Klasztory podczas pandemii to kopalnie modlitwy i pomocy
W czasach kiedy prawie nikt nie słucha, a pandemia potęguje strach, misja osób modlących się za Kościół i świat zyskuje szczególne znaczenie. Matka Gigliola Zagnetto, przeorysza klasztoru benedyktynek opowiedziała Radiu Watykańskiemu, o co ludzie najczęściej proszą siostry w okresie pandemii.
>>> Kardynał Krajewski: otwórzcie klasztory i plebanie dla uchodźców
„Ludzie proszą o modlitwę, ale także modlą się za nas – to mnie zadziwia. Modlitwa jest skarbem dostępnym dla każdego. Jest wołaniem duszy. I Bóg słucha, bo nie ma nic innego do roboty, jak tylko nam pomóc i nas wysłuchać. Ludzie są zamknięci w domach, dla nas mniszek to nie jest problem, zawsze jesteśmy w środku, przynajmniej taki jest nasz wybór, nie boimy się ciszy, ale ludzie nie są przygotowani i myślę, że to jest dla wielu wielki kłopot. Być może brakuje mistrzów, którzy nauczyliby ich przebywać w samotności i milczeniu. Jednak każdy powinien spróbować znaleźć trochę przestrzeni w ciągu dnia, ponieważ to pomaga powrócić do siebie, odnaleźć rytm swojego życia. Mamy wewnętrzny dom, który często pozostaje niezamieszkały lub służy nam jedynie jako wysypisko, sa w nim: myśli, obawy, a zamiast tego powinniśmy żyć w harmonii. W dzisiejszych czasach takie zatrzymywanie się jest straszne. A ta pandemia zmusza wszystkich do zatrzymania się“ – powiedziała mniszka papieskiej rozgłośni.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |