kard. Konrad Krajewski, fot. arch. PAP

Godziny dzieliły kard. Krajewskiego od bombardowania w Charkowie

Trwa wizyta kard. Konrada Krajewskiego w kraju nękanym przez prawie trzyletnią wojną. Ludzie wyrażają wdzięczność Papieżowi za pamięć i konkretną pomoc. Wczoraj kard. Krajewski przekazał mieszkańcom Charkowa generatory prądu, a dziś rano w rosyjskich atakach została zniszczona część infrastruktury energetycznej, a temperatura jest na minusie.

Krwawe Święta Bożego Narodzenia na Ukrainie, która obudziła się dziś o świcie pod zmasowanym rosyjskim atakiem. Jak poinformowało moskiewskie Ministerstwo Obrony, użyto precyzyjnej broni dalekiego zasięgu i bezzałogowych statków powietrznych. Główny cel ataku: ukraińska infrastruktura energetyczna.

fot. Vatican Media

Zmasowany atak na Charków

Celem ataku było w szczególności północno-wschodnie miasto Charków, gdzie trzy osoby zostały ranne. Poinformował o tym lokalny burmistrz, Ihor Terekhov, za pośrednictwem wiadomości na Telegramie.  Chersoń również ucierpiał: według lokalnych władz, jedna ofiara została ranna. W poście w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał atak „nieludzkim”.

Zniszczenia w Charkowie, fot. PAP/EPA/SERGEY KOZLOV

Uderzenie w infrastrukturę energetyczną

Ubolewanie z powodu tego, co się stało, wyraził dla serwisu Vatican News Jałmużnik Papieski kard. Konrad Krajewski, który w tych dniach przebywa na Ukrainie, aby nieść pomoc od Papieża Franciszka dla ludności, udręczonej prawie trzyletnią wojną.

„Dziś rano, dokładnie w Boże Narodzenie, Charków został zbombardowany, trzy czwarte mieszkańców – spośród miliona – nie ma prądu. Zbombardowali obszar, na którym znajdują się elektrownie. Są ranni”.

Pomoc udzielana mieszkańcom Charkowa, fot. PAP/EPA/SERGEY KOZLOV

Wdzięczność za bliskość Papieża

Kardynał Krajewski wyjaśnia dalej, że opuścił Charków „o 22.45, 15 minut przed godziną policyjną, pociągiem, z zamkniętymi wszystkimi oknami”. Wiadomość o ataku dotarła do niego wkrótce potem, podczas podróży. „Przykro mi”, mówi. „Zaledwie kilka godzin temu byłem tam i modliłem się z ludźmi, którzy również dziękowali za generatory podarowane przez Ojca Świętego i wiernych Rzymu. Służą one tak bardzo: temperatury są poniżej zera, a generatory służą tak bardzo, aby ratować życie i móc mieszkać w domach”.

Papież podczas Paterki w Watykanie, fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Siła modlitwy w zjednoczonym Kościele

Pomimo ciemności i zniechęcenia spowodowanego wojną, Jałmużnik Papieski zwraca jednak uwagę na pewien szczególny szczegół. „Jak pięknie było zobaczyć Kościół, który jest zjednoczony” – wyjaśnia. „Być może jest to również mocny znak dla nas, dla nas wszystkich: modlić się razem, być zjednoczonym, tak jak Chrystus zawsze chciał, abyśmy byli”. „Kiedy jesteśmy zjednoczeni, jesteśmy bardzo silni, i to było widać właśnie w Charkowie” – podsumowuje kard. Konrad Krajewski.

Galeria (3 zdjęcia)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze