Kalisz: siedmioosobowa rodzina ruszyła w drogę powrotną do ogarniętej wojną Ukrainy
Siedmioosobowa rodzina ruszyła dzisiaj w drogę powrotną do ogarniętej wojną Ukrainy, najmłodsze z dzieci ma 2 lata – powiedział w sobotę PAP kpt. Tomasz Barna, psycholog w Szkole Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości w Kaliszu. W kampusie tej uczelni rodzina ta znalazła schronienie.
Do matki, która została sama w domu w Ukrainie, bo jej mąż i syn poszli na wojnę, wraca siedmioosobowa rodzina. Jadą: ciężarna 19-letnia córka Maria z 2-letnim synkiem Artiomem, jej rodzeństwo 15-letni Wołodymyr, 13-letnia Natalia, 10-letnia Daria i 8-letni Mychajlo oraz 22-letnia Katarina – bratowa Marii. Do wioski w pobliżu miasta Równe mają ponad 800 km. Transport do granicy z Ukrainą zapewniła szkoła.
>>> Siostra zakonna z Chmielnickiego: ludzie są ogromnie wdzięczni, że z nimi jesteśmy
Wielki konflikt wewnętrzny
Psycholog kpt. Tomasz Barna podkreślił, że ten powrót jest dowodem na to, że uchodźcy tkwią w ogromnym konflikcie wewnętrznym. Wynika on z tego, że muszą być tutaj, a nie na Ukrainie. W rozmowach podkreślają, że chcą wrócić, „bo tam jest ich ojczyzna, tam zostało ich serce”.
W kampusie mundurowym SWWS przy ul. Wrocławskiej w Kaliszu przebywa 106 uchodźców wojennych, w większości kobiety z dziećmi. Opiekują się nimi psycholodzy oraz studenci. „Każda z rodzin ma przyznanych po dwoje opiekunów” – wyjaśnił kpt. Tomasz Barna. Opieka psychologiczna nad uchodźcami – jak powiedział – jest bardzo trudna; musi opierać się na delikatności i takcie, należy wystrzegać się rozmów wzmagających niepokój.
„Ważne są indywidualne rozmowy, żeby wyczuć postawy, potrzeby i oczekiwania. Muszą się wypłakać. Ale są też tacy, którzy chcą w ciszy przeżywać swój dramat. Nie naciskamy, spokojnie czekamy, kiedy się otworzą i zechcą porozmawiać. Dlatego bardzo ważne są bezpośrednie relacje. Chodzimy po pokojach, rozmawiamy i jak trzeba to przytulamy. Oni są na etapie szukania odpowiedzi na pytanie, na które my nie potrafimy odpowiedzieć. Pytają nas: co dalej?” – powiedział.
Dawać nadzieję
Kpt. Barna wskazał, że trzeba na bieżąco obserwować wydarzenia na Ukrainie i dawać uchodźcom nadzieję.
„Mówimy im, że to, co robią ich mężowie, bracia i synowie jest bardzo ważne. Nie wolno wygaszać w nich przekonania, że ta wojna któregoś dnia się skończy i Ukraina wygra. Oni nie mogą stracić nadziei” – dodał.
Bardzo ważne jest – podkreślił – zapewnienie kontaktu z najbliższymi za pomocą komunikatorów. Muszą integrować się, wymieniać informacjami, bo brak informacji działa deprymująco.
W Kaliszu uchodźcy mają zapewnione komfortowe warunki, wyżywienie i opiekę medyczną. Studenci SWWS zorganizowali sadoczok, czyli przedszkole. Sala jest duża, kolorowa, wypełniona zabawkami. „Kobiety mają do nas zaufanie i oddają dzieci pod opiekę” – zaznaczył Barna. Teraz, gdy trwa akcja nadawania numerów PESEL, „widać w nich radość, że będą mogli zacząć pracować” – powiedział.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |