fot. PAP/EPA/ZOLTAN BALOGH

Kapłaństwo dla mężczyzn z wyższych klas społecznych?

Aż 84% francuskich seminarzystów wywodzi się z dobrze sytuowanych rodzin z wyższych klas społecznych: szefów przedsiębiorstw, dyrektorów, inżynierów, naukowców, urzędników państwowych, przedstawicieli wolnych zawodów. 72% to dzieci praktykujących katolików. Tylko 11% kleryków dorastało na robotniczych przedmieściach, 31% w centrach miast, a 18% na zamożnych przedmieściach.

Te dane z sondażu opublikowanego po raz pierwszy w grudniu 2023 roku przez ukazujący się w Paryżu katolicki dziennik „La Croix”, stały się punktem wyjścia dla redakcji tej gazety do przyjrzenia się motywacjom dla przyjęcia święceń kapłańskich przez młodych mężczyzn z ubogich przedmieść, często będących dziećmi imigrantów. Dla wielu z nich wstąpienie do seminarium jest „zderzeniem kulturowym”.

Choć wielu młodych ludzi z tych przedmieść przeżywa z żarliwością swoją wiarę i stawia sobie pytanie o powołanie kapłańskie, to jednak niewielu z nich faktycznie przygotowuje się do kapłaństwa i ostatecznie przyjmuje święcenia. „Nie znam księży wywodzących się z robotniczych przedmieść” – deklaruje wręcz ks. Patrice Gaudin z parafii w Bondy-Nord w podparyskim departamencie Seine-Saint-Denis.

Powodem tej słabej reprezentacji duchowieństwa wywodzącego się z ubogich przedmieść nie jest „szklany sufit”, lecz raczej brak wzorców, z którymi tamtejsi młodzi mogliby się utożsamiać, gdyż „katolicyzm jest postrzegany jako religia CSP+” (dobrze sytuowanych ludzi z wyższych klas społecznych), zauważa Janvier Hongla, przewodniczący Fide, stowarzyszenia młodych katolików z podparyskich przedmieść.

fot. PAP/EPA/MOHAMMED BADRA

26-letni Jary, pochodzący z Sevran w departamencie Seine-Saint-Denis był przez wiele lat ministrantem. Postanowił spędzić rok w seminaryjnym Domu św. Augustyna w Paryżu, by utwierdzić się w decyzji o kapłaństwie. Jednak, jak opowiada, przeżył tam „zderzenie kulturowe”. Jako młody mężczyzna pochodzenia afrykańskiego z przedmieść czuł się wśród innych kandydatów nie na miejscu ze względu na skromne pochodzenie społeczne i styl ubierania się. Niektórzy pytali go wręcz, czy jest Francuzem. „Miałem wrażenie, że łamię zasady, jestem unikatowym okazem albo pionierem. Nie chciałam się przebierać, ale pozostać taki, jaki jestem” – wyznaje Jary, który ostatecznie po roku rozeznawania nie wstąpił do seminarium. „To rok, który polecam każdemu, wzmocniłem wiarę, zdobyłem braci. Ale jeśli młody człowiek z przedmieść, który chce podążać tą samą drogą, zapyta mnie, czy jest to łatwe, odpowiem, że nie” – dodaje chłopak, który dziś rozmawia o Bogu na portalach społecznościowych.

fot. cathopic

Z kolei 22-letni Samuel z Mureaux w departamencie Yvelines chciał wstąpić do seminarium, żeby tam „reprezentować przedmieścia”, na których młodzi mężczyźni nie pozwalają sobie na myślenie o tym, że mogliby zostać księżmi, co „zniekształca ich rozeznanie”. Jednak i on, ostatecznie, po pielgrzymce do Lourdes, stwierdził, że jego powołaniem nie jest kapłaństwo.

Niektórzy jednak dochodzą do święceń. Na przykład Jason Nioka z Bailly-Romainvilliers w departamencie Seine-et-Marne został wyświęcony 23 czerwca dla diecezji Meaux. W zeszłym roku natomiast święcenia przyjął w Paryżu Hadrien Mangin z Massy w departamencie Essonne, ochrzczony w wieku 19 lat. Ten obecnie 30-latek sam siebie określa jako przedstawiciel „kultury robotniczych przedmieść”. Wspomina różnicę kulturową, jaką zauważył po rozpoczęciu roku propedeutycznego. „Zrozumiałem, że jestem jedyny w swoim rodzaju, słucham rapu i noszę sportowe buty” – dodaje. Po dwóch, trzech latach w seminarium ogarnęły go wątpliwości, czy rzeczywiście jest we właściwym miejscu, gdyż nie bardzo potrafił sobie wyobrazić siebie w postaciach spotykanych księży. Zmagał się też z brakami w wykształceniu i różnicami kulturowymi, których seminaryjni formatorzy nie zawsze rozumieli. Wytrwał jednak i w 2023 roku przyjął święcenia kapłańskie.

Niektóre seminaria zaczęły zastanawiać się, jak uczynić seminaria duchowne bardziej przystępne dla młodych mężczyzn z robotniczych przedmieść. Wyjściem może być opieka mentorska nad kandydatami, kursy z wiedzy ogólnej. Jednym z pomysłów jest otwarcie roku propedeutycznego na przedmieściach, na przykład w Seine-Saint-Denis, który umożliwiłby młodym refleksję nad powołaniem bez ich całkowitego odcięcia od ich naturalnego środowiska.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze