Fot. Jan Jeliński

Kard. Willem Eijk: Kościół musi głosić prawdę nawet, gdy jest to trudne

Pomimo, że ustawodawstwo w Holandii zalegalizowano eutanazję, aborcję, „małżeństwa osób tej samej płci” tamtejszy Kościół przekonany jest o potrzebie jasnego i otwartego wypowiadania się w kwestiach życia i bioetyki. Mówił o tym podczas odbywającej się w Rzymie 30 i 31 maja trzeciej Międzynarodowej Konferencji Bioetycznej, zorganizowanej przez Fundację Jerome Lejeune prymas Holandii kard. Willem Eijk. Po wykładzie udzielił on wywiadu Edgarowi Beltránowi z portalu The Pillar.

The Pillar: Jak Ksiądz Kardynał postrzega rolę i potrzebę bioetyki w dzisiejszych czasach, zwłaszcza z perspektywy chrześcijańskiej?

Kard. Willem Eijk:  Musimy przeciwstawić się obecnej kulturze, która nie uznaje wewnętrznej wartości życia ludzkiego. Naszym zadaniem jest przekazywanie prawdy o Bogu, człowieku i świecie. A także prawd metafizycznych oraz prawdy dotyczącej wartości i norm moralnych. Być może nie odnosimy obecnie zbyt wielu sukcesów na świecie. Widzimy rosnącą liczbę aborcji. Na przykład w Stanach Zjednoczonych w zeszłym roku przeprowadzono prawie milion aborcji. Widzimy decyzję podjętą w zeszłym roku przez francuski parlament o wpisaniu do konstytucji prawa do promowania aborcji wśród kobiet, a kilka dni temu o legalizacji eutanazji. Jest to narastający problem. Niemniej jednak nie powinniśmy się poddawać, nie powinniśmy tracić otuchy. W ciągu ostatnich kilku lat widziałem w Holandii rosnącą liczbę młodych ludzi proszących o przyjęcie do Kościoła. Nie jest ich tak wielu jak we Francji, ale jest to wyraźna tendencja. Ci młodzi ludzie odkrywają Chrystusa i Ewangelię, a także naukę moralną Kościoła poprzez internet, TikTok i media społecznościowe. Nie spodziewalibyście się tego, ale tak właśnie jest. Kiedy przychodzą do księdza, aby poprosić o chrzest lub bierzmowanie, mają już zaskakująco dużą wiedzę na temat wiary, ponieważ dużo czytają o katolicyzmie w Internecie i mediach społecznościowych. Młodzi ludzie są skłonni przyjąć całą naukę Kościoła. Myślę więc, że w Kościele następuje zmiana pokoleniowa. Sytuacja ulegnie zmianie i już się zmienia.

>>> Kard. Willem Eijk: przyszłością Kościoła są twórcze wspólnoty [ROZMOWA]

W Holandii dostrzegam również mniej negatywne nastawienie do Kościoła i wiary niż kilka lat temu. Nastąpiła więc zmiana, zmiana na lepsze. Myślę, że musimy nadal przekazywać prawdę wierzącym z młodszych pokoleń. Kościół będzie może niewielki, ale papież Benedykt XVI zawsze mówił o twórczej mniejszości, która może zapoczątkować nową kulturę.

The Pillar: Właśnie przemawiał Ksiądz Kardynał na konferencji zorganizowanej przez Fundację Jerome’a Lejeune’a. Jakie jest zdaniem Eminencji największe dziedzictwo czcigodnego sługi Bożego Jerome’a Lejeune’a?

– To, że był gorącym obrońcą wewnętrznej wartości życia ludzkiego. Był znanym genetykiem dzięki odkryciu trisomii chromosomu 21, w 1958 roku, ale był też wiernym katolikiem. Kosztowało go to wiele, ponieważ utracił szacunek kolegów. Stał się nieco outsiderem, ale mimo to nie poddał się. Był jednym z nielicznych obrońców wewnętrznej wartości życia ludzkiego w latach 60., 70. i 80. Był też ściśle zaangażowany w powstanie Papieskiej Akademii Życia.

Fot. Jan Jeliński

Spotkałem go raz. Dawno temu, kiedy byłem seminarzystą, spędzałem wakacje we Francji z przyjacielem, więc poszliśmy do jego laboratorium i rozmawiałem z nim, a on powiedział: „może kiedyś zostaniesz biskupem, więc musisz głosić prawdę”. Był więc nie tylko naukowcem, ale także prorokiem (śmiech). Był dla nas bardzo miły, nie znał nas, a my byliśmy tylko dwoma młodymi seminarzystami. Ale szybko można było zauważyć, że był przekonanym chrześcijaninem pod każdym względem.

– W swoim przemówieniu wspomniał Ksiądz Kardynał, że w tym roku mija 30. rocznica Evangelium vitae. Czy uważa Eminencja, że Kościół potrzebuje zaktualizowanej encykliki, która zastosowałaby zasady Evangelium vitae do nowych zagadnień bioetycznych?

– Evangelium vitae jest nadal bardzo przydatna, także po 30 latach od swej publikacji. Jej diagnoza kultury śmierci jest nadal trafna. Ale to prawda, pojawiły się nowe techniki i zagadnienia. Na przykład Evangelium vitae nie porusza problemu gender, wyboru tożsamości płciowej, zmiany płci biologicznej w celu jak najlepszego dostosowania jej do wybranej tożsamości płciowej. Evangelium vitae nie uwzględniała tych kwestii, ponieważ nie były one wówczas tak powszechne. Istniały one już wcześniej. Już 30 lat temu w Holandii działały kliniki dla osób transpłciowych, ale nie była to kwestia na tyle powszechna, aby poruszyć ją w encyklice. Oczywiście Kongregacja Nauki Wiary wydała oświadczenie w sprawie leczenia osób transpłciowych, ale nowa encyklika, która odnosiłaby się do nowych technik, które nie były popularne w 1995 roku, byłaby bardzo dobra.

>>> Kard. Willem Eijk ostrzega przed upatrywaniem zbawienia w reformach Kościoła

The Pillar: Jaką rolę powinny odgrywać instytucje takie jak Instytut Jana Pawła II i Papieska Akademia Życia w akademickich dyskusjach na temat bioetyki i obrony życia podczas obecnego pontyfikatu?

– To bardzo ważne, abyśmy starali się przywrócić jedność w Kościele. A to wymaga jasnego i jednoznacznego głoszenia wiary. Powinno to również mieć miejsce w dziedzinie moralności i etyki. Świadczenie o moralności katolickiej może nie być łatwe. Ludziom może to sprawiać trudności, ale powinniśmy jasno i jednoznacznie przedstawiać podstawowe prawdy naszej wiary.

Jednak również w tej dziedzinie zachodzą zmiany. W naszej diecezji wprowadziliśmy kursy przygotowujące do małżeństwa, składające się z pięciu wieczornych spotkań. Wyjaśniamy teologię ciała. Mówimy o doktrynie Kościoła dotyczącej antykoncepcji, rozmawiamy o naturalnym planowaniu rodziny. Reakcja jest przeważnie taka: „Och, to piękne. Nigdy o tym nie słyszeliśmy”.

To jasno pokazuje, że musimy przekazywać prawdę o małżeństwie, o życiu seksualnym. Może to być trudne, ale jest możliwe. W naszym ostatnim kursie wzięło udział 12 par, czyli 24 młodych ludzi, którzy usłyszeli to przesłanie i są na nie otwarci.

W minioną sobotę wyjaśniłem tę kwestię również grupom młodych dorosłych w diecezji Den Bosch i wszyscy byli bardzo otwarci. Było kilka starszych osób, które były bardziej krytyczne, to buntownicy z lat 60., 70. i 80., ludzie w moim wieku. To pokazuje zmianę pokoleniową.

Fot. Jan Jeliński

The Pillar: Papież Leon XIV powiedział, że wybrał swoje imię ze względu na swojego poprzednika, Leona XIII, i jego nową, ale wierną odpowiedź na problemy społeczne swoich czasów. Kwestie bioetyczne są ważnym problemem społecznym naszych czasów. Jakiej rady udzieliłby Ksiądz Kardynał papieżowi Leonowi w obliczu tych problemów?

– Myślę, że to, co właśnie powiedziałem, odnosi się również do niego: powinniśmy jasno nauczać, bez dwuznaczności. Jasno i odważnie nauczać prawdy wiary katolickiej, w tym katolickiej nauczania dotyczącego kwestii moralnych, które są najbardziej kontrowersyjne. Kiedy papież jasno i jednoznacznie głosi tę część doktryny, bardzo pomaga to ludziom na nowo odkryć prawdę. Należy im w tym pomóc. Kiedy ludzie dostrzegają niejasności, zaczynają się gubić. Zaczynają wątpić. Ale kiedy papież i biskupi, a także oczywiście księża, nauczają jasno, bardzo pomaga to ludziom na nowo odkryć prawdę Chrystusa, Ewangelię i drogę, którą mogą za Nim podążać.

The PIllar: Dlaczego nie zrezygnować z tych kwestii? Dlaczego nadal mieć nadzieję, że społeczeństwo może się naprawdę zmienić?

– Kiedy patrzę na młodych ludzi i jak przyjmują wiarę Kościoła, daje mi to dużo otuchy.  Oczywiście Kościół będzie mały. Będzie bardzo mały. Już teraz jest zmarginalizowany. Musiałem zamknąć wiele kościołów, zwłaszcza na wsi, z powodu braku aktywnych wiernych i środków finansowych. Jesteśmy całkowicie zależni od datków wiernych. Ale w miastach widzimy, że parafie kwitną i tam widzimy większość owoców nawrócenia. Myślę więc, że musimy po prostu kontynuować nasze działania. Nie powinniśmy martwić się liczbą wiernych, ale ich jakością. Widzimy więc, że w Holandii zmniejsza się liczba wiernych, ale wzrasta ich jakość, nawet wśród starszych katolików, ponieważ starsze pokolenia, które pozostały w Kościele, nadal chodzą w niedziele do kościoła – wierzą, modlą się, mają relację z Chrystusem. Przychodzą, aby się modlić. Są więc bardziej otwarte na wszystkie nauki Kościoła.

Kiedy zostałem biskupem, wiele osób krytykowało moje kazania (śmiech). Teraz częściej słyszę wyrazy aprobaty, nawet gdy mówię o niebie i piekle. Ludzie są więc bardziej otwarci na nauczanie wiary. Musimy mieć odwagę przedstawiać ludziom tę prawdę, aby nie byli zdezorientowani, ale aby mogli przyjąć i poznać Chrystusa oraz Ewangelię.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze