
fot. PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI
Kiedy dym stanie się biały?
Na kongregacjach generalnych przed konklawe ścierały się bardzo różne opinie. Jednak w Kaplicy Sykstyńskiej od dzisiaj sprawy mogą potoczyć się szybciej niż się spodziewamy. Nawet niezwykle dynamiczne konklawe z 1978 r. potrzebowało tylko ośmiu głosów, aby wybrać papieża.
Nowy papież powinien być „prawdziwym duszpasterzem” i przywódcą, który wie, jak „wyjść poza granice Kościoła katolickiego, promując dialog i budowanie relacji z innymi światami religijnymi i kulturowymi”. Takie dość banalne zdania można było znaleźć w codziennych komunikatach watykańskiego biura prasowego, które miały informować opinię publiczną o tematach poruszanych przez kardynałów na kongregacjach generalnych.
Zgodnie z ogłoszeniem z poniedziałkowego wieczoru, dyskutowano również o migracji, „uznając migrantów za dar dla Kościoła, ale także podkreślając pilną potrzebę towarzyszenia im i wspierania ich wiary w środowisku mobilności i zmian”. Dwunasta i ostatnia Kongregacja Generalna odbyła się wczoraj. Z tych podsumowań nie wynika jasno, czy to przedkonklawe przyniosło jakieś znaczące wskazówki dla papieskich elektorów.
Za kulisami
Dlatego też niektórzy kardynałowie ujawnili swoje opinie mediom. Wiadomo na przykład, że kard. Benjamino Stella, niegdyś prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa, ostro sprzeciwił się reformie Kurii Rzymskiej przeprowadzonej przez papieża Franciszka – zwłaszcza mianowaniu kobiet na czołowe stanowiska w Kurii poprzez przywrócenie przedsoborowej praktyki oddzielania władzy jurysdykcyjnej od władzy wypływającej z święceń i zezwalania kobietom – podobnie jak prefektowi Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego – na podejmowanie wiążących decyzji prawnych na czele watykańskiego urzędu.
Sędziwy kard. Joseph Zen Ze-kiun z Hongkongu również zaprezentował swoje przesłanie dla amerykańskiego magazynu „The Pillar”. 93-letni purpurat wyjaśnił w nim, że przybył do Rzymu po raz kolejny, „ponieważ Kościół znajduje się w decydującym momencie zamieszania i podziału, a na barkach naszych braci kardynałów spoczywa wielka odpowiedzialność podczas nadchodzącego konklawe”. Musimy prosić Ducha Świętego, „aby dał nam papieża, który poprowadzi nas z powrotem do harmonii i pokoju”.
>>> Karty do głosowania, liczenie głosów, dym z komina
Nie musi to jednak oznaczać, że konklawe będzie się przeciągać, ponieważ zbliżają się trudne zmagania o kierunek lub że zwolennicy Franciszka i ci, którzy chcą zmiany kursu, blokują się nawzajem. Dzisiaj odbędzie się jedno głosowanie, a po wejściu do Kaplicy Sykstyńskiej o godzinie 16:30 kard. Raniero Cantalamessa, były kaznodzieja Domu Papieskiego, jeszcze raz powie wyborcom, o co chodzi w tym historycznym momencie. Później odbędzie się jeszcze tylko jedno głosowanie i prawdopodobnie pojawi się czarny dym. W czwartek jednak urna wyborcza zostanie napełniona czterokrotnie, a później zobaczymy dym w porze lunchu i po południu. Do tego czasu odbędzie się pięć głosowań – a spojrzenie na niedawną historię konklawe pokazuje, że to może wystarczyć.
Osiem rund głosowania na Jana Pawła II
Po tym, jak Jan Paweł I został wybrany w czwartym głosowaniu w 1978 r., skomplikowana sytuacja powstała podczas drugich wyborów papieskich w tym samym roku: nie było zgody, kto ma zostać głową Kościoła: kard. Giovanni Benelli z Florencji czy jego konkurent kard. Giuseppe Siri z Genui. Potrzeba było ośmiu głosowań, zanim „kompromisowy” kandydat kard. Karol Wojtyła był w stanie zdobyć niezbędne głosy. Sprawy potoczyły się szybciej w 2005 roku: Benedykt XVI potrzebował czterech głosów, Franciszek pięciu w 2013 roku.
>>> Hebemus Conclawe. Watykan pilnie strzeżoną twierdzą
Gdyby kardynałowie mieli głosować cztery razy w najbliższy piątek, osiągnięto by niezwykle wysoką liczbę dziewięciu głosowań. Do sobotniego popołudnia byłoby ich nawet 13. Sprawa jest zatem otwarta, czy Kościół katolicki będzie miał w niedzielę nowego papieża.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |