Fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI

Kard. Pierbattista Pizzaballa: by poznać Jezusa, trzeba żyć ty, czym On żył

„Aby poznać Jezusa, trzeba żyć tym, czym On żył, to znaczy doświadczyć, że utrata życia z miłości prowadzi do prawdziwego życia, że oddanie wszystkiego czyni bogatym, że przyjęcie innych poszerza przestrzeń istnienia” – stwierdza komentując fragment Ewangelii czytany w 24. niedzielę zwykł – roku B „15 września 2024 – Mk 8, 27-35) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

Poznanie Pana jest drogą i sensem życia chrześcijańskiego. Święty Paweł mówi, że nic nie jest warte bardziej niż to, i że wszystko blednie w porównaniu z łaską poznania Go (Flp 3, 7-8). Jest to droga, która nigdy się nie kończy, jak w przypadku każdej relacji: drugą osobę trzeba zawsze poznawać na nowo, a to, co o niej wiemy, nigdy nie wystarcza, nigdy nie jest wszystkim. Ludzie, których znamy, pozostają otwartą tajemnicą, której nie możemy posiąść. Aby tak się stało, abyśmy mogli poznać Pana, On sam postanowił się objawić: wkracza w dzieje, staje się bliski, mówi do nas, zawiera z nami przymierze. Cała historia zbawienia świadczy o pragnieniu Boga, aby dać się poznać, aby nie pozostać dla człowieka obcym.

>>> Kard. Christoph Schönborn wzywa katolików do powrotu do Kościoła

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii (Mk 8, 27-35) widzimy, że Jezus jest zainteresowany, chce, abyśmy Go poznali, a także chce, aby nasza wiedza o Nim była „poprawna”, tak jak poprawne były słowa głuchoniemego, który został uzdrowiony w Ewangelii z ubiegłej niedzieli (Mk 7, 35). Dziś widzimy, że Jezus pyta swoich uczniów, co o Nim wiedzą, w jaki sposób Go znają (Mk 8, 29).

Przede wszystkim odnosimy wrażenie, że czas spędzony razem doprowadził uczniów do dobrej znajomości Jezusa: odpowiedź Piotra jest rzeczywiście poprawna. Piotr potwierdza, że Jezus jest Mesjaszem (Mk 8, 29) i w tym się nie myli. Pozostała część tego fragmentu pokazuje nam jednak, że poznanie Jezusa nie jest czymś oczywistym, i że nie wystarczy podać Jego dokładnej definicji, aby móc powiedzieć, że Go znamy.

To nie nasze ograniczenia, grzechy czy choroby stoją na drodze do tego poznania, wręcz przeciwnie. Jezus pozwala się poznać w szczególny sposób tym, którzy są chorzy, tym, którzy popełnili grzechy, tym, którzy nie mogą wydostać się ze swojej sytuacji. Można powiedzieć, że ci, którzy znają Jezusa, pozwalają się przez Niego zbawić, uzdrowić. Największą przeszkodą w poznaniu Jezusa jest często nasze wyobrażenie o Bogu, to, co przypuszczamy, że o Nim wiemy. I jest to przeszkoda, ponieważ zwykle popadamy, mniej lub bardziej świadomie, w pokusę, którą zawsze mieliśmy: sprowadzić nasze poznanie  i relację z Bogiem do „rozsądnej” idei, aby stworzyć obraz Boga, który pasuje do parametrów ludzkiej logiki, który szanuje normalne kryteria wyważonej religijności: to jest to, co Jezus nazwał myśleniem według ludzi („Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku” – Mk 8, 33). Moglibyśmy nazwać odnosząc się do obrazu biblijnego kuszeniem złotego cielca.

Jednak w tym momencie Ewangelii Jezus zaczyna głosić innego Boga. Zaczyna uczyć swoich uczniów myślenia według Boga, uczyć ich, „że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć” (Mk 8, 31), pokazywać oblicze Boga, które bardzo różni się od ludzkich oczekiwań i ludzkich kryteriów, Boga, który nie unika wszystkiego, czego my chcielibyśmy uniknąć. W obliczu takiego Boga Piotr uczynił to, co każdy z nas zrobiłby na jego miejscu: był zgorszony („Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać” – Mk 8, 32).

Poznanie Boga może nastąpić tylko poprzez to bardzo ludzkie doświadczenie zgorszenia. To zgorszenie mówi nam, że Bóg nie żyje w naszych miarach i nie pozostaje więźniem naszych wzorców. Jezus nie objawia Boga takiego, jakiego moglibyśmy stworzyć za pomocą naszej wyobraźni.

Jak więc możemy poznać Jezusa? Jak możemy poznać Boga, którego Jezus nam objawia?

Jezus objawia, że aby Go poznać, musimy koniecznie Go naśladować i podążać za Nim na drodze zmierzającej do Paschy: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8, 34).

Poznanie Go nie jest czymś, co można uczynić siedząc, jak w przypadku wiedzy akademickiej, ale w drodze, w życiu. Aby poznać Jezusa, trzeba żyć tym, czym On żył, to znaczy doświadczyć, że utrata życia z miłości prowadzi do prawdziwego życia, że oddanie wszystkiego czyni bogatym, że przyjęcie innych poszerza przestrzeń istnienia, „bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8, 35).

Nie chodzi o podanie dokładnej definicji, ale o pokorną wędrówkę Jego śladami aż do dnia, w którym w pełni objawi się nam Jego oblicze.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze