Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Kaplica świętego Antoniego w Wieliczce, patrona górników

Kaplica świętego Antoniego jest najstarszą z wielickich kaplic, a do tego powstała w sposób zupełnie inny niż pozostałe. Pierwsza msza święta została tutaj odprawiona już w 1698 roku. 

Wejście do tej kaplicy sąsiadowało bezpośrednio z szybem, dlatego wpadające do środka wilgotne powietrze sprawiło, że rzeźby zostały zniszczone.  

>>> Święty od zagubionych… dusz [PATRON DNIA]

Święty Antoni i inni patroni górników 

– Kaplica składa się z trzech części; z prezbiterium ze sklepieniem kolebkowym, w którym znajduje się ołtarz. Na początku w ołtarzu znajdował się obraz przedstawiający świętego Antoniego, ponieważ to właśnie święty Antoni jest patronem górników, z tym że górników kruszcowych. Później artysta zmienił wystrój i w ołtarzu znalazł się krzyż z Panem Jezusem – opowiada pan Mariusz Dela, który jest bardzo doświadczonym przewodnikiem i jednocześnie jednym z górników w kopalni w Wieliczce. 

Natomiast po prawej stronie przy wejściu do prezbiterium była figura świętego Stanisława ze Szczepanowa, a po lewej stronie święty Klemens, czyli patron wielickiej parafii farnej. 

– Oczywiście nie bez powodu główna parafia w Wieliczce była pod wezwaniem świętego Klemensa, ponieważ ten święty także jest patronem górników. Został on skazany przez cesarza na ciężkie roboty w kamieniołomach na Krymie za to, że był chrześcijaninem. Ale to nie powstrzymało go przed nauczaniem, więc skazano go na śmierć. Wyrok wykonano. Przywiązano mu do szyi kotwicę statku i wrzucono go do Morza Czarnego. Legenda mówi, że w efekcie modlitw świadków tego zdarzenia morze odsłoniło coś w rodzaju ołtarza, na którym spoczęło ciało świętego Klemensa. Finalnie jego ciało trafiło do Rzymu i tam teraz spoczywa w katedrze pod wezwaniem świętego Klemensa – mówi przewodnik. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Król, który wyprosił górnikom kaplicę w Rzymie 

Przy wejściu do kaplicy umieszczona jest także postać króla, dzięki któremu powstała ta kaplica. To on wyprosił zgodę Rzymu na to, by ta kaplica mogła powstać i żeby mogły odbywać się w niej msze święte. Dlatego górnicy wykonali jego postać.  

– Dziś jest wykonana z soli zielonej, ale dawniej wykonana był z soli szpikowej, czyli przezroczystej, prawie kryształowej. I właśnie ta figura trafiła do króla do Warszawy, ale tam uległa zniszczeniu na skutek działania na nią powietrza i wilgoci. Więc król odesłał figurę, prosząc, by została przechowana przez górników. Z kolei w drugiej części kaplicy po jednej stronie znajduje się postać świętego Jana Kazimierza, a po drugiej świętego Piotra z Alkantary, wielkiego reformatora zakonu franciszkanów. W przedsionku są także postaci świętych Piotra i Pawła, świętego Franciszka i świętego Dominika. Można zauważyć, że w kaplicy jest spora reprezentacja świętych franciszkańskich. W 1626 r. franciszkanie przybyli do Wieliczki i tutaj założyli klasztor na wzgórzu nad kopalnią. I od samego początku pełnili posługę kapłańską w kopalni – opowiada pan Mariusz Dela. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Pierwsza msza święta pod ziemią 

Pierwsza msza święta została tutaj odprawiona w 1698 r., a odprawił ją ojciec Kurowski. Od tej pory, codziennie rano, aż do końca XVIII w. w tej kaplicy odprawiane były msze święte. Każdy górnik – czy tego chciał, czy nie – musiał przyjść na mszę świętą i dopiero po niej wyruszał do pracy. Następnie cesarz Franiczek Józef zabronił odprawiania mszy świętych na dole, pod ziemią. Można to było robić tylko w największe święta, np. we wspomnienie św. Barbary, św. Kingi, która jest patronką górników wielickich, i w największe święta Kościoła – takie jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Nie oznaczało to, że górnicy nie musieli codziennie chodzić na mszę. – Cesarz Franciszek zakazał odprawiania mszy pod ziemią, ale nakazał górnikom uczestniczenie we mszy w kościele farnym. Za nieprzestrzeganie tego nakazu mogła grozić nawet kara chłosty. A więc, aby zdążyć na 6.00 do pracy, musieli się stawić już o godzinie 5.00 w kościele. Nie wszyscy pochodzili z Wieliczki, byli też górnicy z okolicznych wiosek. Ci musieli wstawać nawet o 3.00 żeby dojść do Wieliczki przed rozpoczęciem mszy świętej – opowiada wielicki przewodnik.  

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Później stworzono kaplicę świętej Kingi i msze święte przeniesiono właśnie tam. 

Górnicy rzeźbiarze 

Kaplica świętego Antoniego jest jedyną, która została zrobiona zupełnie inaczej od pozostałych wielickich kaplic. To znaczy, że najpierw wybrano sól, później komuś spodobało się to miejsce i urządzono w tym miejscu kaplicę. Natomiast w innych przypadkach górnicy wiedzieli od początku, że w danym miejscu chcą mieć kaplicę. Dlatego wybierano sól w ten sposób, by uzyskać kształt tej kaplicy.  

– Rzeźby z soli zostały w 98% stworzone przez górników, którzy uczyli się sami rzeźbić. Najpierw pracowali w kopalni jako górnicy, a później dla tej kopalni wykonywali figury czy płaskorzeźby. A trzeba zaznaczyć, że sól nie jest łatwym materiałem do rzeźbienia. Trzeba ją bardzo dobrze znać; to, jak zachowuje się pod uderzeniem dłuta czy młotka – ponieważ nie pęka ona dokładnie w miejscu, w którym się uderza, ale ciut obok. Jak to trudna sztuka – przekonali się artyści rzeźbiarze, których kopalnia chciała zatrudnić do odrestaurowania zniszczonych rzeźb. Poprosili oni o duże kawałki soli, by mogli się przekonać, czy podołają temu zadaniu. Z kilku artystów, którzy się zgłosili ostatecznie nikt nie podjął się tego zadania – opowiada pan Mariusz Dela. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

W tej chwili kaplica udostępniana jest tylko grupom pielgrzymkowym, żeby ograniczyć liczbę osób, które tutaj przebywają. – A trzeba wiedzieć, że nawet nasze oddechy, zwłaszcza kiedy jest bardzo duża liczba osób, sprawiają, że sól się rozpuszcza i dalej niszczeje. Ale pracujemy nad tym, żeby tę kaplicę odnowić – mówi przewodnik. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze