by stały się one wszystkie bardziej misyjne” – pisze w 27 punkcie adhortacji Evangelii gaudium.
Aby stało się to możliwe, zachęca do przeprowadzenia w Kościele – na każdym jego szczeblu – procesu „rozeznania, oczyszczenia i niezbędnej reformy”. Wbrew rozpowszechnionym opiniom Franciszek nie dąży do przeprowadzenia „rewolucji” prowadzącej do zmiany doktryny czy nauki moralnej Kościoła. Jego otwartość czy chęć przygarnięcia każdego, mylone są z jakimś „progresizmem”, który rzekomo ma go charakteryzować. Tymczasem Franciszek nie zamierza „modernizować” Kościoła drogą liberalizacji doktryny czy nauczania moralnego. Jest natomiast przekonany, że reformy – i to zasadniczej – wymaga sposób głoszenia Ewangelii dzisiejszemu człowiekowi oraz sposób traktowania tego człowieka. Chodzi mu o nowy sposób przekazu orędzia Jezusa, tak aby był je w stanie usłyszeć każdy zagubiony, rozczarowany czy odchodzący – słowem człowiek epoki cyfrowej, żyjący w skrajnie zrelatywizowanym otoczeniu kulturowym.
Zauważa, że szczególnie istotnym elementem misji dziś, jest wnikanie w „tajemnicę ludzi opuszczających Kościół”. Silnie podkreśla potrzebę ponownego integrowania w Kościele tych wiernych, których życie na tyle się skomplikowało, że nie odnajdują już w nim swego miejsca.
>>> Argentyna: bp Lechowicz spotkał się z siostrą papieża Franciszka
Kościół nowej ewangelizacji
Absolutnym priorytetem Franciszka jest zasada „nowej ewangelizacji” – formułowana przez wszystkich ostatnich papieży poczynając od św. Pawła VI. Zgodnie z jej podstawową zasadą Franciszek powtarza, że nie można czekać aż ludzie przyjdą, ale trzeba ich szukać wychodząc na „egzystencjalne peryferie” świata. Jest też papieżem skoncentrowanym na peryferiach, zarówno w sensie geograficznym jak i pod kątem wiary. Jeździ nie do wielkich centrów tego świata, ale tam gdzie nikt nie zagląda. Pokazuje to geografia jego pielgrzymek. Wzywa nieustannie, abyśmy nie pozostawali w murach świątyni, tylko wyszli z Dobrą Nowiną na te „peryferie wiary”, które charakteryzują dzisiejszy świat, w tym świat kultury Zachodu i wielkich miast.
Kościół szpitalem polowym
Kościół ma być „szpitalem polowym” dla wszystkich zranionych, pogubionych i szukających sensu, miejscem otwartym na każdego oraz miejscem gdzie ludzkość może leczyć swe rany. Dla Franciszka miłosierdzie Boże jest centralną prawdą chrześcijańskiego przesłania. Jest przekonany, że dzisiejszy świat w sposób szczególny potrzebuje Bożego Miłosierdzia. Dlatego 2016 rok ogłosił Nadzwyczajnym Rokiem Świętym Miłosierdzia.
Kościół zapraszający i włączający – inkluzywny
Franciszek apeluje, by Kościół stał się bardziej „inkluzywny”, to znaczy zapraszający tych, którzy stoją na uboczu, żyją w sytuacjach nieregularnych lub cechuje ich inna orientacja seksualna oraz czują się zmarginalizowani. Po raz pierwszy wiele miejsca poświęcił temu w adhortacji o rodzinie „Amoris laetitia”. Dostrzegając problemy osób rozwiedzionych, które weszły w nowe związki, zachęca kapłanów do towarzyszenia im, celem „rozeznania” swej sytuacji w świetle zasad wiary. Do kapłanów apeluje o „rozeznanie duszpasterskie pełne miłości miłosiernej, która zawsze gotowa jest zrozumieć, przebaczyć, towarzyszyć, czekać, a przede wszystkim włączać”. Wyjaśnia, że „ze względu na uwarunkowania i czynniki łagodzące możliwe jest, że pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna, albo nie jest w pełni winna, może żyć w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła”.
W przypisie dodaje, że „w pewnych przypadkach mogłaby to być również pomoc sakramentów”. Nie jest to jednak furtka do powszechnego udzielania Komunii świętej osobom rozwiedzionym i żyjącym w nowych związkach. Jest to natomiast droga do zauważenia, że pomimo pożycia w ponownym związku (niesakramentalnym) mogą zdarzyć się przypadki, że wnikliwe rozeznanie prowadzone z kapłanem na forum wewnętrznym może doprowadzić do uzyskania sakramentalnego rozgrzeszenia.
Temat ten wywołał jedną z największych burz w trakcie pontyfikatu. Zarzucano papieżowi, że niejako „tylnymi drzwiami” chce zmienić moralną doktrynę Kościoła. Franciszek nie pragnie jednak zmiany doktryny i nieustannie podkreśla, że stoi na jej gruncie. Natomiast – i na tym chyba polega specyfika jego linii – postuluje zachowanie doktryny przy jednoczesnej świadomości, że wiele ludzkich sytuacji jest na tyle skomplikowanych, że nie można ich przyłożyć do jednego prostego schematu, działającego na zadzie „zero-jedynkowej”. Uważa też, że rozeznanie na drodze duszpasterskiego towarzyszenia może być o wiele bardziej subtelne, niż jednoznaczne rozstrzygnięcia prawno-kanoniczne.
Pojęcie „inkluzywności” – a szczególnie jeśli chodzi o włączanie do wspólnoty Kościoła osób LGBT+ – wywołało też wiele zastrzeżeń, jako zbyt mało precyzyjne, na październikowej sesji Synodu Biskupów w Rzymie. Teraz zostanie ono poddane dalszej analizie teologicznej i eklezjologicznej, tak aby przed finalną sesją synodu mogło być zdefiniowane w sposób jasny i nie wywołujący kontrowersji.
Kościół wolny od klerykalizmu
Franciszek uważa, że klerykalizm jest jedną z tych wad dzisiejszego Kościoła, która hamuje jego zapał misyjny. Podczas konferencji „Pasterze i wierni świeccy wezwani, by podążać razem” wyraził opinię, że najgorszą rzeczą jest klerykalizm. „Klerykalizm należy przepędzić; ksiądz czy biskup, którzy dopuszczają się takiego zachowania, wyrządzają wielką krzywdę Kościołowi. To choroba, która zaraża. A gorsi od takiego księdza czy biskupa, którzy popadli w klerykalizm, są sklerykalizowani świeccy. To zaraza w Kościele” – oświadczył papież.
W klerykalizmie – prowadzącym do zupełnie opacznego rozumienia „władzy” kapłańskiej – dostrzega też jedną z przyczyn plagi molestowania seksualnego małoletnich przez niektórych duchownych.
Kościół młody i dla młodych
Młodzież dla Franciszka – obok rodziny – jest dziś jedną z przestrzeni działania, w które najsilniej winien zaangażować się Kościół. Uważa on, że Kościół powinien pomagać młodym w odnalezieniu sensu i miejsca w życiu, a z kolei młodzi mogą wzbogacić Kościół o swój dynamizm i uchronić go od starzenia się.
Dlatego w adhortacji apostolskiej „Christus vivit” zachęca młodych, aby przeżywali swą młodość wraz z Jezusem. Apeluje o „Kościół, który winien być młodym i dla młodych”. Przypomina, że dzięki młodym Kościół może odnowić swój zapał i energię. Ostrzega, że „Kościół w defensywie, który przestaje słuchać i nie pozwala na poddawanie niczego w wątpliwość, traci młodość i zamienia się w muzeum”.
Kościół, zdaniem Ojca Świętego, powinien być solidarny z cierpieniami młodych i towarzyszyć im w trudnym losie. Wskazuje też na rolę seksualności, która ma ogromne znaczenie dla życia młodych, ich rozwoju i tożsamości. Podkreśla wagę, jaką ta tematyka winna zajmować w przepowiadaniu kościelnym, gdyż „moralność seksualna jest często powodem niezrozumienia i wyobcowania z Kościoła, wtedy kiedy jest on postrzegany jako miejsce sądu i potępienia”.
Ośrodki duszpasterskie – tłumaczy – powinny pełnić rolę „domu” dla młodych, być miejscem gościnnym, gdzie „mogliby oni spontanicznie i ufnie iść na spotkanie innych młodych, zarówno w chwilach cierpienia czy nudy, jak i wtedy, gdy chcą świętować”.
Kościół budujący braterstwo
Kościół winien być – powtarza Franciszek – „Kościołem ubogim i dla ubogich”. Kościół ubogi – jak tłumaczy – nie skupia się na zdobywaniu dla siebie materialnego zabezpieczenia, lecz jest wierny Ewangelii i przez to koncentruje swe spojrzenie na potrzebujących i cierpiących. Kiedy „Kościół jest pokorny i ubogi, wówczas jest wierny Chrystusowi. W przeciwnym razie grozi mu pokusa świecenia własnym światłem, zamiast dawania światu światła Bożego” – wyjaśnia Franciszek.
Będąc wrażliwym na olbrzymie niesprawiedliwości dzisiejszego świata, duży nacisk kładzie na rozwój nauczania społecznego, czego najlepszym wyrazem jest jego encyklika „Fratelli tutti” z 2020 r. Wzywa w niej do budowania powszechnego braterstwa i tak definiuje misję Kościoła. Podkreśla rolę dialogu, jako drogi budowania braterstwa i przyjaźni społecznej, wprowadza pojęcia logiki daru, logiki bezinteresowności, zwraca uwagę na rolę solidarności. Zachęca do przebaczenia i pojednania, a jednocześnie pielęgnowania pamięci i wyrzeczenie się zemsty, podkreśla rolę praw człowieka, w tym migrantów i zachęca do przejścia od konfliktu do pokoju. Zawiera także stanowcze „nie” dla wojny, „nie” dla kary śmierci i „nie” dla kary absolutnego dożywocia.
Warto dodać, że Franciszek jest papieżem, który nie tylko apeluje, ale osobiście troszczy się o ubogich, w szczególności bezdomnych oraz uchodźców. W Watykanie pomaga mu w tym papieski jałmużnik kard. Konrad Krajewski. W kontenerach ustawionych pod kolumnadą Berniniego na placu św. Piotra zorganizował prysznice oraz ambulatorium dla bezdomnych. Codziennie też żywi ich na dworcach kolejowych Wiecznego Miasta. W jednym z pałaców tuż przy placu św. Piotra otwarto watykańską noclegownię dla bezdomnych.
Ważnym rozdziałem w nauczaniu społecznym Franciszka są uchodźcy i migranci, ludzie z Afryki i Bliskiego Wschodu uciekający przed biedą, wojną i konfliktami, których sytuacja jest dramatyczna. Dlatego swą pierwszą podróż jako papież odbył na włoską wyspę Lampedusa, będącą bramą do Europy dla setek tysięcy uchodźców z Afryki (lipiec 2013). Potępił tam „logikę obojętności” i zaapelował do krajów Unii Europejskiej, by odważniej i hojniej włączały się w ratowanie uchodźców.
W sposób szczegółowy Franciszek analizuje problemy uchodźców w dorocznych orędziach na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Widać z nich, że nie jest to ktoś nacechowany „ewangeliczną naiwnością”, co zarzucają Franciszkowi oponenci. Wyjaśnia, że uchodźcy nie mogą być przyjmowani bez żadnych warunków, lecz powinni szanować dziedzictwo materialne i duchowe kraju przyjmującego oraz być posłuszni jego prawom.
Kościół broniący dzieła Stworzenia
Troskę o dzieło stworzenia Franciszek traktuje jako elementarny nakaz ewangeliczny, którego nieprzestrzeganie zagrozić może człowiekowi katastrofą. „Kryzys ekologiczny – podkreśla w encyklice „Laudato si’” – jest zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego nowoczesności”. Jego zdaniem zapomnienie o Stwórcy i rugowanie Go z procesów decyzyjnych doprowadziło nie tylko do degradacji środowiska, ale i człowieka, a ostatecznie zagraża całej ludzkości.
Papież apeluje o szacunek nie tylko dla środowiska naturalnego ale i dla osoby ludzkiej. W trosce o stworzenie, poddaje krytyce takie zjawiska jak aborcję, eutanazję, relatywizację komplementarności płci (gender) czy sztuczne poczęcie człowieka. Apeluje o rewizję światowego systemu gospodarczego, gdyż – jego zdaniem – degradacja środowiska naturalnego jest pochodną przyjęcia kryteriów rozwoju, wśród których na pierwszym miejscu postawiono zysk i wzrost konsumpcji.
Papież wzywa więc do budowania „ekologii integralnej”, której konsekwencją ma być nowy wzorzec ładu światowego, szanującego naturę oraz zasady sprawiedliwości społecznej, gospodarczej a przede wszystkim godności każdej osoby ludzkiej.
Kościół oczyszczony
Franciszek kontynuuje rozpoczętą przez Jana Pawła II i Benedykta XVI strategię oczyszczenia Kościoła z plagi przestępstw seksualnego wykorzystywania małoletnich przez duchownych. Podkreśla, że w centrum zainteresowania Kościoła winny być ofiary.
Podjął też konkretne kroki prawne. Najpierw zmienił watykański kodeks karny, wprowadzając nowe kategorie przestępstw: werbowanie i przemoc seksualna wobec małoletnich, pornografia dziecięca i jej posiadanie oraz akty seksualne z udziałem małoletnich. Za wykorzystanie seksualne grozi do 12 lat więzienia. Nowym przepisom podlegają także mieszkańcy i pracownicy Państwa Watykańskiego i personel dyplomatyczny Stolicy Apostolskiej.
Ustanowił Papieską Komisję ds. Ochrony Małoletnich, która doradza mu w sprawach dotyczących zaangażowania Stolicy Apostolskiej w ochronę dzieci i młodzieży oraz opieki duszpasterskiej nad ofiarami nadużyć seksualnych, jakich dopuścili się duchowni.
W 2019 r. ogłosił motu proprio „Vos estis lux mundi”, które stanowi, iż przestępstwem kanonicznym jest czyn seksualny popełniony przez duchownego nie tylko wobec osoby małoletniej ale także „z nadużyciem władzy” względem osoby pozostającej wobec niego w relacji zależności. Dokument ten zawiera też konkretne procedury umożliwiające karanie, włącznie z usunięciem z urzędu biskupów, którzy tuszowali te przestępstwa bądź nie podjęli wymaganych działań.
Kościół synodalny
Wszystkie te wątki papieskiego nauczania jak w soczewce zbiegają się w zwołanym przez papieża XVI Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów, który jest realizowany pod hasłem: „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja”.
Te trzy wymiary życia Kościoła – komunia, uczestnictwo, misja – Franciszek traktuje jako niezbędne filary życia Kościoła. Jest świadom, że aby je w pełni odkryć, potrzebne jest wejście całego Ludu Bożego na wspólną drogę i poddanie się woli Ducha Świętego. Nawiązuje do starożytnej zasady, że cały Lud Boży charakteryzuje zmysł wiary – „sensus fidei”, który czyni go nieomylnym. Prawdę tę potwierdził Sobór Watykański II, który w konstytucji „Lumen gentium” stwierdza, że „ogół wiernych mających namaszczenie Ducha Świętego, nie może zbłądzić w wierze i tę szczególną swoją właściwość ujawnia przez nadprzyrodzony zmysł wiary całego ludu, gdyż poczynając od biskupów aż po ostatniego z wiernych świeckich ujawnia on powszechną zgodność w sprawach wiary i obyczajów”.
Dlatego proces synodalny został zaplanowany przez papieża aż na 3 lata, a rozpoczął się od szeroko zakrojonych konsultacji całego Ludu Bożego. Zostały już przeprowadzone na szczeblu diecezjalnym, krajowym i kontynentalnym. A główny nacisk w pracy synodu kładzie się nie tyle na dyskusji i zbieraniu propozycji, ale na wzajemnym wysłuchaniu, sztuce prowadzenia dialogu i rozeznawaniu w modlitwie.
Dopiero po przebyciu poszczególnych etapów konsultacji, w październiku br. miała miejsce w Rzymie pierwsza sesja XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, zbierająca ponad czterystu delegatów z całego świata. Zastosowano tam nową dla tego gremium metodę „rozmowy w Duchu Świętym” przy 12-osobowych stolikach, mającą na celu nie dyskusję i obronę różnych koncepcji, ale rozeznawanie w modlitwie dalszych dróg Kościoła, w nawiązaniu do materiału zebranego w trakcie konsultacji. Ponadto zostali tam zrównani w prawach biskupi wraz z innymi uczestnikami, osobami konsekrowanymi i świeckimi.
Owocem rzymskiej sesji jest pytanie „Jak być Kościołem synodalnym w misji?”, zawarte w podsumowaniu obrad. Celem dalszej pracy – która znów ma się dokonać najpierw w Kościołach lokalnych a później na kolejnym rzymskim zgromadzeniu jesienią 2024 – jest określenie dróg, którymi dalej należy podążać i narzędzi, które pomogą Kościołowi lepiej zrozumieć zasady działania synodalnego. Do tego czasu w powołanych do tego gremiach ekspertów mają zostać pogłębione takie tematy, wobec których zarysowały się rozbieżności. A należą do nich m. in.: dokładna definicja i kanoniczne konsekwencji synodalności, relacje pomiędzy synodalnością a kolegialnością, kwestia możliwości święcenia żonatych oraz diakonatu kobiet, zdefiniowania pojęcia „inkluzywności”, w tym odnośnie do osób LGBT, itp.
Synodu nie należy jednak rozumieć – jak stwierdza dokument – jako „planu ulepszeń technicznych lub proceduralnych, które uczynią struktury Kościoła bardziej skutecznymi, ale jako pracę nad konkretnymi formami zaangażowania misyjnego, do którego wszyscy jesteśmy powołani, w dynamizmie między jednością a różnorodnością właściwą Kościołowi synodalnemu”.
Przy okazji podkreślić należy, że Synod o synodalności ogłoszony przez Franciszka nie ma nic wspólnego z niemiecką „drogą synodalną”, która pozostaje wobec niego w zdecydowanej opozycji. Wobec niemieckiej „drogi synodalnej” Stolica Apostolska wraz z papieżem jednoznacznie się dystansują, od momentu kiedy została ona utworzona. W liście z 29 czerwca 2019 r. Franciszek stwierdził, że niemiecka droga synodalna nie może zmienić nauczania lub dyscypliny Kościoła. Odkreślono, że droga ta, podejmująca cztery kluczowe tematy: „władza, uczestnictwo i podział władzy”, „moralność seksualna”, „forma życia kapłańskiego” oraz „kobiety w posługach i urzędach kościelnych”, nie jest synodem, który reguluje prawo kościelne i nie będzie żadnych wyjątkowych, jedynie niemieckich rozwiązań bez akceptacji Stolicy Apostolskiej.
Z kolei w wywiadzie dla Associated Press ze stycznia 2023 r. sam Franciszek zaznaczył, że w przypadku niemieckiej drogi synodalnej „coś bardzo, bardzo ideologicznego podstępnie wkracza do Kościoła”. Dodał, że „kiedy ideologia angażuje się w procesy kościelne, Duch Święty idzie do domu, ponieważ ideologia pokonuje Ducha Świętego”.
Nie ma więc obawy, że postulaty niemieckiej drogi synodalnej mogą w znaczący sposób wpłynąć na pracę synodu o synodalności. Tym bardziej, że Synod Biskupów jest tylko ciałem doradczym, a wszelkie decyzje należą do papieża. To on w adhortacji posynodalnej wyraża to, co z danego synodu Kościół powinien wykorzystać. Rzymski papież jest też ostatecznym „bezpiecznikiem” katolickiej doktryny i moralności, odpowiedzialnym przed samym Bogiem. Dlatego nie można mieć obaw, że – pomimo dziejowej burzy, jaką przeżywa dzisiejszy świat i Kościół – łódź papieska za pontyfikatu Franciszka zboczy z prawidłowego kursu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |