Młodzi migranci z Calais, po wyprowadzeniu się dostają prowiant. Fot. EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

Kanada przyjmie prawie milion imigrantów

Prawie milion imigrantów przyjmie Kanada w ciągu najbliższych trzech lat – wynika z przedstawionego przez rząd nowego rekordowego planu. Rząd zakłada, że migranci zapobiegną starzeniu się społeczeństwa oraz przyczynią się do rozwoju gospodarczego kraju.

W 2018 r. Kanada zamierza wydać wizy pobytowe 310 tys. nowych rezydentów, w 2019 r. – limit będzie zwiększony do 330 tys., a następnie w 2020 r. – do 340 tys., co równa się 1 proc. ludności kraju. Doradcy rządu premiera Kanady Justina Trudeau proponowali limity nawet wyższe od przyjętych, sięgające 450 tys. osób w 2021 r.

Rząd w Ottawie dotychczas ustalał jednoroczne plany imigracji, od lat było to ok. 250 tys. osób rocznie. Jednak obecnie, jak podkreślono w komunikacie, po konsultacjach z rządami prowincji i środowiskami biznesowymi, postanowiono przygotować wieloletni plan po to, by instytucjom obsługującym imigrantów łatwiej było przygotować środki i plan działania.

Rząd nie kryje, że podstawą decyzji o zwiększonych limitach imigracyjnych jest przede wszystkim sytuacja gospodarcza i demograficzna. Na konferencji prasowej w środę w Toronto minister ds. imigracji, uchodźców i obywatelstwa Ahmed Hussen mówił o starzejącym się społeczeństwie. „Pięć milionów Kanadyjczyków przejdzie na emeryturę do 2035 r. i mamy mniej osób na rynku pracy, by wspierać seniorów i emerytów” – powiedział Hussen. Rząd zakłada, że imigranci przyczynią się do rozwoju gospodarczego kraju. Z trzyletniego limitu miliona nowych imigrantów ok. 565 tys. przyjedzie w ramach programów dla wykwalifikowanych pracowników różnych branż. Ok. 265 tys. osób przyjedzie dodatkowo w ramach łączenia rodzin, ponad 137 tys. wiz przypadnie uchodźcom.

Justin Trudeau z Donaldem Tuskiem i Jean-Claud Junckerem. PAP

Hussen przypomniał, że o ile w 1971 r. na jednego emeryta przypadało statystycznie 6,6 osób na rynku pracy, to już w 2012 r. ta proporcja wynosiła 1 do 4,2, a według prognoz w 2036 r. wyniesie ona 1 do 2. Wówczas według szacunków 100 proc. przyrostu ludności Kanady będzie pochodzić z imigracji, dziś jest to 75 proc.

Według danych urzędu statystycznego Statistics Canada z ubiegłorocznego spisu powszechnego ponad 7,5 mln osób, czyli 21,9 proc. mieszkańców kraju to osoby, które urodziły się poza Kanadą. To najwyższy odsetek od 1921 r., kiedy spis powszechny wykazał 22,3 proc. imigrantów.

Niemniej, jak mówił Hussen, przyjazd imigranta do Kanady to tylko „połowa pracy”. „Musimy mieć pewność, że ludzie otrzymują narzędzia potrzebne do osiągnięcia sukcesu, kiedy już tu przyjadą” – zaznaczył minister.

Jak zwraca uwagę jeden z najważniejszych ośrodków badawczych, Conference Board of Canada, średni dochód Kanadyjczyka urodzonego w Kanadzie to ok. 50 tys. dolarów kanadyjskich rocznie, dla Kanadyjczyka – imigranta to 43 tys. dolarów kanadyjskich rocznie. Dochody pracowników imigrantów zmniejszyły się po 1991 r., gdy zmieniły się kraje pochodzenia imigrantów. Od początku lat 90. coraz więcej nowych Kanadyjczyków pochodzi z Azji i Afryki, a „kanadyjscy pracodawcy i organizacje regulujące rynek pracy mają problem z oceną zagranicznej edukacji i doświadczenia w pracy”.

PAP/EPA/REDUAN

Conference Board of Canada dodaje, że dla skutecznej integracji nowoprzybyłych niezbędne jest utrzymanie wysokiego poziomu życia „miejscowej populacji”. Z drugiej strony „Kanada musi zidentyfikować, jak poprawić ekonomiczną integrację nowo przybyłych”, np. wprowadzając programy wspierające budownictwo mieszkaniowe.

Instytut Policy Options, prowadzący debatę nad istotnymi tematami społecznymi, wskazywał, że Kanadzie dotychczas udało się uniknąć negatywnych skutków imigracji, takich jak spadające zaufanie społeczne wynikające z braków komunikacji. Jednak, jak zwracano uwagę, imigracja nie jest rozwiązaniem problemów demograficznych takich jak starzenie się społeczeństwa.

Na konieczność integracji zwraca też uwagę opozycja. Michelle Rempel, która w Konserwatywnej Partii Kanady (CPC) zajmuje się imigracją, stwierdziła, że system imigracyjny powinien zajmować się m.in. pomocą w osiągnięciu wystarczającej znajomości języka.

Imigranci mają dostęp do bezpłatnych lekcji angielskiego i francuskiego, ale każdy Kanadyjczyk ma w zanadrzu historie o niemożności porozumienia się z technikiem firmy telekomunikacyjnej (który często pochodzi z Azji), budowlańcem (to często Polacy), czy problemach językowych w kontaktach z infolinią banku.

Problemy z dobrą znajomością oficjalnych języków Kanady stają się problemem dla niektórych branż. Jeff, copywrighter pracujący w jednej z agencji reklamowych w Toronto, tłumaczył PAP, dlaczego kanadyjskie reklamy są mało dowcipne: „odbiorca często niewystarczająco zna angielski, więc żeby reklama do niego trafiła, nie mogę używać finezyjnego języka”.

To, czy ktoś kwalifikuje się do jednego z kilkudziesięciu programów imigracyjnych, można sprawdzić wstępnie na stronach kanadyjskiego ministerstwa imigracji i obywatelstwa.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze