Fot. EPA/SERGEY SHESTAK

Kardynał Krajewski w Ukrainie: Rosjanie strzelają do wszystkiego, co się rusza

„Rosjanie strzelają do wszystkiego, co się rusza” – powiedział przebywający na Ukrainie prefekt Dykasterii do spraw Posługi Miłosierdzia kardynał Konrad Krajewski. Papieski jałmużnik zrelacjonował Radiu Watykańskiemu zdarzenie, w którym uczestniczył, gdy w czasie dostarczania pomocy humanitarnej znalazł się w miejscu strzelaniny. Nic mu się nie stało.

Kardynał Krajewski wyjechał z biskupem katolickim i protestanckim oraz towarzyszącym im żołnierzem z Zaporoża w stronę granicy z Rosją. Zabrał ze sobą transport z pomocą humanitarną i żywnością.

Papieskiej rozgłośni wyjaśnił: „Cały czas są tam Rosjanie, ale także ludzie, którzy pozostali na miejscu i którzy z różnych przyczyn nie wyjechali. Jest ok. 4 tysięcy. Pojechaliśmy do nich. Oni wiedzą, w jakich punktach się gromadzić. Tam podjeżdżaliśmy z wielkimi problemami. Trudno przedostać się do strefy wojennej, ponieważ tam nie ma żadnych praw, nie ma tam żadnego kodeksu”.

>>> Kard. Krajewski musiał uciekać ze strzelaniny

„Po prostu Rosjanie strzelają do wszystkiego, co się rusza. Przestrzegano i pouczono nas, żeby tylko pozostawić jedzenie i szybko uciekać, żeby również nie narażać tych ludzi, bo wszędzie, gdzie ludzie się gromadzą, Rosjanie od razu strzelają i tak też było niestety, że w jednym miejscu między blokami nagle spadły rakiety. Dobrze, że był z nami żołnierz, który powiedział, gdzie uciekać, bo pierwszy raz nie wiedziałem, w którą stronę uciekać”- dodał wysłannik papieża.

fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Podkreślił: „Ta pomoc jest konieczna. Rozdaliśmy wszystkim różańce od Ojca Świętego, podobnie i żołnierzom. Nieważne, kto jakiego jest wyznania. Krzyż dla nich jest najważniejszy. Zakładali te różańce od papieża Franciszka od razu”.

>>> Kard. Krajewski jedzie do ukraińskiego Zaporoża

„Pomodliliśmy się przez chwilę, na tyle na ile żołnierz nam pozwalał. Udzielałem błogosławieństwa wraz z biskupami wszystkim obecnym i czym prędzej rozchodziliśmy się, żeby nie można nas było namierzyć, bo wystarczy, że parę osób się zbiera i od razu następuje ostrzał” – opowiedział kardynał Krajewski. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze