kard. Pierbattista Pizzaballa, fot. PAP/Rafał Guz

Kard. Pizzaballa: miłość Boga nie jest nagrodą, lecz darem

Miłość Boga nie jest nagrodą, lecz darem, który nas uprzedza, i to właśnie ten dar rodzi w naszym życiu wolność służenia i miłowania – stwierdza rozważając fragment Ewangelii (Łk 17,5-10) czytany w XXVII niedzielę zwykłą roku C (5 października 2025) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

Dzisiejszy fragment Ewangelii (Łk 17,5-10) rozpoczyna się prośbą apostołów skierowaną do Jezusa o umocnienie ich wiary: „Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary»!” (Łk 17,5-6).

W tym rozdziale Jezus porusza niektóre aspekty życia wspólnotowego, takie jak zgorszenie, wina, przebaczenie. Prośba apostołów rodzi się w kontekście tej realnej i konkretnej wspólnoty, która musi nauczyć się radzić sobie ze złem, które ją dotyka: jest to prośba tych, którzy dostrzegają swoją słabość w obliczu zła, jakiego wielokrotnie doświadczają. Werset 3 („Jeśli brat twój… siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie…”) mówi nam, że możliwość wyrządzenia krzywdy między braćmi nie jest czymś dalekim: jest to doświadczenie każdego dnia.

W obliczu tej możliwości, w obliczu zła, apostołowie czują się bezsilni: sami nie będą w stanie go pokonać. Zło jest jak drzewo morwy, o którym Jezus mówi nieco później (Łk 17,6). Morwa była drzewem bardzo rozpowszechnionym w czasach Jezusa i miała szczególne cechy: jej korzenie były mocne i sięgały głęboko w grunt, dlatego morwa była uważana za drzewo długowieczne i trudne do wykarczowania. Tak samo jest ze złem. Wykarczowanie go może czasami wydawać się niemożliwe.

Paradoksalnie, w obliczu tego obrazu siły i wigoru, Jezus proponuje obraz małości, obraz ziarenka gorczycy („Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna” – Łk 17,6) .

>>> Kard. Pizzaballa o Gazie: nigdy nie widziałem tak trudnego momentu

fot. pixabay/covenantmedia

Nie jest to obraz naiwny. Uczniowie prosili o większą wiarę, ujawniając w ten sposób logikę, która panowała również w ich sercach, logikę, zgodnie z którą siłę można unicestwić jedynie  jeszcze większą siłą. Uczniom, którzy proszą o większą wiarę, Jezus odpowiada, proponując jedną z najmniejszych rzeczywistości, jakie można dostrzec ludzkim okiem: ziarenko gorczycy. Bo właśnie taka jest wiara: im bardziej jest świadoma swojej małości, czyli zdolności do akceptowania swego ubóstwa i ubóstwa innych, tym bardziej jest żywa i mocna. Im mniej polega na własnych siłach, tym bardziej otwiera się na miarę mocy Boga, Jego miłości.

Ta mała i pokorna wiara jest faktycznie zdolna do wielkich rzeczy, jak opowiadają Ewangelie za każdym razem, gdy mężczyzna lub kobieta zwracają się do Jezusa z całym zaufaniem, na jakie są zdolni. Wtedy doświadczają, że w ich wnętrzu działa życie samego Boga, Jego uzdrawiająca i zbawcza moc. Morwa, tak trudna do wykorzenienia, trafia do morza, gdzie nie będzie mogła przetrwać.

Odpowiedź Jezusa jest jednak szersza. Kontynuuje on małą przypowieścią o słudze bezużytecznym (17,7-10), czyli o słudze, który jedynie pełni swoją służbę, nie oczekując wdzięczności od swojego pana. Także w tej przypowieści Jezus kontynuuje tę samą naukę. Obraz sługi jest również obrazem małości. Sługa był uważany za osobę bezwartościową, niewidzialną jak ziarno gorczycy. Ale również w tym przypadku nie chodzi o to, aby dorastać, wyjść z tej małości, docenić swoje usługi, stać się panem, szukać wszędzie chwały. Nie chodzi o to, aby wykorzystywać swoje usługi jako towar do wymiany, żeby zostać uznanym i docenionym. Ponieważ właśnie ta „bezużyteczność” jest prawdziwą siłą, jest przestrzenią, w której dojrzewa wolność od wszelkiej pychy, od wszelkiej próżności wynikającej z naszych domniemanych zasług.

Wiara maluczkich wie bowiem, że łaska Boża nie zależy od naszych niestabilnych osiągnięć, ale od Jego darmowego daru, który przemienia życie, gdy powierzamy się Jemu z całkowitą i swobodną ufnością.

Miłość Boga nie jest nagrodą, lecz darem, który nas uprzedza, i to właśnie ten dar rodzi w naszym życiu wolność służenia i miłowania, i czynienia tego z lekkością tych, którzy ufają Temu, który pierwszy nam zaufał, temu, temu kim jesteśmy i kim jeszcze możemy się stać.

+ Pierbattista Pizzaballa

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze