Fot. Yt/Shalom World/screen

Kard. Schönborn: centrum wiary to uznanie Jezusa za Mesjasza

Na znaczenie wyznania wiary w Jezusa jako Mesjasza, czyli za posłanego przez Boga i dlatego też słuchanie Go, naśladowanie Go wskazuje komentując fragment Ewangelii (Łk 9, 18-24) czytany 12 niedzielę zwykłą roku C (22 czerwca) emerytowany arcybiskup metropolita Wiednia, kard. Christoph Schönborn OP.

Istnieje ogromna różnica między tym, co o nas myślą „ludzie”, a tym, co mówimy osobiście. Niestety, większość osób znamy jedynie powierzchownie, mamy ogólne wrażenia, bardzo często opinie przejęte od innych, bez sprawdzania ich prawdziwości. Wszystko to znajduje odzwierciedlenie w plotkach i wypowiedziach o innych. Kto z nas może szczerze powiedzieć, że nie bierze udziału w takich rozmowach? I prawie zawsze dzieje się to pod nieobecność osoby, o której mówimy.

Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy poznajemy ludzi osobiście, zapoznajemy się z nimi i zbliżamy do nich. Wtedy zmienia się nasza ocena, uprzedzenia znikają, dostrzegamy osobę, staje się ona żywa, może zrodzić się prawdziwa relacja, rozwinąć przyjaźń, a nawet wzajemna miłość. Wtedy nie ma już znaczenia, co „ludzie” mówią o tej osobie. Stała się dla mnie ważna i cenna.

>>> Papież: zjednoczmy się, by szukać rozwiązania konfliktów na świecie

Zdjęcie poglądowe Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Dzisiejsza Ewangelia mówi o podobnej sytuacji. Jezus pyta swoich uczniów: „Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Odpowiedzi są zdecydowanie pozytywne. Pokazują, że większość ludzi postrzegała Jezusa pozytywnie. Dla nich był prawdziwym prorokiem. Nie wspomina się, że chociaż „lud” cenił Jezusa, to jednak autorytety religijne były wobec niego bardzo krytyczne. Ale potem Jezus zadaje decydujące pytanie: „A wy za kogo mnie uważacie?”. Piotr odpowiada za pozostałych. Odpowiedź jest krótka, ale ma nieocenione znaczenie: uważamy cię za „Chrystusa Bożego”! Poznali Jezusa bliżej i nie są już zależni od tego, co mówią inni. Dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić, jak wiele te niepozorne słowa znaczyły dla Piotra i jego towarzyszy. Doszli do pewności: Ty jesteś Mesjaszem, Chrystusem, dawno obiecanym, oczekiwanym przez wszystkich. To, co mówi Piotr, jest nie tylko stwierdzeniem, ale wyznaniem wiary. I tak pozostało do dziś. Wiara chrześcijańska ma swoje centrum: uznawanie Jezusa za posłanego przez Boga i dlatego też słuchanie Go, naśladowanie Go. Wyznawców Jezusa już wcześnie nazwano „chrześcijanami”, ponieważ uznali Jezusa za Chrystusa, Mesjasza Bożego. Dlatego osobista relacja z Jezusem, miłość do Niego, jest sercem wiary chrześcijańskiej.

Jednak w tej kwestii zdania są podzielone. Już wtedy Jezus musiał odpierać nieporozumienia. Stąd jego zakaz mówienia o tym, że jest Mesjaszem. Zbyt oczywista była polityczna interpretacja jego misji. Zamiast tego mówi o swojej zbliżającej się męce. Nie obiecuje idealnego świata. Całkiem trzeźwo zachęca: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Wszyscy mamy swój krzyż, który trzeba nieść codziennie, przez całe życie. Może to być nasz charakter, który musimy znosić (my i inni); mogą to być trudy pracy, konflikty zawodowe, rodzinne, dolegliwości fizyczne i psychiczne. Wszyscy uczymy się, jaki krzyż jest nam osobiście przeznaczony. Przyjęcie siebie i swojego krzyża, nie biernie, jako los, ale jako drogę, na której Bóg nie pozostawia nas samych: tego doświadczyły niezliczone rzesze ludzi, po prostu próbując naśladować Jezusa.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze