fot. PAP/Waldemar Deska

Kolejne pielgrzymki docierają i wyruszają na Jasną Górę

– Choć nogi obolałe, to serca odnowione. Pielgrzymka sił nie odbiera, a dodaje, przede wszystkim duchowych, ale i fizycznych też, bo chce się żyć – potwierdzali zgodnie pątnicy 41. Pieszej Pielgrzymki Ziemi Sandomierskiej i 42. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej. Modlili się za małżeństwa i rodziny, Ojczyznę, o trzeźwość narodu, przypominali o mocy nadziei, która jest fundamentem chrześcijańskiej wiary.

Tysiąc osób pokonało całą trasę, drugie tyle pielgrzymowało w tzw. sztafecie, czyli wybrane dni. Wszyscy pątnicy 41. Pieszej Pielgrzymki Ziemi Sandomierskiej, modlili się za małżeństwa i rodziny, by były „zakorzenione w Chrystusie i Kościele”.  A na pielgrzymkę wyruszyły pokolenia, seniorów wprowadzały na Jasną Górę dzieci i wnuki. W jednej z grup wędrowało nawet pielgrzymkowe przedszkole.

Hubert Durma z parafii w Osieku przyszedł z żoną Moniką, mamą Jolantą i tatą Sławomirem. Z przerwą, kiedy szukał pracy po studiach, pielgrzymuje już trzynasty raz. – Rodzice mnie nauczyli, by Bóg był na pierwszym miejscu i tak jest – mówił pątnik. Choć żonę znał ze szkoły, to dopiero na pielgrzymce „zaiskrzyło”, dostrzegł, że to ta dziewczyna, z którą chciałby związać swoje życie. – Zaimponowała mi jej wiara, pobożność, a chciałem znaleźć dziewczynę, która wyznawałaby te same wartości co ja – opowiadał młody małżonek.

>>> Jasna Góra: o jedność Polaków – 28. Tarnobrzeska Pielgrzymka Biegowa

Pielgrzymom towarzyszył bp Krzysztof Nitkiewicz. Nawiązując do olimpiady w Paryżu bp Nitkiewicz zauważył w homilii, że choć według organizatorów, poprzez symbole Boga miało nie być, krzyż miał być wymazywany, to jednak sami wierzący sportowcy stawali się świadkami Chrystusa. Podkreślił, że choć współczesny świat będzie się coraz dalej laicyzował, będą znikać zewnętrzne religijne znaki, ale jeżeli będziemy ludźmi wierzącymi to Chrystus będzie żył w nas i w ten sposób, Bóg będzie wkraczał w różne przestrzenie ludzkiego życia. Prosił pielgrzymów, by zachowali swoją wiarę dla siebie i innych. Biskup Nitkiewicz wyraził radość, że w tym roku więcej osób zdecydowało się na pielgrzymkę.

W historii bliższej i dalszej piesze pielgrzymki były obrazem wiary i tożsamości Polaków. Potwierdza to np. historia janowskiej pieszej wchodzącej obecnie w skład pielgrzymki sandomierskiej, która sięga lat 80. XX w. Mieszkańcy Janowa Lubelskiego i okolic w 1987 r. wsławili się dźwiganiem na swych ramionach drewnianego krzyża, który zostawili w miejscowości Lisów. Był to znak poparcia dla mieszkańców tej parafii, którzy heroicznie stanęli w obronie krzyży, siłą ściąganych ze ścian szkolnych klas.

Marian Ogonowski pielgrzymuje po raz 17., ma 70 lat. – Tę pielgrzymkę poświęciłam w intencji rodziny i Ojczyzny – mówił pątnik.

fot. Maciej Kluczka/Misyjne Drogi

Pielgrzymi nadziei

Rekolekcje w drodze pod hasłem: „Pielgrzymi nadziei” były dla nich przygotowaniem do Roku Jubileuszowego 2025. Uczyli się żyć we wspólnocie Kościoła i być Apostołami Nadziei dla spotkanych ludzi. W ramach pielgrzymki zielonogórsko-gorzowskiej dotarły też „Warsztaty w drodze”, czyli Ogólnopolska Piesza Pielgrzymka Nauczycieli i Wychowawców. W sumie około 700 osób.

32. Ogólnopolska Pielgrzymka Nauczycieli i Wychowawców nazywana „Warsztatami w drodze” szła z modlitwą za polską oświatę. Uczestniczyło w niej ponad 50 pedagogów. Uśmiechali się, że choć nie są liczną grupą, to jak Reszta Izraela, pragną przenosić idee. – Kiedy zmienia się oblicze polskiej szkoły, nauczyciel musi być świadomy ku czemu prowadzi innych. Dla nas to służba Prawdzie – podkreślali. „Warsztaty w drodze” to też forma doskonalenia zawodowego i dobra okazja do wymiany doświadczeń. W pielgrzymce uczestniczyli pedagodzy z całej Polski, m.in. Lublina, Warszawy, Rzeszowa. Wychodzą wspólnie z Zielonej Góry.

>>> Jasna Góra: „Młodość” i „tradycja” w Pieszej Pielgrzymce Bydgoskiej

Choć wydawało się, że niektórzy buty zgubili, bo wchodzili boso, to okazało się, że to w duchu pokuty. Byli i tacy, którzy po raz pierwszy wyszli na pielgrzymkę, ale obiecali Maryi, że to na całe życie. Niektórzy zasmakowali w chlebie ze smalcem, chwaląc gościnność Polaków bez granic.

Pielgrzymi mieli do przejścia od ponad 300 do 400 km. Ks. Wojciech Lisiewicz z parafii Ducha Świętego w Zielonej Górze nie może nachwalić się gościnności  rodaków. – Jest tak wiele życzliwości, tak wiele dobra w ludziach. Czekają na pielgrzymów, także z jedzeniem, nawet z czekolada, choć 40 stopni w cieniu. Czekają na nas z otwartymi domami – mówił z wielką wdzięcznością ks. Lisiewicz, a zapytany, co mu najbardziej smakowało, odparł z tęsknotą w głosie, że chleb z domowym smalcem.

Biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński, parafrazując św. Ireneusza, podkreślił w homilii, że „chwałą Boga jest pielgrzym”, który nie boi się trudności, który swoją miłość składa Bogu i tym, których kocha, dla których pragnie dobra.

W czasach, gdy świat staje przed wieloma wyzwaniami, pielgrzymi zielonogórsko-gorzowscy przypomnieli, że człowiek wierzący odpowiada nadzieją, która jest przede wszystkim aktywnym świadectwem życia z Bogiem. W czasie rekolekcji w drodze odnawiali swoje życie duchowe, by stawać się „światłami nadziei” w swoich wspólnotach. Grupa głogowska przypomniała, za bł. kard. Stefanem Wyszyńskim, że trzeźwość jest polską racją stanu”, modląc się o wolność od nałogów dla Polaków.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze