
fot. Picryl/pixabay
Katecheci krytycznie o zmianach w lekcjach religii: jesteśmy traktowani po macoszemu
Ten system nas zabija i o tym trzeba jasno mówić, ale nie poddajemy się i jakościowo robimy zawsze jak najlepsze lekcje. A po lekcjach zachęcamy uczniów do udziału w różnych wspólnotach w duszpasterstwie młodzieży – mówią katecheci z archidiecezji warmińskiej, którzy omawiali w Olsztynie i Kętrzynie aktualne tematy związane z nauczaniem religii w szkołach.
Katecheci z terenu archidiecezji warmińskiej dwa razy w roku spotykają się na wspólnej konferencji, aby przedyskutować aktualne tematy związane z nauczaniem religii w szkołach. W tym roku wiosenne spotkania odbyły się w Olsztynie i w Kętrzynie. Zdominowała je sytuacja w szkołach po wprowadzeniu zmian przez minister edukacji Barbarę Nowacką. – Ten system nas zabija i o tym trzeba jasno mówić – podkreślali katecheci. Ale głosów sprzeciwu co do pozostałych zmian jest jeszcze więcej.
Spotkania rozpoczęły się od wykładu, który wygłosiła s. Tomasza Potrzebowska, katarzynka, na temat zbliżającej się beatyfikacji sióstr męczenniczek. Ta zaplanowana jest na 31 maja w Braniewie.
>>> Polska Rada Ekumeniczna ws. lekcji religii: oczekujemy zmian w oparciu o porozumienie
Zarówno w stolicy Warmii i Mazur, jak i w Kętrzynie nie brakowało komentarzy na temat zmian dotyczących nauczania religii, które wynikają z rozporządzenia ministerstwa edukacji narodowej.
Chodzi m.in. o nakaz organizowania lekcji religii na początku lub na końcu planu lekcji danego dnia. Ponadto ocena z religii i etyki nie jest już wliczana do średniej.
Ks. Kamil Wyszyński, diecezjalny duszpasterz młodzieży i zarazem nauczyciel religii nie ukrywa, że od września ubiegłego roku taka sytuacja „podcina skrzydła” katechetom. – W obecnym systemie, gdy lekcja religii jest na początku lub na końcu, niezależnie od tego jaki jest katecheta, młodzież nie przyjdzie. Ten system nas zabija i o tym trzeba jasno mówić, ale nie poddajemy się i jakościowo robimy zawsze jak najlepsze lekcje. Po lekcjach zachęcamy uczniów do udziału w różnych wspólnotach w duszpasterstwie młodzieży. A to pokazuje wadę systemu, bo młodzież nie przyjdzie na lekcje religii, a po południu przyjdzie na spotkanie wspólnoty – podkreśla ks. Kamil.

Oprócz tego kapłan zwraca uwagę na korzyści płynące z obecności na lekcjach religii i etyki. – Konkurencja może być wielka dla lekcji religii, ale to, co jest najważniejsze dla świadomości rodziców, to fakt, że jeśli dziecko nie będzie przychodzić na lekcje religii, to nie będzie świadome tego co się dzieje w Kościele. Nie będzie uczyło się ważnych wartości, które przekazuje lekcja religii. Jeśli to ucinamy, to automatycznie dziecko traci wartości, które mogłoby nabyć. Najważniejszą zaletą katechezy jest dzielenie się Jezusem Chrystusem, aby młody człowiek mógł wzrastać – podkreśla diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Podobnego zdania są świeccy katecheci pracujący w szkołach. – Jeżeli lekcje religii są na ostatniej godzinie, to nie ma szans, aby młodzież przyszła. Jesteśmy traktowani po macoszemu. Nie respektuje się naszych praw, naszych uczuć. Czujemy się gorsi. Obecnie na lekcje religii z całej szkoły uczęszcza około 30 uczniów – mówi Barbara, katechetka z Olsztyna.
>>> Katecheci chcą ustawowo uregulowanych obowiązkowych lekcji religii lub etyki. MEN jest przeciw
O ile w szkołach średnich ten problem daje się zauważyć, o tyle w szkołach podstawowych z frekwencją na lekcjach religii jeszcze nie ma problemu. Wynikać to może – jak mówią katecheci – z faktu, iż w podstawówce dzieci przygotowują się choćby do pierwszej komunii świętej. Z drugiej strony, nie zmienia to faktu, że morale w takich placówkach wśród nauczycieli religii jest niskie. – W mojej podstawówce takich sytuacji nie obserwuję. Liczba dzieci na katechezie od wielu lat jest bardzo podobna. Dzieci w szkole podstawowej chodzą na religię. Wielu nauczycieli czuje się wyrzucanych na margines, a my nauczając religii, pomagamy rodzicom, bo nie każdy ma wiedzę teologiczną. Uczymy wiary, zasad moralnych – podkreśla Jerzy Gogołek, katecheta ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Barczewie.
Ks. kan. dr hab. Adam Bielinowicz, dyrektor Wydziału Nauki Katolickiej Kurii Metropolitalnej Archidiecezji Warmińskiej mówi wprost: lekcja religii w przeszłości była już wyrzucana ze szkół i Kościół sobie z tym także poradził. Mimo to jednak – zauważa – decyzje ministerstwa bardzo obniżyły rangę lekcji religii. – Ocena nie jest wliczana do średniej, co jest krzywdzące dla uczniów. Nie docenia się ich pracy i zaangażowania podczas lekcji. Do tego dochodzi jeszcze kwestia dyskryminowania nauczycieli przy organizacji siatki godzin. Dodatkowo najnowsze rozporządzenie z 17 stycznia redukuje w całej Polsce liczbę lekcji religii z dwóch do jednej tygodniowo, co ma obowiązywać od 1 września tego roku – podkreśla ks. Bielinowicz.
Zdaniem kapłana, ministerialne decyzje mogą w przyszłości odnieść jeszcze jeden negatywny skutek. – Myślę, że te osoby już nie wrócą do nauczania, bo odnajdą się w innych zawodach i będą musiały się przekwalifikować. Mimo to, robimy swoje. Nie poddajemy się. W dalszym ciągu dobro dzieci i wychowanie, kształtowanie wartości, postaw religijnych jest najważniejsze – zauważa ks. Bielinowicz.
Na zakończenie uczestników konferencji pobłogosławił bp Janusz Ostrowski, biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |