Kazachstan: 85-letni pasjonat zasadził ponad 2 mln drzew
85-latek z Kyzyłordy na południu Kazachstanu zasadził i wyhodował ponad 2 miliony drzew; zaadaptował do trudnych warunków klimatycznych gatunki, które w teorii nie miały prawa się tu przyjąć – poinformował w czwartek kazachstański portal Zakon.
Bektaj Sulejmenow swoje pierwsze drzewo – morelę – zasadził wraz z ojcem w wieku trzech lat. Pomimo zaawansowanego wieku chodzi po swoim „zielonym gospodarstwie” o powierzchni 35 ha z nieodłączną motyką, sadzi i pielęgnuje drzewa. Na 35 hektarach uprawia jabłka, gruszki, wiśnie, morele, śliwki, winogrona, jałowiec, tuje, topole, klony, jesiony, wiązy, wierzby i sosny.
Miłość do przyrody zaprowadziła go do Kazachskiego Instytutu Rolniczego, został specjalistą ds. leśnictwa. Stanowi przykład połączenia pasji i niestrudzonej pracy, nazywany jest „eko-bohaterem”. Swoją „zieloną szkółkę” prowadzi od 34 lat, zaczynał od o wiele skromniejszego, bo liczącego „zaledwie” 5 ha areału.
„Mój ojciec był zapalonym ogrodnikiem, zawsze zabierał mnie do sadzenia drzew, a ja uwielbiałem robić to razem z nim (…) Z czasem sam zacząłem sadzić drzewa, a kiedy skończyłem 10 klas, zdecydowałem, że zostanę leśnikiem. Do emerytury pracowałem w państwowych gospodarstwach leśnych (…). W 1991 roku sam założyłem szkółkę. (…) Zacząłem uprawiać topole, klony, wierzby, wiązy i sprzedawać je” – powiedział Sulejmenow. „Udowodniłem, że w Kyzyłordzie można uprawiać nawet drzewa iglaste. Wszystkie wyhodowane przeze mnie sadzonki podzieliłem na strefy i zaaklimatyzowałem. Są nawet jodły i cedry (…)” – dodaje.
„Klimat w regionie Morza Aralskiego jest surowy: latem są ogromne upały, zimą – silne wiatry. Niektóre gatunki są w tych okolicach egzotyczne – tuje, świerki, jałowce. Niektórzy ludzie sadzą je, a one padają. Mówi się, że to z powodu złej pielęgnacji. Ale drzewa sadzić z nasion, które samemu się wyhodowało, to nawet przy złej pielęgnacji będą rosły. Mam w tym duże doświadczenie, ponieważ sprzedawałem do 100 tysięcy sadzonek rocznie w celu zazielenienia Kyzyłordy” – twierdzi aksakał (słowo to oznacza w językach turkijskich, do których zalicza się kazachski, „białobrody”; jest powszechnie używanym zwrotem grzecznościowym wobec starszych mężczyzn – PAP).
Sadzonki kupowane od Sulejmenowa przyjmują się w jeszcze bardziej surowym klimacie miast Aktau i Atyrau, położonych nad Morzem Kaspijskim. Staruszek szczyci się tym, że ani jedno drzewo kupione od niego jeszcze nie padło.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |