
Kard. Gerhard Ludwig Muller, fot. PAP/Rafał Guz
Kard. Gerhard Müller o Leonie XIV: wierzę, że może zjednoczyć ludzi
Kardynał Gerhard Müller jest ekspertem w dziedzinie drugiej ojczyzny Leona XIV – Peru. Dla niego to opatrznościowe, że papież może teraz działać jako budowniczy mostów między północą a południem kontynentu amerykańskiego. ”Wierzę, że może zjednoczyć ludzi. (…) Papież taki jak Leon XIV będzie wzorem do naśladowania i światłem nadziei dla Ameryki Łacińskiej” – powiedział b. prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika katolickiego „Die Tagespost”.
Die Tagespost: Ksiądz Kardynał dobrze zna Amerykę Południową. Bywał w Peru i kogo tam spotkał?
Kard. Gerhard Müller: Po raz pierwszy byłem w Peru w 1988 roku. Wraz z kilkoma profesorami teologii z Niemiec i Austrii prowadziliśmy seminarium z Gustavo Gutiérrezem, jednym ze współzałożycieli teologii wyzwolenia, który również nadał jej tę nazwę. Od tego czasu relacja ta stale się pogłębia. Aż do pierwszego roku mojej posługi biskupiej w Ratyzbonie – 2002 – byłem tam prawie co roku raz lub nawet dwa razy podczas ferii semestralnych. Poznałem wiele seminariów, wydziałów i uniwersytetów, ale także parafii, w których pracowałem duszpastersko.
Również wśród zwykłych ludzi?
Prowadziłem kursy głównie w seminarium w Cusco. Ale także w innych wspólnotach, na przykład w Lares, na wysokości 3500 metrów. Na początku trudno jest poradzić sobie z wysokością. Tamtejsi ludzie są do niej przyzwyczajeni od dzieciństwa i mają zupełnie inne płuca. Dla nas, Europejczyków, jest to jednak wyzwanie zdrowotne. Ale w ten sposób zetknąłem się z życiem tamtejszych ludzi w bardzo namacalny sposób; oczywiście ich warunki życia bardzo różnią się od naszych. Istnieje romantyczne wyobrażenie prostego mieszkańca wsi – „campesino”, który prowadzi proste i skromne, ale szczęśliwe, idylliczne życie na wsi. W rzeczywistości jednak brakuje podstawowych rzeczy, nie tylko mieszkania, jedzenia i odzieży, ale także dobrej szkoły i szkolenia zawodowego. Dla wielu dostęp do kariery uniwersyteckiej jest w ogóle niemożliwy.

Jak odbierał Eminencja w tamtych czasach kraj i sytuację Kościoła?
W tamtym czasie Kościół był nadal bardzo zakorzeniony i obecny w sercach ludzi. Cała Ameryka Łacińska była bardzo katolicka i dopiero później sekty zaczęły zalewać cały kraj. Wielu straciło wiarę katolicką. A potem pojawiła się teologia wyzwolenia, która pojawiła się około 1968 roku.
A co z jednością biskupów?
Episkopat nie był może podzielony, ale istniało napięcie z tak zwanymi „konserwatystami”, którzy po prostu chcieli kontynuować wszystko w tradycyjny sposób. Inni otworzyli się w pewien sposób na teologię wyzwolenia, ale w duchu Soboru Watykańskiego II, to znaczy z myślą o społecznym oddziaływaniu Ewangelii. Chrześcijanie byli zachęcani do angażowania się w działalność dobrych partii politycznych i pracy na rzecz dobra wspólnego. Wierzę, że te napięcia zostały w międzyczasie przezwyciężone.

Bez wątpienia śledzi Eminencja sytuację polityczną w Ameryce Łacińskiej. Mamy skrajnie lewicowe reżimy w Wenezueli i na Kubie, a także dyktaturę w Nikaragui. Peru jest krajem docelowym dla uchodźców z Wenezueli. Czy można to odczuć w tym kraju?
Tak, oczywiście, zdecydowanie. Ale Peru jest również niestabilne politycznie, byli prezydenci, jedni popełnili samobójstwo, inni skończyli w więzieniu lub uciekli z kraju. To jest problem w wielu z tych krajów, że rządy, niezależnie od tego, w którą stronę pójdą, zawsze wykorzystują państwo po wyborach i nagradzają swoją klientelę. Ponadto w Ameryce Łacińskiej wciąż istnieje niszczycielski wpływ marksizmu, który w żaden sposób nie rozwiązuje problemów społecznych. Również w Europie sowiecki komunizm na Wschodzie i kulturowy rewolucyjny marksizm na Zachodzie – ten z „68 roku” – nigdy nie rozwiązał żadnych problemów, ale wszędzie poniósł porażkę z niszczycielskimi konsekwencjami dla gospodarki i antropologii – innymi słowy, obrazu człowieka nie jako osoby w relacji do bliźniego i Boga, ale jako zespołu warunków społecznych lub wiązki wrażeń i pragnień, które bezwzględnie domagają się spełnienia. Jeśli po ateistyczno-totalitarnej ideologii nazistowskiej udało się w Niemczech stworzyć demokrację opartą na niezbywalnej godności człowieka, to stało się tak głównie dzięki chrześcijańskiemu spojrzeniu na człowieka i katolickiej nauce społecznej.
Ameryka Łacińska i Stany Zjednoczone są oddzielone murem. Nie tylko w rzeczywistości. Ale także w umysłach polityków. Zwłaszcza w polityce administracji Donalda Trumpa. Po pierwsze, jak wytłumaczyć przepływ uchodźców z Południa na Północ?
Właśnie niestabilnością gospodarczą i polityczną. Dotyczy ona prawie wszystkich krajów Ameryki Południowej, w tym Meksyku. Stany Zjednoczone są postrzegane jako ziemia obiecana. Przestępczość związana z narkotykami, która istnieje po obu stronach granicy między północą a południem, również odgrywa bardzo poważną rolę. Rząd USA stoi również przed wyzwaniem precyzyjnego rozróżnienia między działalnością przestępczą a tym, gdzie ludzie tęsknią za lepszym życiem, które odpowiada ich godności. Oczywiście byłoby idealnie, gdyby cały kontynent latynoamerykański został rozwinięty w taki sposób, aby ludzie nie byli zmuszani do porzucania swoich domów. Nikt nie lubi opuszczać swojej ojczyzny z dobrze znaną sobie kulturą i językiem.

Teraz mamy papieża, który opowiada się za jednym i drugim: bogatą północą i biednym południem. Przede wszystkim jednak jest misjonarzem i zakonnikiem, który następnie został biskupem w biednej diecezji w Peru. Jak postrzega on sytuację na kontynencie?
Kiedy spotkałem go po raz pierwszy dwa lata temu, myślałem, że jest Peruwiańczykiem, ponieważ tak dobrze mówi po hiszpańsku. Jego wybór na papieża okazuje się teraz szczęśliwym zbiegiem okoliczności. To opatrznościowe, że tak powiem, że łączy on obie Ameryki w swojej osobie i swoim życiorysie. Święta Róża z Limy jest również patronką obu Ameryk. Ludzie zwykli mówić o „obu Amerykach”. Guadelupe, ze słynnym sanktuarium maryjnym, jest również centralnym miejscem pielgrzymek dla obu Ameryk.
Leon XIV nie sprawia więc wrażenia Jankesa, a raczej Latynosa…
To całkiem naturalne. Kiedy jest się tam biskupem od około dziesięciu lat i pracowało się tam już na innych stanowiskach, jest się ukształtowanym przez dany kraj. Ale być może wszyscy powinni teraz skorzystać z okazji, aby przezwyciężyć te wzajemne niechęci i uprzedzenia. Sposób, w jaki Prusacy i Bawarczycy żartują z siebie nawzajem, z pewnością nie jest zabawny. Ale zakorzenione uprzedzenia mogą również wyrządzić ogromne szkody notorycznie pozbawionym humoru fanatykom i uczynić ich podatnymi na propagandę nienawiści.
Biskup Prevost zwykł żartować, że jego miejsce urodzenia Chicago i jego przybrany dom Chiclayo dzieli tylko kilka liter, ale prawda jest taka, że różnica jest ogromna. W jaki sposób papież Leon XIV, który zna sytuację i podziały między dwoma obozami, może być budowniczym mostów i człowiekiem pojednania?
Zakładam, że daje on impuls, a efekt jest już odczuwalny. Ludzie w Peru mówią, że jeden z nas został papieżem, tak jak ludzie w Chicago i Ameryce Północnej mogą być dumni, że pierwszy Amerykanin został papieżem. Ale to dopiero pierwszy element. Następnie musimy wyciągnąć z tego konsekwencje dla praktycznego życia, także w kategoriach kościelnych. Pożądane byłoby, aby Ameryka Północna i Południowa rosły razem i współpracowały bardziej w Kościele. Ponadto istnieje zrozumienie, czym właściwie jest państwo i jak partie powinny działać politycznie i ekonomicznie dla dobra państwa. Na przykład myślenie w kategoriach „caudillism” w Ameryce Południowej, populistyczne rządy silnego człowieka lub oligarchii, również muszą zostać przezwyciężone. Ten fałszywy mesjanizm, zwłaszcza w odmianie marksistowskiej, przyniósł Ameryce Południowej jedynie katastrofę. Pod rządami dyktatur ludzie trafiali do więzień. W Peru maoistowski ruch „Świetlistego Szlaku” zabił od 30 do 40 tysięcy ludzi. Jednak kontrreakcje państwa, często terroryzm sponsorowany przez państwo, doprowadziły jedynie do spirali przemocy. Należy podjąć nowe ścieżki pojednania w głębi myśli, mowy i działania.

Teraz papież Leon XIV przypomniał encyklikę społeczną „Rerum novarum” papieża Leona XIII. Czy może on zaoferować zarówno wizję, która połączy oba obozy, lub przynajmniej zaoferuje jakichś wspólny mianownik?
Wierzę, że może zjednoczyć ludzi. Mówi już w obu językach, angielskim i hiszpańskim, a to bardzo pomaga, jeśli nie ma potrzeby mediacji za pośrednictwem tłumaczy.
…a papież Leon nie jest anty-Trumpem…
Gdyby tak było, to po ludzku rzecz biorąc poszłoby gładko. Rozmawiałem też z Donaldem Trumpem przez godzinę po jego pierwszej kadencji. Trzeba odróżnić prawdziwą osobę od tego, co mówią o nim media i zachodni politycy. On oczywiście wywodzi się ze środowiska biznesowego, ale jest człowiekiem, który w jakiś sposób chce osiągnąć coś dobrego. Nie wierzę, że będzie blokował inicjatywy strony kościelnej. Podobnie zresztą jak J. D. Vance. Jego wiara ma refleksyjny poziom teologiczny, bo towarzyszyli mu teologowie, gdy został katolikiem. Papież i watykańska dyplomacja nie są politycznym kontrapunktem dla tego czy innego amerykańskiego rządu w ramach uregulowanego sporu między demokratycznymi partiami, ale moralnym sumieniem wszystkich ziemskich władców, mówiącym im, że muszą służyć nie sobie, ale ludziom. Kościół nie jest zainteresowany władzą polityczną, ale boską prawdą o człowieku, jego godności i ostatecznym przeznaczeniu w Bogu.
Czego mogą oczekiwać od papieża Leona XIV mieszkańcy Ameryki Łacińskiej?
Że umieści nową ewangelizację w centrum swojego nauczania i pracy duszpasterskiej. Jest to centralna misja Kościoła: w Jezusie Chrystusie, jedynym pośredniku zbawienia, być sakramentem zbawienia w świecie i dawać duchowe i moralne wskazówki ludziom dnia dzisiejszego i jutrzejszego. Na przykład, musimy zmierzyć się z wielkim wyzwaniem transhumanizmu – istoty ludzkiej jedynie jako prekursora hybrydy biologiczno-technologicznej – który opiera się na całkowicie fałszywym obrazie człowieczeństwa. Podsumowując, papież taki jak Leon XIV będzie wzorem do naśladowania i światłem nadziei dla Ameryki Łacińskiej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |