fot. Pixabay

Kiedy Boga nie ma

Jezus czasami się oddala. Nie „czujemy” Jego obecności. Obserwując życie, świat, przyglądając się zwykłym i niezwykłym wydarzeniom, miewamy wrażenie, że Boga nie ma. Wtedy rodzi się też wołanie o Jego obecność, wołanie, które może stać się potężnym pragnieniem, a to z kolei odkryciem i doświadczeniem Jego obecności. Nieraz dopiero wtedy uświadamiamy sobie, jak cenna i niezbędna jest Jego obecność. Odpłynięcie Apostołów i Nauczyciela spowodowało, że tłum ludzi niemal panicznie ich poszukiwał. Jego znikniecie rodzi tęsknotę, której nie da się ukoić niczym zastępczym. I ta tęsknota jest jakoś wpisana w nasze człowieczeństwo. Święty Jan od Krzyża mówił, że wiara jest właśnie taką miłosną tęsknotą. 

Wielu świętych doznawało wręcz agonii wiary, kiedy nie doznawali Jego pełnej pocieszenia obecności. To wejście w ciemność i milczenie Boga, które ogarniają człowieka, rodzą krzyk prośby o Boże objawienie.  

Bóg nie pozostaje obojętny na tę tęsknotę. Lituje się. Jego serce jest poruszone tym pragnieniem spotkania z Nim. Możemy powiedzieć, że Jezus miał prawo odpocząć. Mógł z tego skorzystać. Ale zrezygnował. Dlaczego? Jan Ewangelista przytacza słowa Jezusa, w których mówi o Sobie: Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce (J 10,11). Oddać życie za owce to nie tylko krzyż, ale codzienne rezygnowanie z tego, co mam, z tego, co mi się należy, po to, by dać to innym. 

Chrześcijanin to ktoś, kto swoje życie oddał Chrystusowi. Wybrał Go na swojego jedynego Pana. Nie zostawia więc niczego dla siebie. Nie zostawia sobie świętego spokoju, nie zostawia czasu dla siebie, nie zabezpiecza się marginesem dystansu przed tym, że ktoś może wykorzystać i zranić. Pozwala Bogu, by to On dysponował jego życiem. Jak napisał Brat Albert Chmielowski, jest dobry jak chleb, który leży na stole i z którego każdy może przyjść i wziąć tyle, ile potrzebuje. Nie jest chlebem dla wybranych, dla spełniających jakieś kryteria, ale dla wszystkich, bez wstępnych warunków. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze