Fot. Twitter/@schultchristoph

Katolicki duchowny zaprotestował, gdy personel poprosił go o zasłonięcie krzyża przy Ścianie Płaczu

Przełożony opactwa Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, Nikodemus Schnabel, został w środę poproszony przez personel przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie o zasłonięcie swojego krzyża.

Incydent został nagrany przez reportera niemieckiego tygodnika Spiegel, gdy duchowny przebywał poza obszarem modlitewnym sanktuarium z niemiecką minister edukacji Bettiną Stark-Watzinger. Duchowny został zatrzymany przez kobietę, która jest pracownikiem fundacji odpowiedzialnej za Ścianę Płaczu, zdominowanej przez ortodoksyjnych Żydów. Na nagraniu widać, jak kobieta zwraca Schnabelowi uwagę, że noszony przez niego krzyż jest „naprawdę duży i nieodpowiedni dla tego miejsca”, i prosi go, aby go schował.

>>> Zakonnica z Nowego Domu Polskiego w Jerozolimie: plucie, wyzwiska, obrażanie imienia Jezusa są codziennością

„Jerozolima jest wystarczająco duża dla wszystkich!”

„To bardzo brutalne, nie szanujesz mojej religii. Utrudniacie mi korzystanie z moich praw człowieka” – mówi Schnabel na nagraniu.

„To nie jest prowokacja, jestem opatem. To jest mój strój. Krzyż jest częścią mojego ubioru. Jestem rzymskokatolickim opatem. Chcesz, żebym przestał ubierać się zgodnie z moją wiarą, taka jest rzeczywistość” – mówił duchowny pracownicy żydowskiej fundacji.

Odniósł się też do incydentu na Twitterze: „To bolesne widzieć, jak klimat w tym wspaniałym mieście zmienia się coraz bardziej na gorsze pod rządami nowego rządu” – napisał. „Jerozolima jest wystarczająco duża dla wszystkich!” – dodał.

Fundacja przeprasza

Fundacja wydała oświadczenie, w którym przeprosiła „za spowodowany niepokój”, jednocześnie broniąc działań kobiety. Zaznaczyła, że miejsce to jest otwarte dla wszystkich i nie ma tam żadnych zasad „w tej kwestii”. Jak stwierdzono, kobieta chciała zapobiec „uciążliwościom” takim jak te, które ostatnio miały miejsce na Starym Mieście w Jerozolimie. Nie wyjaśniono jednak, co dokładnie miało to oznaczać.

Opat Nikodemus Schnabel/Fot. Twitter/@PaterNikodemus

W Jerozolimie w ostatnich miesiącach nasilają się przypadki nękania chrześcijan. W ubiegły weekend po raz kolejny klasztor polskich elżbietanek w Jerozolimie został zaatakowany przez ortodoksyjnych Żydów. „Plucie, wyzwiska i obrażanie imienia Pana Jezusa są ostatnio codziennością” – powiedziała Siostra Róża, przełożona Domu Polskiego, posługująca od 28 lat w Ziemi Świętej.

Wzmagają się ataki na chrześcijan

Times of Israel opisywał też ataki na budynki społeczności ormiańskiej w Jerozolimie. W Dzielnicy Ormiańskiej wymalowano hasła m.in. „zemsta”, „śmierć chrześcijanom”, „śmierć Arabom i gojom” oraz „śmierć Ormianom”. Z kolei Franciszkanie na Starym Mieście zamykają na noc drzwi do swojego kompleksu św. Zbawiciela na Starym Mieście od czasu zbezczeszczenia figury Jezusa. Nigdy w przeszłości nie podjęli takiego środka – co podkreślił sekretarz Kustodii, o. Alberto Pari.

fot. unsplash / Dariusz Kanclerz

Ataki potępił prezydent Izraela Izaak Herzog, nazywając je „prawdziwą hańbą”. Antychrześcijańskie protesty potępiło wcześniej także izraelski MSZ.

>>> Izrael: prezydent potępił ataki na chrześcijan w kraju

Chrześcijanie stanowią niecałe 2 procent z około 9,7 miliona obywateli Izraela. Ściana Płaczu jest uważana za najważniejsze żydowskie sanktuarium na świecie. Jest to pozostałość po żydowskiej świątyni, która została zniszczona przez Rzymian w 70 roku n.e..

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze