Kard. Czerny, fot. wikimediacommons/ Juan della Torre/CC BY-SA 4.0

Kard. Czerny: reforma Kościoła wymaga czasu, a nie wstecznego biegu

„Nie wolno bać się rzeczywistości. Ewangelia musi być niesiona każdemu, bez obawy o pobrudzenie sobie rąk” – podkreślił kard. Michael Czerny, który 7 maja wejdzie do Kaplicy Sykstyńskiej, by wybrać nowego papieża. Należy on do grona bliskich współpracowników Franciszka, który powierzył mu kierowanie Dykasterią ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, zajmującej się m.in. kwestią migrantów.

78-letni jezuita urodził się w byłej Czechosłowacji, skąd jako dziecko wraz z rodziną wyemigrował do Kanady. Na piersi nosi prosty krzyż wykonany z drewna, pozyskanego z fragmentu rozbitej łodzi uchodźców.

Kościół wychodzący, głoszący Ewangelię

Zakonny współbrat zmarłego papieża wskazał, że „następny papież nie będzie Franciszkiem II”, ale z pewnością będzie Następcą Piotra, który w spadku otrzyma całą doniosłość wcześniejszego magisterium. Kard. Czerny podkreślił, że po dwunastu latach pontyfikatu Franciszek przekazuje: „Kościół wychodzący i solidny. Pomysł, że to kobiety lub mężczyźni naszych czasów muszą zbliżać się do wspólnoty kościelnej, jest przestarzały. Zamiast tego to Kościół musi być tym, wychodzi naprzeciw wszystkim ludziom, niezależnie od ich sytuacji lub potrzeb, i głosić Ewangelię”. Purpurat zauważył, że najbardziej ignacjańską cechą pontyfikatu zmarłego papieża jest „łaska bycia prawdziwie wolnym w odpowiadaniu na wolę Bożą. Wolny od uwarunkowań, od mocy ciemności, od naszej własnej ciemności”. Kard. Czerny wskazał jednocześnie, że „Papież Franciszek pokazał nam, iż dialog jest sposobem na rozwiązywanie konfliktów, zarówno tych na dużą, jak i małą skalę”.

Fot. Antoni Jezierski/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Potrzeba czasu, a nie wstecznego biegu

Kardynał-elektor podkreślił, że „reforma Kościoła wymaga czasu, a nie zaciągnięcia wstecznego biegu”. Odpowiadając na zarzut, że za czasów Franciszka Kościół za bardzo skupiał się na kwestiach społecznych, stając się wręcz pomocową organizacją pozarządową, stwierdził: „Myślę, że jest to niefortunne wypaczenie. Wystarczy przeczytać Dilexit nos, encyklikę z 2024 r. o ludzkiej i boskiej miłości Serca Jezusa. Daleko tam od sprzeczności, nasza wiara i miłość do Boga nie są abstrakcyjne, ale wyrażają się przez troskę o potrzebujących”.

Bogactwo różnorodności Kościoła

Odnosząc się do faktu, że zbliżające się konklawe będzie najbardziej zróżnicowanym narodowościowo i kulturowo kard. Czerny podkreślił, że widzi w tym bogactwo, a nie obawę, iż zbyt wiele wrażliwości może być trudnością w wyborze nowego papieża. „Dlaczego nasz Kościół obejmuje tak wielu różnych osób? Odpowiedzią jest to, że Jezus powiedział nam, abyśmy szli i głosili Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Tak więc Kolegium Kardynalskie odzwierciedla fizjonomię Kościoła: powiedziałbym, dzięki Bogu, że tak się dzieje. I jestem przekonany, że z czasem będzie ono jeszcze bardziej reprezentatywne dla każdego zakątka ziemi” – podkreślił kanadyjski jezuita.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze