Fot. Paweł Gomulak OMI/oblaci.pl

Kolejne diecezje w Polsce organizują wigilie dla samotnych i potrzebujących

Wieczerza wigilijna dla osób zmagających się z samotnością, ubóstwem czy kryzysem bezdomności odbyła się 16 grudnia w Gorzowie Wlkp. i 17 grudnia w Zielonej Górze. Do wspólnej modlitwy, składania życzeń i spożywania wigilijnych potraw zaprosiła Caritas diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W Gorzowie Wlkp. Wigilia odbyła się w przy parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski i jak co roku rozpoczęła się od Mszy św., której przewodniczył bp Adrian Put. Natomiast w Zielonej Górze, jak co roku, spotkanie odbyło się przy parafii pw. Ducha Świętego. Tu z kolei do wspólnego stołu z potrzebującym zasiadł bp Tadeusz Lityński.

Najpierw jednak przewodniczył Mszy św. i w homilii biskup odwołał się do ewangelicznego opisu rodowodu Jezusa podkreślając, że on nic nie ukrywa, nie koloryzuje, ale przedstawia prawdę, nawet jeśli jest bolesna. – Wśród przodków Zbawiciela są nie tylko sprawiedliwi, tacy jak Izaak, ale również grzesznicy, jak np. bezbożny król Manasses– mówił kaznodzieja. – Myślę Siostry i Bracia, że to pierwsza, dobra nowina, której każdy z nas w swoim życiu potrzebuje w duchowym przygotowaniu do świąt Bożego Narodzenia. Mamy zapewne przyzwyczajenie, że kiedy w tym czasie myślimy o Świętej Rodzinie, to w pierwszej kolejności przychodzą nam na myśl: Jezus, Józef i Maryja. Ale dzisiejszy rodowód pokazuje, że ta święta rodzina jest o wiele większa. Bóg się jej nie wyrzeka. Co więcej chce podkreślić, że takim jest właśnie – dodał.

>>> Fundacja Wolne Miejsce szuka wolontariuszy do pomocy przy Wigilii dla Samotnych

fot. PAP/Marcin Bielecki

Rodowód pokazuje, że te wszystkie, wymienione od Abrahama postaci są świętą rodziną, ponieważ to z niej rodzi się w końcu Chrystus. – Taki jest sens tej Ewangelii! Jezus przywołując te konkretne osoby, ich historie, choć często naznaczone grzechami, dramatami, upadkami i mówi do każdego z nas: „To jest moja rodzina, ja się ich nie wstydzę!” – podkreślił bp Lityński. – Jeżeli Jezus tak mówi o swoich przodkach, to czy nie mamy prawa też pomyśleć, że Jezus tak myśli o nas. Nawet jeśli przydarzają nam się grzechy i upadki, to też jesteśmy kochani, jesteśmy akceptowani – dodaje.

Święta Bożego Narodzenia to okazja, aby na nowo zachwycić się Miłością Boga, by odkryć, że nigdy nie jest za późno, by zacząć na nowo! – Nigdy nie jest za późno, by na nowo spojrzeć na siebie, odkryć w sobie prawdziwą Bożą godność. Nigdy nie jest za późno, by siłą betlejemskiej miłości zawalczyć na o piękno swojego życia, relacji, by na nowo zawalczyć w życiu o marzenia – zauważył kaznodzieja. –Zawalczyć nie tyle własnymi siłami, które tak często są ulotne i mało wystarczające, ale by wchodzić w codzienność potęgą Bożej miłości, która może przecież o wiele więcej. Właśnie to mówi nam co roku nowonarodzony Jezus: „Zacznijmy na nowo”! Weź tę Miłość, znów się zachwyć, że w życiu nie jesteś sam! Zachwyć się, że tak naprawdę Boże Narodzenie nie dokonuje się tylko raz w roku, ale każdego dnia Twojego życia! – dodał.

W organizacji pomagają jak zawsze młodzi wolontariusze, którzy podają do stołu i kolędują z uczestnikami wydarzenia. – Mamy takie same potrawy, jak w naszych domach np. krokiety, barszcz czy pierogi – wyjaśnia Dominika Łapucha z diecezjalnej Caritas.

Wiele podobnych spotkań parafialne zespoły Caritas organizują także w innych miejscowościach naszej diecezji. – Chcemy, aby osoby w kryzysie bezdomności czy inne potrzebujące zobaczyły, że są ważne dla Kościoła – zauważa ks. Stanisław Podfigórny, dyrektor diecezjalnej Caritas. Wszyscy razem jesteśmy wspólnotą, która idzie w jednym kierunku. Jezus przychodzi jako Emanuel do wszystkich i nie bez powodu urodził się w takich ubogich warunkach – dodaje.

W Gorzowie w Wigilii wzięło udział ok. 100 osób, a w Zielonej Górze 120. Wiele osób przychodzi tu co roku. – Jestem tu, aby pobyć razem z innymi ludźmi. Człowiek będzie sam spędzać Wigilię w domu, a tu jest taka odskocznia, aby spędzić miło czas. To taki dzień, kiedy człowiek czuje się szczęśliwszy – podkreśla jedna z uczestniczek.

Wigilia w Przemyślu

Mamy 2024 rok, to jest dla nas czas zbawienia (…) Chodzi o to, aby dobrze wykorzystać ten czas – mówił bp Stanisław Jamrozek podczas wigilii z potrzebującymi, którzy korzystają z kuchni św. Brata Alberta i bł. Marii Angeli w Przemyślu. Takie spotkania dla wielu osób samotnych są namiastką świątecznej atmosfery, której brakuje w ich domach.

Wydarzenie odbyło się 17 grudnia w Domu Prowincjalnym Zgromadzenia Sióstr Felicjanek w Przemyślu.

Fot. Paweł Gomulak OMI/oblaci.pl

W homilii bp Jamrozek zaznaczył, że Bóg nie przyszedł raz na ziemię, ale cały czas przychodzi do każdego człowieka na przestrzeni wieków. – Wszyscy jesteśmy wpisani w tę historię Zbawienia, bo Bóg zbawia w każdym czasie. Mamy 2024 rok, to jest dla nas czas zbawienia, dla naszych przodków to były poprzednie lata, wieki. Teraz dla nas jest ten czas oraz kolejne lata, jeśli Pan Bóg zechce i nam je ofiaruje. Chodzi o to, aby dobrze wykorzystać ten czas – zwrócił uwagę.

Kaznodzieja zachęcał, aby dobrze wykorzystać ostatnie dni Adwentu i przygotować się do świąt. Jak podkreślił, Chrystus „przynosi pokój do naszych rodzin i serca każdego człowieka”. – Nieśmy ten pokój też innym ludziom, byśmy mogli powiedzieć im, że też są cenni w Bożych oczach. Nawet jeśli nasze drogi są pokręcone, to zawsze możemy wrócić do Boga – zapewnił.

Bp Jamrozek zauważył, że często ludzie boją się, że jeśli „zbliżymy się do Jezusa to staniemy się zbyt pobożni, albo On nas czegoś pozbawi”. – A Chrystus chce nas ubogacić duchowo. To jest najważniejsze nasze zadanie, aby być bogatym duchem. Jak będę bogaty duchem to będę mógł później innych ubogacać, nawet nie mając wiele, albo nic nie mając. Tego bogactwa duchowego nam nikt nie zabierze – przekonywał przemyski biskup pomocniczy.

Po Mszy św., przy świątecznym stole, bp Jamrozek nawiązał do słów Ewangelii „stanął przy nich anioł”. – To jest bardzo wymowne, bo tymi aniołami są dla nas ludzie, których spotykamy. Możemy powiedzieć, że takimi aniołami są siostry felicjanki, które przygarniają wielu ludzi, też was przygarniają. Dziękujemy im za tę posługę. I wy też jesteście nawzajem dla siebie takimi aniołami. Anioł jest tym, który pomaga, który prowadzi do spotkania z Panem Bogiem, służąc Mu. My tak samo sobie służmy – życzył biskup.

Życzenia obecnym złożyła również s. Amadeus Pacławska, przełożona prowincjalna Prowincji Matki Bożej Częstochowskiej Zgromadzenia Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo (felicjanek).

– Dzieląc radość z przyjścia Jezusa na ziemię, życzę wraz ze wspólnotą Sióstr Felicjanek, by święta Bożego Narodzenia były czasem pokoju. Niech Dziecię Jezus, Książe Pokoju, udziela pełni swoich darów. Jego moc niech opromienia rzeczywistość. Niech otwiera serca na przyjęcie Jezusa w Jego Słowie i Eucharystii. Niech Królestwo miłości pokoju, jedności będzie w naszych sercach i w naszych rodzinach. Bądźmy dla siebie nawzajem zwiastunami Dobrej Nowiny i świadkami nadziei – powiedziała.

Kuchnia św. Brata Alberta i bł. Marii Angeli w Przemyślu prowadzona jest przez siostry felicjanki. Każdego dnia potrzebujący mogą tu otrzymać ciepły posiłek.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze