
fot. arch. U.S. National Archives and Records Administration
Karta Narodów Zjednoczonych – osiemdziesiąt lat „kruchego cudu”
Osiemdziesiąt lat temu, 26 czerwca 1945 r., w San Francisco podpisano Kartę Narodów Zjednoczonych. W jej preambule został wskazany cel: „uchronić przyszłe pokolenia od klęski wojny” oraz „popierać postęp społeczny i poprawę warunków życia w większej wolności”. Podpisali ją przedstawiciele 50 państw, które wychodziły z najbardziej katastrofalnej – i jeszcze niezakończonej – wojny światowej w dziejach ludzkości. Wojny, która przyniosła makabryczny rekord około 50 milionów ofiar, głównie cywilnych.
Po osiemdziesięciu latach ta instytucja – świątynia multilateralizmu, opierająca się na prymacie negocjacji nad użyciem siły, na utrzymywaniu pokoju i poszanowaniu prawa międzynarodowego – ukazuje dziś wszystkie swoje niedoskonałości. A jednak jej powstanie było prawdziwym cudem, który wydarzył się w amerykańskim mieście noszącym imię świętego z Asyżu. Cudem kruchym jak szkło „szklanego wieżowca” – gmachu, w którym znajduje się siedziba ONZ – cudem, który przyniósł znaczące rezultaty: kodyfikację i rozwój prawa międzynarodowego, stworzenie norm dotyczących praw człowieka, udoskonalenie prawa humanitarnego, rozwiązanie wielu konfliktów oraz liczne operacje pokojowe i pojednawcze.
>>> ONZ: atak USA niebezpiecznym zwrotem w regionie; wesprzemy każde wysiłki pokojowe
Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy tego kruchego cudu. Musimy uczynić go mniej kruchym, uwierzyć w niego tak, jak wierzyli w niego Następcy Piotra, którzy od 1965 do 2015 r. odwiedzali siedzibę ONZ, uznając, że Narody Zjednoczone były i nadal pozostają adekwatną odpowiedzią prawną i polityczną na czasy, w których żyjemy – czasy, w których potęga technologiczna w rękach ideologii może prowadzić do przerażających okrucieństw.
Kilka dni temu, przemawiając na konferencji na Uniwersytecie w Padwie, włoski minister obrony Guido Crosetto stwierdził z realistyczną przenikliwością: „Musimy bronić osiągnięć lat, które doprowadziły nas do kodyfikacji prawa międzynarodowego – prawa, które jest całkowicie odmienne od porządku międzynarodowego, i bardzo często jest z nim sprzeczne. Ponieważ porządek międzynarodowy – dodał minister – zazwyczaj narzucany jest przez kogoś, przez silniejszego, który może zdecydować, że w pewnych przypadkach to prawo nie ma znaczenia. I to właśnie teraz przeżywamy… Dzieje się tak, ponieważ multilateralizm umarł, a ONZ liczy się dziś tyle, co Europa na świecie – czyli nic!”.
>>> NATO: na szczycie w Hadze bardzo ważne i dobre decyzje dla Polski
Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby zrozumieć, do czego odnoszą się jego słowa: wystarczy spojrzeć na to, co wydarzyło się w ostatnich trzech latach – od rosyjskiej agresji na Ukrainę, przez nieludzki atak Hamasu na Izrael 7 października; od wojny, która zrównała Gazę z ziemią, zamieniając ją w upiorny stos gruzu i ciał, aż po niepokojący konflikt między Izraelem a Iranem, w który interweniowały również Stany Zjednoczone. Niestety, to prawda, że porządek międzynarodowy jest narzucany przez najsilniejszych, którzy decydują, kiedy głosić i kiedy zapominać o prawie międzynarodowym i humanitarnym – zależnie od własnych interesów.
Dlatego też, osiemdziesiąt lat po rozpoczęciu tego kruchego cudu, powtarzamy głosem Leona XIV, „pilniej niż kiedykolwiek”, słowa proroka Izajasza: „Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”. „Niech ten głos, pochodzący od Najwyższego, zostanie usłyszany! Niech zostaną uleczone rany zadane przez krwawe działania w ostatnich dniach. Niech zostanie odrzucona wszelka logika przemocy i odwetu, a z determinacją niech zostanie obrana droga dialogu, dyplomacji i pokoju” – powiedział Papież. Drogi multilateralizmu i negocjacji. Drogi, które obrano osiemdziesiąt lat temu, i które pozostaje jedyną alternatywą dla naszego świata, stojącego tak blisko przepaści samozniszczenia.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |